Ósmego grudnia już po raz czwarty w Domu Podhalan odbył się przegląd i pokaz zanikających zawodów, narzędzi i sprzętów gospodarstwa domowego, które jeszcze pół wieku temu były na Podhalu bardzo popularne. W 2016 roku imprezę zapoczątkował prezes Koła Dębno Podhalańskie Stanisław Sarna przy wsparciu brata Grzegorza, prezesa Koła 64 Czarna Góra.
Jednym z najbardziej popularnych wśród górali zawodów było ciesielstwo i rzeźbiarstwo w drewnie, które do tej pory jest jedną z najczęściej uprawianych przez górali form sztuki ludowej. Władysław Stopka zaprezentował wyroby lutnicze. Do tej pory wykonał setki różnorakich skrzypiec. Snycerz, artysta rzeźbiarz Stanisław Kukuc pokazał swoje liczne rzeźby w drewnie. Pokaz umiejętności odlewniczych na swoim stoisku zaprezentował popularny ludwisarz i odlewnik Stanisław Kulawiak, który również specjalizuje się w produkcji wyrobów kaletniczych. „Gazdowie na Podhalu parali się „ciesiółką” budując domy, robiąc wozy i inne niezbędne w gospodarskim obejściu narzędzia i przedmioty, jak chociażby skrzynie i beczki, w których przechowywana była mąka i pasza dla zwierząt. Zazwyczaj starali się nadawać swoim wyrobom niepowtarzalny wygląd rzeźbiąc i okuwając je w bardziej artystyczny sposób” – powiedział Stanisław Sarna.
Jolanta i Stanisława Bafia zaprezentowały popularne wśród góralek sznury oryginalnych korali. „Każda góralka musi posiadać w swojej skrzyni przynajmniej trzy sznury korali. Bardzo często ta biżuteria jest przekazywana z pokolenia na pokolenie” – powiedziała pani Jolanta. Na licznych stoiska nie brakowało regionalnych strojów, butów i ozdób. W „Bacówce braci Sarnów” częstowano gości moskolami, bryndzą i żyntycą. Zainteresowanie wzbudził pokaz szatkowania kapusty i kiszenia jej w dębowych beczkach. Dzieci z niedowierzaniem oglądały wóz na drewnianych kołach okuwanych metalowymi obręczami i na narzędzia służące do pracy w gospodarstwie przy koszeniu i suszeniu siana, którymi posługiwali się ich dziadkowie. Na scenie wystąpiły zespoły folklorystyczne. „Pytace” przypomnieli dawne formy zapraszania gości na wesela i inne uroczystości.
Festiwal prowadzili Maria Krzeptowska-Giewont i choreograf zespołu „Ślebodni w Ameryce” Marian Bryja. Festiwalowa imprezę odwiedził konsul generalny Piotr Janicki, który z uznaniem mówił o niepowtarzalnych umiejętnościach rękodzielniczych górali. „Myślę, że jak teraz nie uda się tego przekazać, to już następne pokolenia nie będą pamiętały i wiedziały, jak się żyło na Podhalu”. Nad całością imprezy czuwał twórca festiwalu, obecny wiceprezes związku Stanisław Sarna.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak