1050 lat temu, najprawdopodobniej 14 kwietnia 966 roku, polski książę Mieszko I przyjął chrzest. Choć głosy mówiące, że to prawdziwy początek polskiej historii są przesadzone, od tego momentu została ona ukierunkowana i przyśpieszyła.
Chrześcijaństwo zostało zalegalizowane w cesarstwie rzymskim w początkach IV wieku naszej ery, a już pół wieku później zostało religią panującą w imperium. Bardzo szybko na większości terenów pod władzą Rzymian ukształtowała się kościelna struktura, mieszkańcy masowo przyjmowali wiarę Chrystusa, wykształciły się też centra tej religii – obok Jerozolimy również dwie stolice państwa: Rzym i Konstantynopol. W kolejnych stuleciach, gdy już Rzym upadł, religia chrześcijańska dalej rozszerzała swoje wpływy. Oprócz ziem pod dawnym panowaniem rzymskim wiarę chrystusową przyjmowały kolejne ludy: barbarzyńcy który zniszczyli imperium, w tym Frankowie, twórcy późniejszej Francji, Irlandczycy, mieszkańcy Anglii, Germanie. W początkach X wieku chrześcijaństwo dotarło do ziem Słowian.
Jedną z dynastii rządzących tymi terenami byli wywodzący się z Wielkopolski Piastowie. W rejonie Poznania i Gniezna rodziło się państewko Polan, o którym wiemy niewiele – tyle tylko, że prowadziło ono intensywną ekspansję, siłą podbijając sąsiednie plemiona i niszcząc ich grody, których spalone szczątki do dziś znajdują archeologowie. Nie znamy nawet imion pierwszych władców – legenda zachowała imiona Siemowita, Lestka i Siemomysła. Najprawdopodobniej synem tego ostatniego był Mieszko, który jeszcze bardziej wzmocnił swoją władzę, mając ambicję wejścia na wyższy stopień średniowiecznej hierarchii politycznej.
Podjął więc dwie ważne, powiązane ze sobą decyzje. Postanowił nawiązać sojusz z Czechami, czego symbolem miało być małżeństwo z księżniczką Dobrawą. A w związku z tym, że Czesi przyjęli już chrześcijaństwo, to również przed Mieszkiem stanął problem zmiany religii. Średniowieczne kroniki mówią o tym, że to właśnie Dobrawa miała namawiać swojego męża do zmiany religii. Trudno powiedzieć na ile tak było – jednym z głównych motywów literackich dawnych kronik było właśnie opisywanie „pobożnych żon” jako tych, które nawracały swoich mężów na nową wiarę. Decyzja Mieszka była jednak na pewno przemyślana.
Politycznie, dawała możliwość sojuszu z Czechami, który dopełniał ówczesne dobre stosunki z cesarzem niemieckim (PRL-owska opowieść o niemieckich feudałach prących na polskie ziemie jest tylko częściowo prawdziwa, a na pewno nie w momencie chrztu, kiedy to Mieszko współpracował z Ottonem I). Jednocześnie polski książę wiedział, że przyjęcie chrześcijaństwa włączy go w europejski krąg polityczny, że nie będzie już poganinem, ale wierzącym władcą, podobnym do królów i książąt Europy. Mieszko musiał uświadamiać sobie, że chrześcijaństwo pomoże wzmocnić jego rodzące się z podbojów państwo, że duchowni będą oparciem i pomocą w jego rządach, że wreszcie ideologia chrześcijańskiej władzy wzmocni jego pozycję, uświęcając ją.
Jednocześnie nie można zapominać o całym religijnym aspekcie tej decyzji. Mentalnie decyzja o zmianie wiary z pogańskiej na chrześcijańską była dla Mieszka trudna. Musiał wyprzeć się swojej religii, a w pewien sposób zerwać też ze swoimi przodkami – ich kult był kluczowy dla wierzeń pogańskich. Czy książę obawiał się, że „starzy bogowie” zemszczą się na nim? Prawdopodobnie tak. Jednocześnie przyjął nową religię na dobre, na co wskazują m.in. składane przez niego wota na rzecz świętych, w tym słynna „darowizna dla św. Piotra” z dokumentu Dagome Iudex, w którym przekazuje papieżowi jako namiestnikowi apostolskiemu swoje państwo pod opiekę.
W 966 roku Mieszko przyjął chrzest, wcześniej odsuwając od siebie swój harem (pogański władca mógł mieć wiele żon, chrześcijański już nie). Prawdopodobnie uczynił to w Wielkanoc, czyli najważniejsze święto nowej religii, przez co wiemy, że mogło to mieć miejsce właśnie 14 kwietnia. Od tego momentu historia Polski przyśpieszyła, choć w sumie nikt nie nazywał tak tego państwa, a naród polski nie istniał (wytworzył się całe wieki później). Syn Mieszka I Bolesław Chrobry wzmocnił swoje władztwo i przed samą śmiercią koronował się na króla. I choć państwo piastowskie miało potem różne problemy, to jednak przetrwało i przekształciło się w Polskę.
Podobnie było z Kościołem nad Wisłą. Warto zaznaczyć jedno – chrzest Mieszka nie oznaczał tego, że w tym momencie jego poddani stali się chrześcijanami. Historycy szacują, że chrystianizacja mieszkańców Polski na dobre nastąpiła jakieś... trzy wieki potem, kiedy cały teren kraju pokryła sieć parafialna. Od 966 roku duchowni jednak powoli ewangelizowali kraj Polan i stali się sojusznikami tronu.
Można zapytać o to, czy rola Kościoła i chrześcijaństwa w dziejach Polski była kluczowa. Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć według własnego rozumu i światopoglądu. Na poparcie tej tezy warto przypomnieć rolę duchownych w polskiej historii, a także, że to na podłożu religijnym wiele razy dochodziło do zjednoczenia Polaków – czy to w czasach rozbicia dzielnicowego, gdy legenda o zrośnięciu się ciała św. Stanisława zapowiadała zjednoczenie królestwa, czy w czasach zaborów czy też PRL. Katolicyzm stał się też ważnym składnikiem polskiej tożsamości, miał wpływ na kulturę i tworzenie się narodu, a Kościół był zwykle ważnym autorytetem – choćby w czasach bezkrólewia, gdy rolę interrexa przejmował prymas. To wszystko zaczęło się wraz z chrztem Mieszka.
Tomasz Leszkowicz