Po 108 latach oczekiwań spełniło się największe marzenie kibiców Chicago Cubs. Ich baseballowa drużyna z północy miasta, prowadzona przez Joe Maddona, wygrała World Series. To trzeci mistrzowski tytuł w historii zespołu, ale pierwszy od 1908 roku! Miasto opanowała prawdziwa euforia, która przeniosła się także do internetu.
Chicago Cubs w środę w nocy w siódmym, decydującym meczu World Series, pokonali na wyjeździe Cleveland Indians 8:7 w 10 rundach i wygrali w serii 4:3, chociaż przegrywali w niej już 1:3. Po tym, jak o godz. 11.47 w nocy środę Cubs zdobyli zwycięski punkt, w całym mieście i okolicznych przedmieściach zapanowała euforia, którą mieszkańcy Chicago przenieśli do internetu.
Tysiące ludzi świętowały historyczny sukces Cubs w okolicach stadionu Wrigley Field. Kibice zgromadzili się wokół barów i restauracji, by oglądać siódmy mecz World Series. Ludzie wylegli na ulice. Policja ustawiła kordon funkcjonariuszy wzdłuż Clark Street, czuwając nad bezpieczeństwem świętujących tłumów w dzielnicy Wrigleyville.
Świętowanie przebiegało w miarę spokojnie. W czwartek rano policja podała, że aresztowano 14 osób za zakłócanie porządku publicznego, a 35 udzielono pomocy medycznej w szpitalach.
W wielu miejscach niebo rozświetliły fajerwerki. Kierowcy na ulicach pozdrawiali kibiców klaksonami, a wieżowce w centrum przybrały niebieskie iluminacje. Świętowanie, którego częścią jest piątkowa parada, w wielu miejscach ciągle trwa.
Wszędzie rozbrzmiewa słynna piosenka "Go Cubs Go" Steve'a Goodmana. Ten utwór tradycyjnie rozbrzmiewa po każdym meczu na stadionie Wrigley Field. Goodman napisał i nagrał "Go, Cubs, Go" w 1984 roku na zlecenie Dana Fabiana, ówczesnego dyrektora programowego radia WGN-AM720. Sam piosenkarz w wieku 36 lat zmarł na białaczkę w 1984 roku, zaledwie na cztery dni przed tym, jak Chicago Cubs grali National League East Division. Steve Goodman chodził do szkoły średniej w Park Ridge z obecną kandydatką na prezydenta Hillary Clinton.
Mistrzowskie trofeum Commissioner's Trophy w czwartek rano razem z drużyną przybyło do Chicago. Stworzone przez słynną firmę Tiffany and Co. ma około 24 cali wysokości (bez podstawy) oraz 11 cali obwodu. Statuetka wykonana ze srebra, ważąca około 30 funtów, składa się z 30 pozłacanych małych chorągiewek reprezentujących po jednej drużynie z dwóch lig MLB: National League i American League.
Chicago Cubs wcześniej zdobywał mistrzowski tytuł dwukrotnie w 1907 r. i 1908 r., po pokonaniu w World Series dwukrotnie Detroit Tigers 4:0 i 4:1. W kolejnych latach odnosili sukces w National League Champions Series w 1910, 1918, 1929, 1932, 1935, 1938, 1945 i po długiej 71-letniej przerwie w tym roku.
Przez te lata krążyła legenda, że seria niepowodzeń od 1945 roku była konsekwencją "koziej klątwy" rzuconej na Chicago Cubs przez właściciele tawerny "Billy Goat Tawern" Williama Sianisa, który został wyproszony ze stadionu ze swoją "śmierdzącą kozą". Kibice próbowali różnych, czasami drastycznych sposobów, aby odwołać klątwę, która przy każdym niepowodzeniu Cubs była przywoływana i upatrywano w niej źródła porażek drużyny.
Jednak zdaniem analityków odniesione w tym roku zwycięstwo nie jest zbiegiem okoliczności, a konsekwencją zmian mających swój początek w lipcu 2009 roku, kiedy firma medialna Tribune Co. sprzedała 95 procent udziałów Cubs rodzinie Rickets za $845 mln.
W 2011 roku Thomas Ricketts sprowadził do Chicago nowego prezydenta drużyny Theo Epsteina, który udowodnił, że potrafi przełamywać największe bariery. W 2004 roku odbudował on potęgę Boston Red Sox i po 86 latach przerwy sprowadził do tego miasta tytuł mistrzowski. Teraz po 108 latach udało się to także Chicago Cubs.
JT