27 lipca 2022

Udostępnij znajomym:

Papież Franciszek pojechał do Kanady. Przepraszał tamtejszych rdzennych mieszkańców, których zwykliśmy nazywać Indianami. Przeprasza za koszmarne zbrodnie popełnione z udziałem ludzi Kościoła na rodzinach, a zwłaszcza dzieciach tychże tubylców. Proceder trwał aż do lat 70- tych XX wieku. Indiańskim rodzinom siłą odbierano dzieci, zamykano je w szkołach z internatami. Tam miały wychować się na “normalnych” białych chrześcijan, czyli miały zapomnieć o swoich rodzinach, zaprzestać używania języka, zapomnieć o kulturze, obyczajach, tradycjach. Nie mogły kontaktować się z bliskimi. Przepadały bez wieści i na zawsze.

Jakby samo to oderwanie od bliskich przynosiło za mało cierpienia - nad dziećmi znęcano się, często w wymyślny sposób. Były bite, upokarzane, molestowane seksualnie, odczłowieczone, maltretowane - psychicznie i fizycznie. Szkoły powstały z polecenia państwa, ale wykonanie tego wyroku, czyli prowadzenie szkół, powierzano osobom duchownym, zakonnicom i zakonnikom, nie tylko katolickim, ale w dużej mierze właśnie im.

Wiele z tych dzieci umarło. Nie przetrzymały, nie wyzdrowiały z różnych chorób. A gdy już zmęczone umierały, były wkładane do ziemi, często tak, by nie pozostawić śladu, nikt nie zawiadamiał rodzin, nikt nie wiedział. Czy było choć zawiadamiane państwo? Czy nadal mały Joe, czy Karolina byli wykazywani w spisie uczniów i szkoła, od państwa, dostawała i na te dzieci fundusze?

W naszej katolickiej tradycji dużo miejsca zajmuje szacunek dla zmarłych. Tym dzieciom i tego odmówiono. Dlaczego?

Dlaczego papież Franciszek owszem, przeprosił, było i całowanie po rękach, było i nakładanie pióropusza i inne takie, ale nie będzie otwierania archiwów, nie będzie oddawania odebranych tubylcom przedmiotów ich kultu, pamiątek, zabytków. Dlaczego?

To, co się tam stało, w żaden sposób nie zgadza się z naukami Kościoła Katolickiego. Zgodzi się jakoby dopiero wtedy, gdy założymy, że Indian nie uznawano za ludzi, za istoty posiadające duszę. Wtedy cała układanka się złoży. Nie mają duszy, nie są ludźmi, to można z nimi postępować jak… o, nie, nie jak ze zwierzęciem, bo przecież nawet znęcanie się nad zwierzętami potępiamy. Więc jak? Jak to możliwe? I dlaczego nie powiemy o tym całej prawdy, dlaczego nie uwolnimy się od tego brzemienia?

“Jedynie prawda jest ciekawa” - pisał Józef Mackiewicz. I co? Doczekał się wyroku śmierci, którym go poczęstowała Armia Krajowa, doczekał się miana kolaboranta, zdrajcy, pieniacza itd.

Przez całe dziesięciolecia naśmiewaliśmy się w tych, którzy “widzieli”, “mieli kontakt”, byli “porwani”. Kuku, pokazywaliśmy kółeczko na czole. UFO widział, z UFO gadał, UFO go porwało. Ha-ha!

Państwo zaprzeczało, wojsko zaprzeczało, nauka …chyba milczała. Zapaleńcy nie mogli doprosić się jednego - weźcie się do roboty, badajcie, sprawdźcie. To wy, naukowcy, politycy, wojskowi macie narzędzia, by to zbadać, zbadajcie więc!

I wreszcie coś się zmienia. Dowiadujemy się, że przez lata tworzyły się różne grupy, w skład których wchodzili i politycy i byli wojskowi, i byli agenci różnych tajnych służb, astronauci, posłowie. Pod ich naciskiem, za sprawą ich argumentów coś się zaczyna dziać. Zaczynają ujawniać, zaczynają się przyglądać, zaczynają pomalutku przyznawać, że coś jest na rzeczy. Że pojawiają się na niebie obiekty, które mają dziwne zwyczaje, jakoś dziwnie się poruszają, poza tym - potrafią zniknąć, albo oddalić się w szalonym tempie. Mają też zwyczaj częściej pojawiać się nad różnymi instalacjami wojskowymi. To wszystko jeszcze nie oznacza, że już wiemy i rozumiemy. To tylko sprawdza się ten oczywisty postulat: badajcie to, badajcie i nie wmawiajcie nam, że nic nie ma, że nikt niczego nie widział, że pilotom też się wydawało. Jednym słowem - mówcie prawdę, do cholery!

Idalia Błaszczyk
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor