Wybory we Francji przyciągnęły uwagę świata. Słusznie – historia ostatnich 200 lat pokazuje, że wiele ważnych procesów zaczyna się właśnie w Paryżu.
Francja w zasadzie od początków średniowiecza zajmowała szczególną pozycję w Europie. Chrzest Chlodwiga, barbarzyńskiego władcy Franków, był jednym z najważniejszych wydarzeń wczesnego średniowiecza. Kilka wieków później Europą zawładnął Karol Wielki, pierwszy cesarz i wzór idealnego władcy. To we Francji narodził się feudalizm i wykształciło rycerstwo, to Francuzi grali pierwsze skrzypce w krucjatach, to wojna stuletnia Francji z Anglią była jednym z najważniejszych wydarzeń XIV i XV wieku. Francuzi stworzyli też nowożytne państwo, które w czasach kardynała Richelieu oraz Ludwika XIV stało się potęgą, rządzoną absolutystycznie przez władcę, który mawiał, że „państwo to Ja”.
Absolutyzm był swego czasu wzorcem dla władców europejskich, nie gorszym niż kultura francuska, którą uznawano za najbardziej modną i wyrafinowaną. W końcu jednak monarchia Ludwików popadła w kryzys polityczny, społeczny i gospodarczy. Nałożyła się na niego wielka rewolucja intelektualna, czyli Oświecenie – narodziny „epoki rozumu”, racjonalności i postępu (z tego samego dorobku czerpali Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych). Z tej mieszanki narodziła się rewolucja francuska, symbolicznie rozpoczęta 4 lipca 1789 roku zdobyciem Bastylii, czyli paryskiej twierdzy służącej jako więzienie (tak naprawdę do żadnych szturmów i walk nie doszło, bo nikt Bastylii nie bronił – legendę dorobiono później).
Rewolucja francuska wyszła od zasad oświeceniowych, zwłaszcza od postulatu utworzenia władzy opartej o trójpodział i reprezentującej obywateli. Wkrótce jednak, pod wpływem oporu „starego” i zapału „nowego” gwałtownie przyśpieszyła. Rozpoczęto rewolucyjne wojny, ścięto króla Ludwika XVI i jego żonę Marię Antoninę, wprowadzono rządy republikańskie, ogłoszono program polityczno-filozoficzny, który streścić można słynnym hasłem „Wolność, równość, braterstwo” (Liberté-Égalité-Fraternité). Rewolucja francuska dała światu Powszechną Deklarację Praw Człowieka i Obywatela oraz podstawy liberalizmu, jednocześnie zaś przekształciła się w krwawą jatkę, której punktem kulminacyjnym były rządy jakobinów – lewicowej frakcji rewolucyjnej, która zaprowadziła radykalny terror, który dotknął nie tylko zwolenników starej monarchii, ale również samych rewolucjonistów.
Rewolucja francuska w zasadniczy sposób zmieniła ówczesny świat. Po pierwsze, była okazją do narodzenia nowego myślenia o polityce – przeciwnego konserwatyzmowi i stawiającego na zmianę, zwłaszcza mającą na celu upodmiotowienie obywateli. Wydarzenia we Francji dały też wzorzec samej rewolucji, jej gwałtownego, entuzjastycznego początku, programu zmian, ale także degeneracji, terroru czy wreszcie upadku. Bo po antykrólewskim wystąpieniu w końcu przyszedł Napoleon Bonaparte, który choć był rewolucyjnym generałem, sam siebie mianował w końcu cesarzem, a więc nowym monarchą.
Już pół wieku po zakończeniu właściwej rewolucji francuskiej nad Sekwaną doszło do kolejnego wybuchu. Przeciwko odnowionej po klęsce Napoleona monarchii dwa razy (w 1830 i 1848 roku) wystąpili skutecznie nowi rewolucjoniści. Zwłaszcza ten drugi bunt wstrząsnął epoką, bo był częścią tak zwanej Wiosny Ludów, która przetoczyła się przez całą Europę, podważając posady „starego ładu” w Europie. Wiosna Ludów była zwieńczeniem procesu, który symbolicznie znamy z obrazu, namalowanego przez Eugene Delacroixa, a który nosi tytuł „Wolność wiodąca lud na barykady”. Przedstawia on sytuację rewolucyjną – kobieta z odsłoniętą piersią, w charakterystycznej czapce frygijskiej i z karabinem w ręku prowadzi powstańców do ataku. Jest wśród nich młody gazeciarz z pistoletami i mieszczanin w cylindrze. Kobieta – Wolność – wymachuje trójkolorowym (czerwono-biało-niebieskim) sztandarem: flagą Francji. Marianna, bo tak nazywa się powszechnie tę kobietę, jest symbolem Francji, podobnie jak chociażby słynna Marsylianka – pieśń rewolucjonistów, która stała się hymnem państwowym.
Ostatnią rewolucją był we Francji rok 1968. U władzy był wówczas gen. Charles de Gaulle – bohater II wojny światowej, który kierował walką upokorzonego w 1940 roku państwa, a który pod koniec lat 50. przejął ponownie władzę w kraju, wzmocnił państwo i zakończył ciężkie wojny kolonialne. Stary generał i prawicowy system który stworzył budził jednak bunt młodych – w końcu lata 60., podobnie jak w USA, były okresem rewolucji seksualnej, narodzin ruchu hippisowskiego i wielkiego sprzeciwu wobec tradycyjnego społeczeństwa, kapitalizmu czy imperializmu.
Tę rewolucję wywołali studenci, którzy sprzeciwiali się siłowemu tłumieniu demonstracji przez siły porządkowe. Strajki ogarnęły całą Francję. Młodzi protestujący, głównie lewicowi, wzywali do wspierania pokoju, zmiany stylu życia i demokracji. Ich postulaty były miejscami naiwne, wykorzystały ich też Związek Radziecki który toczył własną zimną wojnę z Zachodem. Jednak również i ten ruch zmienił Europę, czego efektem epoka, która powoli się kończy.
Francja to miejsce rewolucji – dziś, wraz z wyborami prezydenckimi, kraj ten stoi przed dwoma drogami: rewolucją prawicową, oznaczającą zamknięcie i wzrost emocji narodowych, albo rewolucją liberalną, oznaczającą integrację i otwartość. O tym, jaki charakter będzie miał kolejny zwrot nad Sekwaną, przekonamy się już wkrótce.
Tomasz Leszkowicz