12 lutego 2021

Udostępnij znajomym:

Nie trzeba szukać jakiś wnikliwych badań, wystarczy popytać wśród znajomych, by się samemu przekonać, jak wielu z nas cierpi na taką czy inną postać bezsenności. Jedni nie mogą zasnąć, miotają się na lóżkach godzinami, w końcu wstają, gotują mleko, czytają, oglądają telewizję, by nad ranem zasnąć. Nie na długo jednak, bo przecież budzik zaraz wzywa i trzeba pędzić do pracy. Inni zasypiają nawet dość szybko, ale zaraz się budzą i bardzo im trudno zasnąć ponownie. Wielu cierpi na obie te dolegliwości - albo zasną na chwilę i się budzą, albo trudno im zasnąć. A jeśli już zasną, to się za godzinę obudzą i tak dalej, wciąż to samo. W aptekach pojawiła się nawet specjalna postać melatoniny na 3 nad ranem. To właśnie dla tych, którzy nie śpią o tej porze. Samo pojawienie się takiego specyfiku pokazuje, z jak wielkim problemem mamy do czynienia.

Ulgę czasem odczuwają dopiero ci, którzy przejdą na emeryturę - żeby nie wiem, jak ciężko było im zasnąć, nie muszą się martwic, że niewyspani spowodują wypadek podczas jazdy do pracy.... wreszcie jakaś ulga!

Niektórzy twierdzą, że w naszych czasach mamy na wszystko tabletkę, więc na bezsenność pewno też. Wystarczy popatrzeć na półkach w aptece - pełno tego. Tabletki, żelki, kropelki, syropy. Z pewnością niektórym pomagają, inni szukają czegoś mocniejszego, więc i ratunku u lekarza. I tu można się zdziwić. To nie jest tak, że lekarz sięga po recepty i przepisuje natychmiast odpowiedni lek.

Podejmowane są próby naprawienia szkody. Pacjent może nabrać przekonania, że sam jest sobie winien - nieregularny tryb życia, niebieskie światło z komputera czy telefonu, laptopa zabieranego do lóżka, wieczorne obżarstwo, brak ruchu na świeżym powietrzu, picie kawy, herbaty i innych napojów z kofeiną. I tak dalej. Jednym słowem żyjemy po wariacku, sami zamieniamy sobie dzień z nocą, balangujemy do rana, to co się dziwić, że po jakimś czasie organizm zaczyna świrować i mózg sam już nie wie, czy pora spać, czy pora wstawać... Do bezsenności może więc dołączyć poczucie winy, mocne postanowienie poprawy. I co? Niektórym pewnie pomogą zmiany stylu i trybu życia, innym nie. I lekarze nie bardzo potrafią im pomoc. Jeśli przy okazji wykryją sleep apnea, to człowiek dostanie aparat do spania i wreszcie odpocznie. A co jeśli sleep apnea nie można stwierdzić, bo pacjent podczas testowania nie śpi, nie wpada w fazę głębokiego snu, bo przecież cierpi na bezsenność? Test zawsze można powtórzyć...

Coraz częściej słyszy się, że różne choroby i dolegliwości, także bezsenność pojawiły się wcale nie tak dawno, kilkadziesiąt lat temu, gdy przenieśliśmy swoje życie pod dachy. Zamknęliśmy się w budynkach, włączyliśmy ogrzewanie lub ochładzanie, wycofaliśmy z naturalnego środowiska. Może trzeba by do tego jeszcze dodać smarowanie się kremami przeciw słońcu? Może. W każdym razie zrezygnowaliśmy ze słońca, dzięki któremu nasz organizm wytwarza witaminę D. A słychać coraz częściej, że to właśnie ta witamina ma ogromny wpływ na nasze mechanizmy snu i czuwania. I ta witamina, jeśli dobrze rozumiem, ma też wpływ na poziom w naszym organizmie witaminy B jak najbardziej odpowiedzialnej za nasze obyczaje senne. A witaminę B wytwarzają w naszych brzuchach obecne tam bakterie! Oczywiście, jak głoszą stare prawdy, taką czy inną witaminę dostarczamy sobie z jedzeniem, ale podobno nie ma to jak własna wytwórnia, we własnym brzuchu.

Bezsenność jest groźna. Od bezsenności nie tylko się tyje. Od bezsenności choruje się na serce, na choroby autoimmunologiczne, na depresję, cukrzycę, lista jest długa. A z drugiej strony - podczas snu w organizmie dzieją się różne procesy naprawcze, dzięki którym możemy funkcjonować, gromadzić to, co dla nas dobre, pozbywać się toksyn, zapamiętywać, regenerować.

Bezsenność osłabia naszą odporność także na infekcje wirusowe, na Covid też.

Zanim więc zaczniemy wyśmiewać korelacje między jedzeniem kiszonej kapusty i bezsennością, warto sekundować tym badaczom, którzy łączą stan naszej flory bakteryjnej ze snem. Warto, pod opieką lekarza, sprawdzać swoje poziomy witamin i jeśli trzeba - uzupełniać. Samemu jest to trudno zrobić, choćby dlatego, że trzeba znać limity, dawki, no i wiedzieć, której witaminy nam trzeba D2 czy D3, a z ośmiu witamin B - której? Wszystkich? Od jakiegoś czasu już doskonale wiadomo, że braki witamin z grupy B wiążą się z depresją, nawet schizofrenią. Czy autystyczne dzieci rzeczywiście cierpią na bezsenność?

Jeśli natura tak nas utworzyła, że potrzebujemy jedną trzecią czasu na samonaprawianie się, czyli sen, a my tego nie jesteśmy w stanie zrobić, to co się z nami stanie? Jak my żyjemy? Bez kontaktu z przyrodą, światłem słonecznym, zamknięci w domach, pracach, w samochodach. Nawet jeśli biegamy po parku, to ze słuchawkami w uszach!

Czy nam się to podoba czy nie - nasze mózgi są połączone z naszą florą bakteryjną i może pora zaakceptować, że probiotyki lekarz nam zaleca nie tylko dlatego, że taka moda. Podobnie ruch na świeżym powietrzu i zażywanie witamin. Zresztą, jeśli to może uśpić potwora bezsenności - to dlaczego nie?

Idalia Błaszczyk
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor