Dziesięcioletnia dziewczynka, obywatelka USA, która dochodziła do siebie po operacji usunięcia guza mózgu, została deportowana do Meksyku razem z nieudokumentowanymi rodzicami. Władze imigracyjne nie uznały argumentów o jej stanie zdrowia.
Tragedia rodziny zaczęła się w drodze na pilną wizytę lekarską w Houston, gdzie specjaliści monitorowali stan dziewczynki. Rodzice w przeszłości wielokrotnie pokonywali trasę z Rio Grande w Teksasie, gdzie mieszkali, przejeżdżając przez punkt kontrolny bez problemów. Tym razem jednak, mimo okazania dokumentów medycznych i prawniczych, funkcjonariusze zatrzymali rodzinę, żądając dowodu legalnego pobytu w USA.
„Próbowałam im wytłumaczyć, że moja córka jest ciężko chora, ale oni nie chcieli tego słuchać” – mówi matka dziewczynki w rozmowie z NBC News.
Rodzina trafiła do ośrodka detencyjnego. Matkę i córki oddzielono od ojca i synów. Dziesięciolatka, która miała nadal obrzęk mózgu i problemy z mówieniem oraz poruszaniem prawą stroną ciała, spędziła godziny leżąc na zimnej podłodze pod jarzeniowym światłem. Później całą rodzinę zapakowano do furgonetki i pozostawiono po meksykańskiej stronie mostu granicznego. Nie mieli dokąd pójść. Przez tydzień mieszkali w schronisku.
U dziewczynki zdiagnozowano raka mózgu w zeszłym roku i pomyślnie przeszła ona operację usunięcia guza. Jej matka powiedziała, że w tamtym czasie lekarze „praktycznie nie dawali jej żadnej nadziei na życie, ale dzięki Bogu jest ona cudem”. Mimo udanej operacji, dziecko nadal cierpi na powikłania, takie jak obrzęk, który utrudnia jej mowę i poruszanie się po prawej stronie ciała, a także naraża ją na ryzyko wystąpienia drgawek.
Matka dziewczynki powiedziała: „To bardzo trudna sprawa. Nie życzę nikomu, by znalazł się w takiej sytuacji”. Przed aresztowaniem rodzina regularnie jeździła do Houston na wizyty kontrolne i rehabilitację.
Rodzice dziewczynki nie mają przeszłości kryminalnej
Przybyli do Stanów Zjednoczonych w 2013 roku w poszukiwaniu lepszego życia, podejmując się różnych prac, by utrzymać pięcioro dzieci, z których czworo posiada obywatelstwo. Wraz z nimi deportowano także czworo innych dzieci, w tym brata dziewczynki, cierpiącego na zagrażającą życiu chorobę serca i na stałe noszącego monitor tętna. Ich najstarszy, 17-letni syn, został w Teksasie.
Bez dostępu do leczenia w Meksyku stan dziewczynki oraz jej brata może się pogorszyć. Matka obawia się o ich życie.
„Władze trzymają przyszłość moich dzieci w swoich rękach” – mówi przez łzy.
Deportacja rodzin mieszanych pod względem statusu imigracyjnego nie jest odosobnionym przypadkiem. Organizacja Texas Civil Rights Project, reprezentująca rodzinę, alarmuje, że polityka ta rozdziera rodziny i odbiera dzieciom dostęp do opieki zdrowotnej.
„To nie jest tylko dramat tej jednej rodziny. To szerszy problem” – mówi Rochelle Garza, prezes organizacji. „Wzywamy władze do naprawienia tego błędu i zaprzestania takich działań”.
Przepisy imigracyjne są bezlitosne. Urzędnicy podkreślają, że to rodzice podejmują decyzję – mogą wyjechać razem z dziećmi lub zostawić je w USA, gdzie trafią do systemu opieki zastępczej. Tyle że w tej sytuacji nikt nie dał rodzicom wyboru. W konsekwencji dziesięcioletnia obywatelka USA, walcząca z nowotworem, została wyrzucona z kraju, w którym miała szansę na dalsze leczenie.
rj