Siódmy dzień tygodnia, godzina siódma rano. Boeing 747 należący do British Airways, po jedenastu godzinach i dziesięciu minutach lotu z Londynu usadawia nas na płycie lotniska w Johannesburgu. Z okien samolotu widać, że Jo'burg to ogromna metropolia z rozległymi slumsami Soweto od południowego zachodu i elegancką Pretorią przylegającą od północy.
Johannesburg liczy nieco ponad 6 mln (2023) oficjalnych, a tak naprawdę blisko 9 milionów mieszkańców, w tym - ogromną ilość nielegalnych, biednych i gotowych na wszystko imigrantów z Zimbawbe i Nigerii. Miasto, znane w świecie jako "Miejsce Złota", czyli Jozi or eGoli, szczyci się mianem najbogatszej metropolii kontynentu oraz trzeciej - po Kairze i Lagos - pod względem liczby ludności.
Centrum Joburga, RPA
Park w centrum miasta
Typowa zabudowa centrum, Johannesburg
Odprawa graniczna jest szybka i sprawna, pomimo tasiemcowej kolejki. W ciągu paru godzin od mojego przylotu lądują jeszcze trzy Jumbo Jety, wszystkie zapełnione turystami do ostatniego miejsca: z Londynu, Frankfurtu i Monachium. Wśród przyjezdnych przeważają Holendrzy, Anglicy i Niemcy. Obywatele polscy otrzymują bezpłatnie wizy bezpośrednio na lotnisku pod warunkiem, ze okres ich pobytu w RPA nie przekroczy 30 dni. Oczom nie wierzę, widząc ten żądny zwiedzania tłum w kolejce do odprawy; jakże ten widok koliduje z powszechnym w mediach obrazem RPA jako krainy opływającej... przestępczością i tkwiącej w politycznej niepewności. Jak jest naprawdę, przekonamy się osobiście w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Jeden z miejskich mostów
Jeden z nielicznych ocalałych sybów kopalnianych, Johannesburg, RPA
Ponieważ kilkoro znajomych przyleci wkrótce Lufthansą i British, to - czekając na nich - wymieniam walutę w lotniskowym banku na randy (1 USD = 19.03 ZAR), a kiedy grupka się kompletuje, opuszczamy gmach przylotów. Po obowiązkowych pamiątkowych fotkach ruszamy w nieznane z dobrym znajomym z dawnych szkolnych lat. Johannesburg nie jest zbyt bezpiecznym miejscem na swobodne wałęsanie się na piechotę, dlatego też obecność starego kumpla jawi się nam jak... łaska zesłana przez niebiosa.
Jest dość ciepło, około 15C, a w ciągu dnia temperatura powinna wzrosnąć do ponad 20 stopni Celsjusza. Klimat regionu zawsze sprzyjał Europejczykom, gdyż miasto, leżące na wysokości 1763 m n.p.m. nie doświadcza zbyt wielkich upałów ani mroźnych zim.
Dwadzieścia lat temu w Johannesburgu
Show Zulusów
Jo'burg w ciągu niecałego wieku przekształcił się z górniczej osady w ogromną metropolię. Przeżywa dynamiczne zmiany z cichymi dotąd dzielnicami przeistaczającymi się w tętniące życiem modne kwartały. Miasto leży na terenie najmniejszej, liczącej zaledwie 17 tys. km2 prowincji Gauteng, która - mimo niewielkiego obszaru - jest motorem napędzającym państwową gospodarkę. Żyje tutaj jedna czwarta ludności kraju i 40% białych. Statystycznie w Gautengu mieszka 70% siły roboczej Afryki Południowej, produkując blisko 40% dochodu narodowego! Ekonomiczne dane są imponujące, ale z turystycznego punktu widzenia Gauteng, poza kopalnią złota i kilkoma malowniczymi miejscami jest raczej nudnawy.
Na pierwszy rzut oka Johannesburg wygląda jak typowe miasto zachodniej cywilizacji, a pod względem składu etnicznego przypomina niektóre metropolie głębokiego Południa Stanów Zjednoczonych: Memfis (gdyby nie ta piramida...) czy Nashville (gdyby nie Opryland). Niektóre fragmenty downtown i okolicznych dzielnic (jak Hillbrow) stały się synonimami przestępczości, czyli z punktu widzenia turysty: no-go zone. Centrum (inaczej: city) pustoszeje, gdyż biali przenoszą się z biznesami w stronę Pretorii. Ta bogata "północ" (z dzielnicami Fourways, Parktown i Randburg) staje się właściwie czymś w rodzaju gett, z willami w otoczce wysokich murów, ogrodzeń pod prądem i warczących, wartowniczych psów. Biali dumają, jak zainwestować gotówkę poza granicami kraju, podczas gdy średnia klasa rosnących w siłę czarnoskórych obywateli - dla odmiany - widzi świetlaną przyszłość właśnie tutaj i w swoich rękach. Rządy państwa są obecnie całkowicie w rękach Murzynów.
Paul Kruger na swoim krugerandzie
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka. Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z RPA, Zimbabwe, Botswaną i Zambią włącznie, od 19 do 30 października 2024 roku. Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W.Belmont, Chicago IL 60634, tel. (773) 237 7788, strona internetowa: andrzejkulka.com/destinations/afryka-poludniowa-pazdziernik-2024/