29 grudnia 2022

Udostępnij znajomym:

Rozwiązaliśmy uprzednio zagadkę kryjącą się za działaniem 12 X 4 = 48. Jak się okazało, owo rozwiązanie znacznie wykracza poza pozornie oczywisty szereg cyfr i liczb w procesie mnożenia. Dwanaście miesięcy pomnożone przez cztery tygodnie, sumuje się w czterdzieści osiem artykułów, czyli prawie pięćdziesiąt tekstów o książkach, które dały nam do myślenia, ale nie tylko to, bo przecież cudownością myślenia koncepcyjnego jest magia sensów niekoniecznie racjonalnych, a numerologia pozwala nam tworzyć coś czego nie ma, ale pragniemy, żeby to zaistniało. I tak numer „48 niesie przekaz o tym, że determinacja oraz ciężka praca, którą włożyłeś w to, aby żyć swoim życiem tylko na swój sposób wedle swoich mniemań i wierzeń, w pełni zsynchronizowała cię z twoją misją duchową oraz boskim celem życia”.

Ale o tym już było i zostawmy na razie 12 x 4 = 48, żeby skoncentrować się na tym, co nas dopadnie niebawem, a będzie to, rzecz jasna, kolejny rok w naszym życiu, oznaczony cyframi 2 – 0 – 2 – 3. Zaglądnijmy do jednego z wielu podręczników numerologicznych, by doszukać się w tym układzie ukrytych sensów, bo jak zawsze, to przecież od nas wyłącznie zależy, jakie znaczenie nadamy temu, co samo w sobie tegoż znaczenia nie ma.

I tak, „cyfra „2” – odnosi się do spokoju, uprzejmości, dyplomacji, przyjaźni. Liczba ta mówi o boskim celu życia i misji duszy. Liczba 2 posiada wibrację równowagi, dyplomacji, wrażliwości, intuicji i emocji. Jest to liczba tolerancji, rozwagi, to równowaga Yin i Yang energii wszechświata”.

Zero jest znacznie bardziej naładowane symbolicznie, magicznie i mistycznie. Jeśli w jakiś sposób zero nakłada się na nasze osobiste, liczbowe historie, to dotykamy szczelin innej rzeczywistości:

„Cyfra 0 odnosi się do medytacji, modlitwy i Źródła. Jest to wieczność, nieskończoność, jedność, całość, siła Boga, energia wszechświata.

Liczba 0 to Alfa i Omega. 0 obejmuje atrybuty wszystkich innych numerów. Jest początkiem i końcem – Alfą i Omegą, a jednocześnie nie ma początku ani końca. To nieskończoność. Oznacza potencjał i wybór. Kiedy widzimy sekwencje liczb 0, jest to przesłanie o nowym początku, podróży duchowej. Jednocześnie zero symbolizuje nicość i brak.

Skomplikowane? To przecież dopiero początek. Przed nami jeszcze trójka, a w tym wypadku nawet dziecko wie, że mnogość interpretacji cyfry 3 jest praktycznie nieskończona, szczególnie w naszym kręgu kulturowym.

„Uważa się, że 3 symbolizuje jedność ciała, duszy i umysłu, a więc harmonię. Liczba ta bywa także postrzegana jako uosobienie doskonałości, symbol niebiańskiej opatrzności i jedności człowieka z naturą oraz wszechświatem”.

2023 wygląda więc obiecująco w numerologicznym nałożeniu znaczeń i daje nadzieję, że wróci równowaga (2) w boskim poczuciu jedności (0), byśmy mogli doznać doskonałości w jedności z naturą (3). Czy potrzeba czegoś więcej, by niecierpliwie oczekiwać nowego roku? Chyba nie. Ale póki co, zobaczmy jeszcze zestawienie 2023 w całości.

Otóż „symbolizuje ono intuicję i wewnętrzną mądrość oraz jej znaczenie w przejściu do lepszej i szczęśliwszej osoby. Dzięki swojej świadomości zaczniesz zauważać swoje przejścia i poczujesz się bezpiecznie. Numer 2023 to także znak kreatywności i zdolności do innowacji”.

Następny, 2023 rok wygląda numerologicznie bardzo obiecująco. Na wszelki wypadek nie będziemy analizować układu roku 2022, który na całe szczęście się kończy, ale zostawia nam w spadku, niebywałe wręcz, zamieszanie na świecie.

Jeśli przyjrzymy się bliżej określeniom liczby 2023, to uderzające jest to, że obiecują one:

„wewnętrzną mądrość oraz jej znaczenie w przejściu do lepszej i szczęśliwszej osoby” – coś, co można przecież nałożyć, a istocie powinno zawsze się nakładać, na nasze działania, bez względu na numery kolejnych lat czy daty naszych urodzin, czy jakiekolwiek inne zestawienia cyfr i liczb, które w jakiś sposób nas określają w czasie, bo jak niełatwo zauważyć, czasu prawdopodobnie nie ma, a my żyjemy w ułudzie bycia tu i teraz. Wszystkie przecież ludzkie sposoby na wzięcie czasu w karby są tylko kreśleniem znaków na piasku.

Julian Barbour w swej inspirującej książce „Koniec czasu” argumentuje piorunująco i celnie za koniecznością zmiany perspektywy w postrzeganiu naszego zanurzenia w horyzoncie bycia definiowanym czasowo, a jego argument jest nie do zbicia. Jak pisze „bardzo ważna jest lekcja, której udzielili nam Kopernik, Kepler i Galileusz. Przekonali nas, że to Ziemia się porusza, wbrew temu, co wydawało się przytłaczającym dowodem przeciwko tek koncepcji. Nauczyli nas zauważać ruch tam, gdzie go nie widać” (s. 60). Zobaczyć coś, czego nie widać, a co bezdyskusyjnie jest – to umiejętność geniuszy. Reszta z nas będzie uparcie tkwiła w zagrodzie utartych przyzwyczajeń i twierdziła z pełnym przekonaniem, że przecież gołym okiem widać, że to słońce kreci się wokół ziemi, bo tu zachód, a tam z kolei wschód, a poza tym, czy ktoś to czuje, że się kręcimy w kółko? Zdecydowanie nie, a przecież właśnie tak. Autor wprawdzie nie każe nam spłonąć na stosie za swe rewolucyjne przekonania o czasie, który jest, ale tylko z pozoru, bo w istocie nie istnieje, natomiast pozwala nam dostrzec tę swoistą dychotomię i absurdalną moc stereotypu myślowego, determinowanego religijnie, pseudonaukowo czy politycznie, a nawet ekonomicznie - jeśli chcę kogoś kontrolować i na nim zarabiać, to dlaczego nie wmówić mu, że zaćmienia słońca i księżyca to objawy gniewu bogów, a ruch ziemi wokół słońca to idea szatana?

6 KSIAZKI

***

Julian Barbour, Koniec czasu – Nowa rewolucja w fizyce, wyd. Copernicus Center Press, 2021

Informacje numerologiczne cytowane z notatek znalezionych w Wikipedii

Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com

 

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor