Osoby takie jak urodzona 108 lat temu Irena Sendlerowa, której imieniem ogłoszono w Polsce bieżący rok, to najchlubniejsze postaci rodzimych dziejów. Widać w niej jednocześnie wielkie bohaterstwo połączone z ogromną dozą niepokorności.
Ostatnia głośna dyskusja o polsko-żydowskich relacjach w czasie II wojny światowej przypomniała wiele negatywnych zjawisk będących udziałem Polaków – pogromy takie jak ten w Jedwabnem, szmalcownictwo, udział w wyłapywaniu i mordowaniu Żydów czy wreszcie wzbogacenie się na ich zagładzie. To wszystko oczywiście miało miejsce (chociaż skala zjawisk jest jak zwykle dyskusyjna), nie może być to jednak „jedyna prawda”. Tak jak pisałem w swoim tekście dwa tygodnie temu, temat relacji Polaków i Żydów w czasie ostatniej wojny jest dużo bardziej złożony i zawiera pełne spektrum postaw: od zdecydowanego udziału, przez bierną niechęć, obojętność, empatię na krzywdę aż do aktywnej pomocy. Naród polski jako całość nie był ani antysemicki, ani też nie pomagał masowo ludności żydowskiej. Dominowała jakaś forma bierności, zaś za złe oraz dobre uczynki odpowiadają poszczególni ludzie.
Jedną z osób, które zasłużyły się dobrze, była Irena Sendlerowa, z domu Krzyżanowska, urodzona 15 lutego 1910 roku w Warszawie. Pochodziła z rodziny inteligenckiej i lewicowej – ojciec Ireny, Stanisław, był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej, uczestnikiem rewolucji 1905 roku i lekarzem, który zaangażował się w pomoc biednym. W podwarszawskim Otwocku, zamieszkałym masowo przez Żydów, prowadził praktykę lekarską, w której leczył też ubogich. To wśród żydowskich dzieci w Otwocku Irena nauczyła się języka jidisz. Po ojcu zaś odziedziczyła społecznikowskie zacięcie, w latach 30. pracowała bowiem w opiece społecznej. Odbyła też praktykę w słynnym Domu Sierot, prowadzonym przez Janusza Korczaka, „Starego Doktora”, opiekuna dzieci żydowskich i wybitnego pedagoga.
Młoda Irena była zaangażowana politycznie, działając w Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej. Lata trzydzieste, gdy studiowała na Uniwersytecie Warszawskim polonistykę, to czas ostrych konfliktów wśród studentów. Silną grupą na uczelniach byli wówczas młodzi narodowcy, związani m.in. z Obozem Narodowo Radykalnym. Grając na antysemickich resentymentach, atakowali oni żydowskich studentów i starali się doprowadzić do ograniczenia miejsc dla nich na polskich uczelniach (powołując się na to, że w stosunku do całej populacji jest ich na uniwersytetach więcej niż Polaków). Jedną z metod walki z Żydami na UW, oprócz zwykłej przemocy (która dosięgała też żydowskich profesorów) były szykany administracyjne, w tym tzw. getto ławkowe. Zgodnie z zarządzeniem rektora, studenci żydowscy mieli na wykładach siedzieć osobno od reszty młodzieży. Sendlerowa, jak wiele innych lewicowców, ostentacyjnie siadała razem z Żydami. Gdy jeden z nacjonalistów zapytał ją dlaczego to robi, miała odpowiedzieć prowokacyjnie, że dlatego, że jest Polką. Została za to uderzona przez chłopaka w twarz.
Po wybuchu drugiej wojny światowej i rozpoczęciu okupacji niemieckiej Sendlerowa dalej pracowała w miejskich instytucjach pomocy społecznej. Od pierwszych miesięcy zajęła się nielegalną pomocą dla potrzebujących Żydów, którzy z każdym tygodniem stawali się coraz bardziej prześladowaną grupą, aż w październiku 1940 roku zostali zamknięci w getcie. Irena, jako pracownica legalnej instytucji pomocowej, zdobyła przepustkę, która pozwalała jej na swobodne wchodzenie na teren zamkniętej dzielnicy żydowskiej i niesienie pomocy jej mieszkańcom. Zaczęła pomagać przede wszystkim bezdomnym dzieciom, które przerzucano „na aryjską stronę”.
W listopadzie 1942 roku Sendlerowa dołączyła do tworzonego wówczas Komitetu Pomocy Żydom „Żegota”, zostając wkrótce kierownikiem referatu dziecięcego tej instytucji. Była przede wszystkim koordynatorką pomocy – organizowała wyprowadzanie dzieci z getta i tworzenie dla nich fałszywej, „chrześcijańskiej” tożsamości, szukała dla nich miejsc schronienia (ważnym miejscem okazały się klasztor i prowadzone przy nich ochronki), wreszcie prowadziła kartotekę, która miała pomóc odtworzyć po wojnie losy uratowanych młodych ludzi. Często powtarza się informację, że Sendlerowa osobiście uratowała ok. 2500 dzieci żydowskich. Ostatnio Anna Bikont, autorka biografii okupacyjnej bohaterki, pokazała, że liczba ta jest nieprawdopodobna (twierdzi, że było to ok. kilkuset osób), dodatkowo zaś Sendlerowa sama nie wyciągała tych dzieci z getta, odpowiadając przede wszystkim za organizację pomocy. Wiadomo jednak, że sporo ryzykowała – została aresztowana przez Gestapo („Żegota” uwolniła ją przy pomocy wysokiej łapówki), a w 1944 roku trafiła na listę wrogów Narodowych Sił Zbrojnych, tworzonych przez przedwojennych ONR-owców.
Po wojnie Irena Sendler pracowała dalej w opiece społecznej, przez chwilę była nawet wiceministrem. W 1965 roku otrzymała medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, jednak jej działalność była zapomniana – przypomniano ją dopiero po 2000 roku, również dzięki impulsom z USA. Otrzymała Order Orła Białego, była też zgłaszana do Pokojowej Nagrody Nobla. Zmarła 12 maja 2008 roku. Jest symbolem polskiej pomocy dla Żydów, ogromnego bohaterstwa czasu okrutnej wojny. Co więcej jednak, sama widziała, że jej rodacy oprócz czynów chwalebnych mieli też na sumieniu rzeczy paskudne. Była podwójnie niepokorna, gdyż przypominała również o tym, co złe.
Tomasz Leszkowicz