18 lutego 2025

Udostępnij znajomym:

Eksperci podejrzewają, że to ptasia grypa spowodowała śmierć bielika amerykańskiego, którego martwe ciało znaleziono na początku lutego w leśnym rezerwacie Busse Woods w powiecie Cook.

O martwym ptaku poinformowała jedna z osób odwiedzających park. Carl Vogel, rzecznik prasowy leśnych rezerwatów powiatu Cook, poinformował w rozmowie z WTTW News, że wyniki testów wskazują na wysoce zaraźliwą ptasią grypę (HPAI) jako przyczynę śmierci ptaka, choć oficjalne potwierdzenie federalnych organów nadal jest oczekiwane.

Bielik kolejną ofiarą epidemii

Bielik amerykański to najnowsza ofiara śmiercionośnego szczepu ptasiej grypy, który rozprzestrzenia się od 2022 roku, zabijając ponad 150 milionów sztuk drobiu oraz niezliczoną liczbę dzikich ptaków. W regionie Chicago epidemia spowodowała masowe zgony ptaków – od gęsi w grudniu po setki kaczek nurogęsi, które pojawiły się martwe na brzegach jeziora Michigan na początku lutego.

Obrońcy dzikiej przyrody od miesięcy ostrzegali, że obecna fala zachorowań jest bardziej zjadliwa niż wcześniejsze szczepy i może rozprzestrzenić się poza populacje kaczek i gęsi, które są naturalnymi rezerwuarami wirusa. Wskazywali również na problem niewystarczających zasobów do usuwania martwych ptaków, co zwiększa ryzyko przeniesienia choroby na drapieżniki, takie jak orły.

Dokładna liczba ofiar wśród dzikich ptaków pozostaje nieznana, ponieważ wiele z nich nigdy nie zostaje odnalezionych, a możliwości testowania są ograniczone. Eksperci uważają, że rzeczywista skala epidemii jest znacznie większa niż wskazują oficjalne dane.

W ostatnich tygodniach coraz więcej raportów potwierdza kolejne ofiary wirusa. Urzędnicy w Michigan podejrzewają ptasią grypę jako przyczynę śmierci setek ptaków – głównie gęsi – znalezionych na terenie zaledwie pięciu powiatów.

Podobne przypadki odnotowano w Milwaukee oraz w Indianie, gdzie potwierdzono zgony ptactwa wodnego z powodu wirusa.

Dla mieszkańców Chicago, którzy kilka miesięcy temu podziwiali migrację żurawi kanadyjskich, smutną wiadomością jest fakt, że setki tych ptaków padło podczas swojej wędrówki na południe. W samym Tennessee znaleziono około 150 martwych żurawi, a kolejne przypadki zgłoszono w Indianie i Kentucky.

Obecna fala mrozów może sprzyjać dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa, ponieważ ptaki kolonijne gromadzą się na niewielkich, niezamarzniętych zbiornikach wodnych, co zwiększa ryzyko infekcji.

Vogel podkreślił, że monitorowanie i testowanie przypadków ptasiej grypy jest priorytetem dla rezerwatów leśnych powiatu Cook, biorąc pod uwagę rosnącą liczbę zachorowań w całym regionie i kraju.

Szczepionka dla drobiu na horyzoncie

Nadzieją dla hodowców drobiu, których stada zostały zdziesiątkowane przez epidemię, może być nowa szczepionka.

Pod koniec ubiegłego tygodnia firma Zoetis ogłosiła, że otrzymała warunkową licencję na szczepionkę przeciwko ptasiej grypie od Departamentu Rolnictwa USA (USDA). Na razie jest ona przeznaczona do stosowania u kurczaków.

Zoetis była również odpowiedzialna za opracowanie szczepionki przeciwko COVID-19 dla zwierząt, która trafiła do ogrodów zoologicznych i akwariów podczas pandemii.

Szczepionki dla drobiu budzą kontrowersje, ponieważ niektórzy obawiają się, że zaszczepione ptaki mogą nadal przenosić wirusa. Ostateczna decyzja w sprawie stosowania szczepionki będzie należeć do organów regulacyjnych.

Czy ptasia grypa szerzy się wśród ludzi?

Nowy raport amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) sugeruje, że wirus H5N1 może być bardziej rozpowszechniony wśród ludzi, niż dotychczas sądzono.

W badaniu pobrano próbki krwi od 150 weterynarzy, w szczególności tych, którzy zajmowali się bydłem. U trzech z nich wykryto przeciwciała przeciwko ptasiej grypie, choć żadna z tych osób nie była oficjalnie zdiagnozowana.

Co więcej, żaden z nich nie miał objawów grypy, ani nie miał kontaktu z zakażonym bydłem. Jeden z weterynarzy pracował w stanach, w których nigdy nie odnotowano infekcji H5N1 u zwierząt gospodarskich.

Raport sugeruje, że skupianie się wyłącznie na osobach z objawami może prowadzić do zaniżonych statystyk infekcji u ludzi.

Eksperci zalecają dalsze badania i zwiększoną kontrolę wśród osób narażonych na kontakt z wirusem, w tym weterynarzy.

jm 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor