STANISŁAW BALIŃSKI – część druga.
Afisz „Wesela”
Patrzcie. Rok dziewięćsetny. Już żyrandol górze
Nad przepełnioną salą w Krakowie teatru.
Błyszczy czerwień foteli i złocone loże
I słychać podniesiony gwar amfiteatru.
Znany krytyk niedbale zasiadł w rzędzie pierwszym:
”Wyspiański! Co za nuda! Trzy godziny wierszy!”
Powoli światła gasną, scena się otwiera.
I zaczyna się wielka, tragiczna premiera.
Widzę chatę weselną, groźną, roztańczoną,
Rozpolitycznioną i niedopełnioną.
Widzę stół porzucony w żałobnej świec bieli
I czarne oko sadu, co wgląda do chaty.
I widzę, jak nadciąga długi szal Racheli,
Zaplątany w jabłonie, słomę, mrok i kwiaty.
I to wszystko wytwarza taki dreszcz wśród gości,
Że dają się omotać godziną wielkości
I przechodzą, jak widma, w roztańczonym szumie
Z czarnej kulisy marzeń na estradę sumień.
I widzę ten korowód na swojskim weselu,
Między nocą, a świtem w półmrokach niebieskich,
Widzę oczami ojca i przyjaciół wielu,
Kotarbińskich, Czajkowskich, Feldmanów, Walewskich,
którzy byli tej nocy na zamarłej sali
I potem całe życie już o tym gadali.
Pisując życiorysy, wielu wśród mieszczańskich
Krytyków – o poecie – mówili, że jest blady.
Ale naprawdę blady z tej wielkiej gromady
Był Baudelaire, może Poe, z Polaków – Wyspiański.
Jego oczy od innych były o ton bledsze,
Kiedy stał za kulisą w krakowskim teatrze
I przy dźwiękach widmowej muzyki bez mocy
Kazał snuć się tańczącym dookoła nocy,
Zamykając w tym kręgu księżycowej doli
Ku większej chwale ludzkiej – historię niewoli.
Słoneczniki
W takt dalekiej, rytmicznej, przeciągłej muzyki,
Kołyszą mnie na słońcu złote słoneczniki.
Nie słyszę głosów ludzkich, nie widzę dna chaty,
Słyszę tylko melodię, widzę tylko kwiaty.
Pszczoły słodsze od skrzypiec, dzień słodszy od miodu,
Zwabiły mnie w sam środek wiejskiego ogrodu
I nakryły całunem złocistej ojczyzny,
Przez którą słońce sączy święte optymizmy.
Odgrodzony od świata, zamknięty wśród blasku,
Staję się własnym cieniem, co zastygł na piasku,
I umieram z nim razem pod echo muzyki,
Zabity przez ogromne, złote słoneczniki.
Grupa Poetycka ARKA zaprasza w piątek 26 lutego 2016, o godz. 8:00 pm na Biesiadę Poetycką do Alibaba Retro w Chicago. Podkład muzyczny Marek Kalinowski. Spotkanie otwarte dla publiczności, prowadzi Elżbieta Chojnowska. Wstęp wolny. Telefon (312) 493-1212. Alibaba Retro, 5211 N. Harlem Ave, Chicago IL 60656
Redaguje Elżbieta Chojnowska