Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Maria Janina Kossak, córka malarza Wojciecha Kossaka, syna Juliusza, urodziła się 24 listopada 1891 w Krakowie. Jej starszy brat, Jerzy Kossak, był malarzem, a młodsza siostra, znana pod pseudonimem Magdalena Samozwaniec, pisała utwory satyryczne.
Oboje rodzice autorki wywodzili się ze szlachty, ich dworek, Kossakówka, był miejscem częstych spotkań osób ze środowiska artystycznego. Gośćmi w domu Kossaków bywali m.in. Henryk Sienkiewicz, Ignacy Jan Paderewski, Wincenty Lutosławski.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska nie uczęszczała do szkoły, edukację pobierała w domu, gdzie nauczyła się kilku języków obcych oraz zdobyła wykształcenie humanistyczne. Przez krótki czas była wolną słuchaczką krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Trzykrotnie wychodziła za mąż. Pierwszy mąż, Władysław Bzowski, poślubiony przez nią w 1915 roku, był oficerem armii austriackiej. Małżeństwo się rozpadło, a po unieważnieniu go wyszła w 1919 r. za Jana Gwalberta Pawlikowskiego juniora, młodszego syna Jana Gwalberta Pawlikowskiego. Zamieszkali w Zakopanem, w domu Pawlikowskiego, miłośnika Tatr. Małżeństwo to nie przetrwało długo, choć zostało unieważnione dopiero w roku 1929.
Poetka sporo podróżowała, czego ślady można odnaleźć w jej twórczości. Przebywała między innymi we Włoszech, Turcji, w Północnej Afryce i we Francji, gdzie w 1927 r. w Paryżu przeżyła wielką miłość z lotnikiem i poetą Sarmento de Beires. W 1931 roku wyszła za mąż za Stefana Jasnorzewskiego, oficera lotnictwa.
We wrześniu 1939 roku, po wystawieniu sztuki Baba-Dziwo, będącej ostrym atakiem na hitlerowski totalitaryzm, wyjechała do Francji (szlakiem przez Zaleszczyki), a później do Anglii. Wraz z mężem osiadła w Blackpool, w ośrodku lotnictwa RAF. Poetka zachorowała na raka, nowotwór dawał bardzo szybko przerzuty, najbardziej zaatakowany był kręgosłup. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska była dwukrotnie operowana. Zmarła w szpitalu w Manchesterze lipca 1945 roku. Stefan Jasnorzewski po skończonej wojnie całkowicie porzucił lotnictwo i zerwał kontakty z przyjaciółmi i rodziną na około pięć lat.
JESIEŃ
Jesiennego krwotoku nic już nie powstrzyma
czerwień kapie z parku na ulicę...
jesień żyły sobie rozcięła
i blednie z zimna,
jak śmiertelnie senna
Eunice...
ZAPOMNIANE POCAŁUNKI
Kto liczy nasze pocałunki,
kto na nie zważa?
Ludzie mają troski i sprawunki,
Bóg światy stwarza...
Zapomniane przez nas dwoje ich różowe mnóstwo
spada na dno naszych dusz
jak płatki miękkich, najpiękniejszych róż...
Tam leżą i ciasno zduszone na sobie
słodkim olejkiem się pocą,
który rozpachnia się w nas każdą nocą
i każdym ranem
i życia zwykłego jesienne ubóstwo
czyni róż krajem, perskim Gulistanem.
Kto nasze pocałunki liczy?
Kto na nie zważa?
Bóg światy stwarza,
nie zapisuje w księgach słodyczy...
MIŁOŚĆ
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz widać można żyć bez powietrza!
Grupa Poetycka ARKA zaprasza w piątek, 18 grudnia 2015 r., o godz. 8:00 pm na Wigilijną Biesiadę Poetycką do Alibaba Retro w Chicago. W programie wiersze świąteczno-noworoczne. Podkład muzyczny Marek Kalinowski oraz Mira Szabla. Spotkanie otwarte dla publiczności, prowadzi Elżbieta Chojnowska. Wstęp wolny. Telefon (312) 493-1212. Alibaba Retro, 5211 N. Harlem Ave, Chicago IL 60656.
Redaguje: Elżbieta Chojnowska
elachojnowska@yahoo.com