Wartość nieruchomości w Chicago podwoiła się w ciągu ostatnich 25 lat, ale na tle całego kraju nie jest to imponujący wynik, gdyż w innych rejonach wzrosły one ponad trzykrotnie, a w niektórych nadmorskich miastach nawet czterokrotnie, wynika z danych z popularnego indeksu rynku nieruchomości S&P CoreLogic Case-Shiller.
Agenci sprzedaży nie są zaskoczeni, gdyż Chicago zawsze było dość stabilne. Jak zauważają niektórzy, powolniejszy wzrost cen, choć może rozczarowywać właścicieli domów, którzy porównują je z rynkami, gdzie ceny szybują w górę, jest powodem do optymizmu: to oznacza, że mieszkania w Chicago wciąż są stosunkowo przystępne cenowo.
„W Chicago żyje się naprawdę dobrze, a ludzie chcą tu mieszkać” – mówi agentka z Jameson Sotheby’s International, której praca obejmuje m.in. West Town, Wicker Park i Bucktown. „Chociaż wartość domów nie rośnie tak szybko jak w innych miejscach, życie tutaj jest naprawdę komfortowe”.
Zgodnie z najnowszymi danymi opublikowanymi przez S&P CoreLogic Case-Shiller Indices, które obejmują zmiany cen nieruchomości w ciągu ostatnich 25 lat, ceny mieszkań w Chicago w styczniu 2025 roku wyniosły 211,23, co oznacza, że podwoiły się od stycznia 2000 roku. W miastach takich jak Miami, Los Angeles czy San Diego indeks wynosi ponad 400, co oznacza, że ceny nieruchomości wzrosły tam czterokrotnie.
W skali całego kraju indeks wynosi 323,54, co oznacza, że ceny domów w USA wzrosły o ponad 200% od początku XXI wieku. Chicago wypadło gorzej niż większość innych dużych miast, osiągając wzrost tylko o połowę większy niż w 2000 roku. Z dużych miast jedynie Cleveland i Detroit mają niższy wzrost cen.
Pomimo tego, jak podkreślają eksperci, zmiany te są związane z długoterminowym obrazem rynku, który obejmuje kilka kryzysów ekonomicznych, takich jak ataki z 11 września, kryzys finansowy z lat 2007-08 i pandemia COVID-19. Każde z tych zdarzeń miało wpływ na rynek nieruchomości, a Chicago często odbudowywało się po kryzysach wolniej niż inne miasta.
Dodatkowo, Chicago boryka się z długoterminowym spadkiem liczby ludności, co ogranicza popyt na mieszkania i powoduje spowolnienie wzrostu cen. „Aby ceny rosły, miasto musi rosnąć” – mówią eksperci, zauważając, że ciepłe stany, takie jak Floryda czy Teksas, przyciągają nowych mieszkańców w większym tempie.
Choć Chicago nie jest liderem wzrostu cen nieruchomości, to wciąż oferuje duże możliwości, szczególnie w dzielnicach, które niegdyś były zaniedbane, jak Bronzeville. Dziś domy w tej okolicy często osiągają ceny rzędu 800 000 -1 000 000 dolarów, a dla wielu osób jest to jedno z najatrakcyjniejszych miejsc do życia w Chicago.
Dzięki stabilności rynku nieruchomości Chicago przyciąga tych, którzy szukają komfortu, ale także inwestorów, którzy wciąż widzą w tym mieście duży potencjał na przyszłość.