Adrian Wisnicki
BÓG
Zatrzymujesz się i mówisz do siebie:
Co dalej?
Dokąd stąd się udam?-
Co pozostało do zrobienia dla mnie?
Co jeszcze chciałbym zrobić?
Co naprawdę jest w moim sercu?
Co to jest co czuję?
Czy jestem zły, przygnębiony czy znudzony?
A może jest w tym coś więcej?
Właściwie o co chodzi?
Jaka jest odpowiedź?
Do kogo mam pójść?
Kto poradzi co mam robić?
Kto wskaże drogę?
Pomoże wybrać tę czy inną?
Ciemną ulicę, czy jasną aleję?
Mówiąc: człowieku, to jest ta droga,
Musisz nią pójść,
Aby znaleźć to czego szukasz,
Aby zatrzymać krwawienie twego serca,
Niepokój w tym żołądku,
Złe sny i tornada w twym umyśle.
Człowieku, to jest ta droga.
Nie wiem, jak długo lub jak daleko musisz iść,
Nie wiem co znajdziesz
O czym będziesz myślał, lub co zobaczysz,
Ale obiecuję ci, człowieku . . .
Coś tam będzie
Coś takiego, czego nigdy przedtem nie widziałeś:
Być może to nic wielkiego
Być może przeoczysz to
Ale jest to szansa dana tobie, człowieku . . .
Nie masz drugiej takiej szansy.
To jest twoja jedyna nadzieja,
Jedyna gwiazda na niebie nocy,
Jedyna perła na dnie oceanu,
Klucz do tych drzwi
Do których pukasz,
Stojąc samotny noc w noc
Wciąż pukasz i pukasz ale nikt
do tych drzwi nie podchodzi.
I czasem przestajesz pukać, zastanawiasz się:
Człowieku, dlaczego pukasz?
Dlaczego ciągle pukasz
Może nikogo nie ma w domu?
Może, nikt tu nie mieszka.
Wciąż myślisz,
I próbujesz przestać pukać i zapomnieć o tych drzwiach
I odejść i nigdy nie oglądać się za siebie
I powiedzieć sobie: To nie ja pukałem,
To nie byłem ja,
Stojący przed tymi drzwiami,
Czekający na skowyt zasuwki,
Czekający na otwarcie drzwi.
Człowieku, to nie byłem ja.
Myślisz się,
Nikogo tam nie widziałem
I mówisz i mówisz
Próbujesz zniechęcić siebie samego,
Poddać się i odejść . . .
Ale to się nie udaje.
Nie potrafisz tego, człowieku,
Ponieważ w środku ciebie- ty wiesz
Ty wiesz . . .
I nikt nie może ci powiedzieć nic innego,
Nikt nie zmieni twych zmiarów.
Nawet nie zrozumie, ile cię to kosztuje –
Ponieważ brak ci słów
I nie potrafisz tego przelać na papier.
Ale ty to wiesz i jesteś pewny,
Tak pewny jak niczego innego na świecie
I kręcisz głową i uśmiechasz się
I mówisz: człowieku, ja to znam ja to znam
Tylko czasem zapominam, to wszystko,
Nie ma się czym przejmować.
A narasta to w tobie, czujesz to
I nikt nie jest w stanie zatrzymać tego,
Odciągnąć od postanowienia,
Nikt tego nie dotknie ani
nie zobaczy, gdzie to jest.
I to jest to uczucie, ta jedna myśl.
Gdzieś głęboko ukryta w tobie,
Która wywołuje uśmiech, czyni łzy,
Powoduje drżenie ciała,
Utrzymuje cię przy życiu,
Gdy wszystko inne zawiodło cię,
Gdy świat się wali i pali,
I bomby spadają wokół ciebie
I przyjaciele wyparli się ciebie
I wszyscy twoi znajomi wrzeszczą na ciebie . . .
Ta jedna jedyna myśl
Nic innego w całym świecie nie liczy się,
Powoduje, że uśmiechasz się,
I wyskakujesz rankiem z łóżka . . .
I ona czyni twoją rękę pewną i mocną,
Gdy pukasz do tych drzwi.