----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

15 stycznia 2017

Udostępnij znajomym:

Studentka Cindy Austin obawia się, że jej rodzice zostaną deportowani i nigdy więcej nie zobaczy ich ponownie. Nareman Taha martwi się, że rząd utworzy muzułmański rejestr, aby śledzić ludzi wyznających jej wiarę.

Nauczyciel Jaime Serrano jest zaniepokojony swoimi uczniami drugiej klasy - którzy mogą zostać rozdzieleni ze swoimi rodzinami.

"To przerażające". - powiedział. "Oni naprawdę się boją".

"Niepewność dotycząca przyszłości - i determinacja, aby to zmienić - sprawiła, że ponad 1,000 osób wzięło udział w wiecu zorganizowanym w Chicago, przeciwko propozycjom imigracyjnym głoszonym przez prezydenta elekta, Donalda Trumpa.

Protestujący skandowali: "Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju", nieśli transparenty z napisem: "Zamierzamy tu zostać" oraz wiwatowali na cześć społeczności i jej przywódców, którzy domagają się jedności i działania.

Protest, który miał miejsce w siedzibie Chicago Teachers Union w dzielnicy Near West Side, zbiegł się z podobnymi protestami organizowanymi w kilkudziesięciu innych amerykańskich miastach w ostatnią sobotę, sześć dni przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Podczas swojej kampanii w wyścigu prezydenckim, Trump pokazał swoje rygorystyczne stanowisko dotyczące spraw imigracji, w tym plany budowy "wielkiego, pięknego, grubego muru" na amerykańsko-meksykańskiej granicy. Ale równocześnie wysyłał sprzeczne komunikaty, dzięki czemu wiele osób teraz zastanawia się, co dokładnie zamierza zrobić jako prezydent.

"To problem z Trumpem, prawda? On jest całkowicie nieprzewidywalny" - powiedział jeden z organizatorów protestu w Chicago, Lawrence Benito. "On mówi jedną rzecz, potem się z niej wycofuje. Nie wiem, czego się spodziewać". Dodał, że zamierza obserwować pierwsze 100 dni Trumpa bardzo dokładnie.

"Zamierzamy być przygotowani - na to, co możemy przewidzieć - jeśli sytuacja będzie wymagać walki" - powiedział Benito, szef koalicji na rzecz praw imigrantów i uchodźców w Illinois.

Augustin, 27-letnia studentka University of Chicago, powiedziała, że jest imigrantką z Meksyku, mieszka w Stanach Zjednoczonych nielegalnie i obawia się, że nie będzie mogła odnowić pozwolenia na pracę ani znaleźć pracy po ukończeniu studiów.

Co gorsze, istnieje możliwość, że jej rodzice zostaną deportowani, zostawiając ją z bolesną decyzją czy wrócić do Meksyku razem z nimi czy zostać w USA i więcej ich nie zobaczyć. "Jeśli opuszczę kraj, nie będę mogła tu wrócić".

Serrano, który uczy w drugiej klasie w Chicago Public Schools mówi, że wiele dzieci pochodzenia meksykańskiego boi się, że zostaną rozdzieleni z rodzicami.

"Mam w klasie małą dziewczynkę, która powiedziała, że płakała całą noc po tym, jak usłyszała, że Trump chce deportować meksykańskich imigrantów".

Taha, współzałożycielka Arab American Family Services powiedziała, że w pewnym sensie muzułmanie żyją w większym stresie teraz niż po atakach z 11 września, kiedy patrzono na nich z podejrzliwością.

Wielu młodych muzułmanów nie pamięta 11 września, ale dla starszych zwycięstwo Trumpa jest przypomnieniem tamtych traumatycznych doświadczeń, pojawia się znowu przekonanie, że "jesteś inny, nie jesteś jednym z nas".

"Ale zamierzamy wysłać mu wiadomość: jesteśmy tu i zamierzamy tu zostać" - powiedziała.

Podczas protestu organizatorzy ogłosili szczegóły platformy, o której informacje wysyłają do lokalnych, stanowych i federalnych ustawodawców. Wzywają urzędników do sprzeciwu między innymi w sprawie masowych deportacji, rejestru muzułmanów i prywatnych ośrodków zatrzymania imigrantów.

Erica Rangel, organizator Enlace Chicago, która pomaga mieszkańcom Little Village, powiedziała, że imigranci są skłonni pozostać zaangażowani i podjąć odpowiednie działania.

"Ludzie są bardzo zaangażowani w te sprawy" - powiedziała. "To coś, co dotyka ich bardzo głęboko, z czym mierzą się każdego dnia".

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor