02 stycznia 2025

Udostępnij znajomym:

Zbliża się marzec, a z nim nasza kolejna, unikalna wycieczka objazdowa na tropikalną wyspę Cejlon, połączona z odpoczynkiem na rajskich plażach egzotycznych Malediwów. Sam plan takiego wyjazdu przywołuje wspomnienia, a ponieważ na Cejlonie już byłem, dawno, dawno temu, w 1985, pozwolę sobie zaprezentować wspomnienia z tej jakże ciekawej krainy.

Był piątek, 20 stycznia 1985 roku, kiedy z egzotyczną, lankijską wizą w paszporcie (zdobytą w konsulacie w Madrasie) wszedłem na pokład promu płynącego z Rameśwaram w Indiach do Talaimannar na Cejlonie. Kilka godzin w orzeźwiającej bryzie cieśniny spędziłem na rozmyślaniach o tym, co mnie czeka w nowym kraju; Rajska Wyspa, Wyspa Demonów, Lwów, antyczna Taprobane z której poselstwa szły na dwór rzymskich cesarzy. Nieznane nęci, czytam z mapy nazwy cejlońskich miejscowości; Mulaitivu, Ambalangoda, Bandarawela, Marichchukkaddi, Valaichchennai... samo brzmienie tych określeń posiada jakąś magiczną moc, przywołuje, obiecując wielką przygodę. Na górnym pokładzie promu zwyczajowo okupowanym przez rozrzuconych na karimatkach młodych turystów z Europy, rozpoczyna się rytuał żywcem wzięty z indyjskich plaż Goa, znad nepalskiego jeziora Phewa czy z himalajskiego Manali. W ciszy przystani rozlegają się dźwięki gitary, pieśni Cat Stevensa, uroczo pląsają w tańcu blondowłose Holenderki, a gdy tylko prom oddali się od brzegu (i od straży granicznej), nad plecakami pojawia się mgiełka palonej marihuany. Improwizowany, hipnotyczny koncert trwa w najlepsze, gdy po dobiciu do cejlońskiego brzegu musimy powrócić do realiów i zejść na brzeg do sprawnej odprawy paszportowej. I tu kończy się dobra zabawa, gdyż skoordynowany z przybyciem promu pociąg do Kolombo nie odjedzie wieczorem z racji terrorystycznego zagrożenia. Etniczny konflikt pomiędzy Syngalezami (potomkami Indusów aryjskiego pochodzenia) a Tamilami (Indusami pochodzenia drawidyjskiego) pochłonął od 1983 roku ponad 8 tysięcy ludzkich istnień. Te walki nie są czymś nowym, bowiem począwszy od II wieku p.n.e., kiedy to nastąpił pierwszy tamilski najazd, przez piętnaście następnych stuleci syngalescy królowie ze zmiennym szczęściem stawiali opór napaściom z Indii.

24 Starożytne freski z Sigirija

Starożytne freski z Sigirija

Właśnie zapanował pokój i dlatego zdecydowałem się na podróż do Sri Lanki, chociaż tu i ówdzie tlą się jeszcze ogniska zapalne. Do Kolombo na pewno dzisiaj nie pojadę, więc zmieniam program decydując się pozostać w północnym Cejlonie, gdyż według zapewnień gospodarzy skromnego, rodzinnego hoteliku w Polonnaruwie, nie mam się czego obawiać - jest już bezpiecznie! Na dźwięk tych słów miód lał się prosto na moje serce podróżnika, gdyż marzyłem o ujrzeniu na własne oczy prastarych ruin buddyjskich miast i świątyń tutaj w Polonnaruwie, a także w Anuradhapurze i w Sigiriji. Wieści krążące jeszcze kilka dni wcześniej w Indiach nie napawały optymizmem zniechęcając do podróży, jednak rzeczywistość na miejscu okazała się przyjazna, i zamiast jechać na tropikalne plaże południa, mogłem wzbogacić swój pobyt o najciekawsze zabytki Sri Lanki.

22a Ruiny starożytnej świątyni

Ruiny starożytnej świątyni

Budzę się pokąsany przez komary, które milionami wylęgły się w pomonsunowych rozlewiskach i całą noc cięły nawet przez dżinsy w tym nocnym, wilgotnym upale - nie pomogły ani kopcące kadzidła, ani przeciwinsektowe płyny. Pojawia się lekka obawa o malarię...To były lata, kiedy o klimatyzacji i moskitierze w tej części wyspy można było tylko pomarzyć, a jednak po świecie wędrowały wtedy tysiące młodych ludzi, głównie z zachodniej Europy, nieco Australijczyków, a z demoludów tylko... Polaków! Jeżeli spotkało się Amerykanina, to była to zazwyczaj osoba w podeszłym wieku, na emeryturze, w jednym z ekskluzywnych, nadmorskich resortów.

Zapowiada się piękny, słoneczny dzień; wynajmuję rower i ruszam na zwiedzanie ruin Polonnaruwy, która została stolicą syngaleskiego królestwa wkrótce po zniszczeniu przez Tamilów miasta Anuradhapury w połowie IX wieku. Miasto, podobnie jak i całe królestwo, osiągnęło szczyt rozwoju za czasów panowania największego z cejlońskich władców - Parakramabahu Wielkiego. U nas w Polsce trwało rozbicie dzielnicowe, a na Lance, z tych właśnie lat, pochodzą najwspanialsze, podziwiane do dzisiaj obiekty na "Terenie Archeologicznym". Są tutaj budowle, jakich nie znajdziemy w sąsiedniej Indii; kolista świątynia Vatadage z centralną stupą, czterema posągami siedzącego Buddy i prowadzącymi ku nim schodom z rzeźbionymi poręczami. Pierwsze stopnie strzeżone przez kamiennych strażników schodów, stanowią misternie płaskorzeźbione, półkoliste "kamienie księżycowe" - element sakralnej i świeckiej architektury spotykany wyłącznie na Sri Lance. Jest tu kamienna księga Gal Potha, siedmiopiętrowa Wieża Dzwonów, przypominająca smukłą schodkową piramidę. Są ruiny pałacu królewskiego, sali tronowej, rytualne sadzawki, ogromne, rzeźbione w granitognejsie posągi Buddy - wszystko, czego zapragnie spragniony egzotyki archeolog. Całość można zobaczyć w ciągu kilku zaledwie godzin.    

23 Folklorystyczne tańce

Folklorystyczne tańce

Obecnie, w 2025, mamy już do dyspozycji luksusowe, klimatyzowane hotele z restauracjami szykującymi pyszne dania regionalnej kuchni i z pokazem wspaniałych, regionalnych tańców wieczorami. Dla Sri Lanki nastały spokojne lata, ale koniecznie należy mieć świadomość dynamicznej sytuacji politycznej w świecie, i jeżeli marzymy o odwiedzeniu jakiegoś kraju - wiem z doświadczenia - nie należy zwlekać; pakujemy manatki i ruszamy w drogę!    

Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka

Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem biura podróży EXOTICA TRAVEL. Biuro organizuje wycieczki po całym świecie, w tym na Cejlon/Sri Lankę, i - przy okazji - na egzotyczne wyspy Malediwy, od 1 do 16 marca 2025. Informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6773 W. Belmont Ave, Chicago IL 60634. tel. (773) 237 7788, strona internetowa andrzejkulka.com/destinations/sri-lanka-z-polskim-przewodnikiem-wycieczka-na-cejlon/

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor