19 maja 2023

Udostępnij znajomym:

A to było tak. Jak?

Wszyscy chcą teraz wiedzieć, jak to było i ciągle - nie wiadomo. Kto, co i kiedy wiedział, co, kto i komu powiedział, a czego nie. Wygląda to trochę jak marny spór o kompetencje, lub też przerzucanie się gorącym kartoflem, a sprawa jest…. po prostu poważna.

W grudniu ubiegłego roku “stacje radarowe zarejestrowały odbicie radarowe i poderwano dyżurne samoloty NATO. O tym, że w naszą stronę może zmierzać rakieta rosyjska, powiadomili nas Ukraińcy. Dowództwo operacyjne Wojska Polskiego nie miało jednak pewności, co wleciało w polską przestrzeń powietrzną. Żaden z samolotów nie zidentyfikował tego obiektu, ani go nie przechwycił” - tak mówił prezydencki minister (szef BBN Jacek Siewierski) i wskazał, że w grudniu widoczność była fatalna, ograniczała się do 200 metrów”.

To było więc w grudniu. Z miesiąc po uderzeniu rakiety blisko granicy Polski z Ukrainą, jak pamiętamy dwóch Rodaków zostało wtedy zabitych.

Teraz leci coś, rakieta, nie rakieta, widoczność kiepska, a Boże Narodzenie blisko.

Nie wybuchła, nie walnęła w nic, nie było wiadomo, czy spadła, czy może utopiła się w rzece albo w bagnie. Cisza.

Teraz dopiero zakładamy, że wylądowała w lesie, niedaleko Bydgoszczy! Niezły kawałek drogi pokonała. Znalazła ją - pod koniec kwietnia bieżącego roku - kobieta jadąca przez las konno. Więc rakieta, albo to, co leciało i przepadło, mogło zawierać ładunek wybuchowy, mogło być niebezpieczne, mogło trafić w ręce dzieciaków i wybuchnąć i kogoś zabić, albo zranić. I nikt, NIKT, tego nie szukał! Szczęście niezwykłe, że nie spadło to na miasto, na wieś, albo jednostkę wojskową!

Nasze niebo jest bezpieczne, mysz się nie przemknie - chwalą się politycy. Dobrze, że nie przywołują historycznego hasła o nieoddawaniu ani guzika.

Internet ma bal! Ludzie piszą, że to robota PiS-u, który “sieje panikę, żeby ogłosić zagrożenie państwa, wprowadzić stan wyjątkowy, a wtedy nie będzie wyborów i PiS zachowa władzę!”. “Płot na granicy (z Białorusią) jest za niski” - kpi ktoś inny. “To spadła inflacja”.

Jeszcze nie ustalono, kto kogo - w grudniu - o sytuacji nie poinformował, kto nie kazał szukać, czy nawet szukania zabronił, nie kazał mieszkańców ostrzec, że gdyby ktoś znalazł, to niech nie dotyka. Ktoś wydał decyzję, zdaje się, żeby sprawę przemilczeć, zamieść pod to bagno, w którym daj Boże się to coś utopiło i spokojnie udać się na przedświąteczne przyjęcia!

Teraz do tej dyskusji włączył się nowy wątek: „Nowobogaccy nakupowali bąbelkom dronów na komunię i już widać efekty”. Bo, jeszcze nie wiadomo co z tą rakieta spod Bydgoszczy, a już rozpoczęło się szukanie dronów. Pojawiły się teraz, jak sen jaki złoty, w okolicach lotniska w Warszawie i w Katowicach, bardzo blisko podchodzących do lądowania pasażerskich samolotów. I służby lotnisk ich nie widziały, tylko piloci!

Internauci oczywiście też nie popuścili: “Jeśli operator tego drona jest taki kumaty, jak generał, który strzela z głośnika, to nie dziwię się, że mógł nim sterować w korytarzu powietrznym samolotów”. To znowu aluzja do wyczynu komendanta głównego policji, który odpalił w biurze granatnik.

I w całej tej serii przerażających wydarzeń jeszcze pojawiły się balony! Jeden widziano lepiej, ale ten się udał do Danii, drugi gdzieś się zgubił, „coś się szwendało koło Elbląga”. Szukają. Teraz już szukają! Chociaż przecież nawet w Ameryce też nie wszystko znaleźli…

Nic dziwnego, że prezydent Duda zwołał posiedzenie Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Gdybyśmy na tym zebraniu byli, to o co byśmy pytali?

Co byśmy chcieli wiedzieć?

Na przykład, czy to prawda, że minister Błaszczak jedynie czekał, żeby znaleźć okazję, żeby wywalić z roboty dwóch najważniejszych dowódców w polskim wojsku, bo ich nie lubi, i po to, żeby na ich miejsce powołać “swoich” ludzi? Czy to prawda, że sam minister zakazał podawać do wiadomości publicznej nowiny o tym, że spadło, nie wiadomo, co i nie wiadomo, gdzie? Zabronił, a teraz się wypiera? Minister? Obrony narodowej? Eee, coś tu chyba grubą nitką szyte. A ci generałowie sami nie mogli nakazać poszukiwań, na wszelki wypadek?

Drony, balony, rakiety… ruch nad Polską niesamowity. Rzeczywiście jesteśmy w centrum światowych wydarzeń. Fajnie, prawda?

Moi znajomi odwołują już rejsy do Polski. Wakacje spędza po tej stronie oceanu, bez lądowania na Okęciu.

Cytaty ze stron wp.pl oraz onet.pl

Idalia Błaszczyk

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor