14 kwietnia 2020

Udostępnij znajomym:

Z Andrzejem Kulką w świat

Odkurzamy wspomnienia czekając na lepsze czasy, udając się w wirtualne podróże poprzez najpiękniejsze zakątki świata. Dzisiaj ponownie Japonia, gdzie nie dane nam będzie dotrzeć pod koniec marca 2020, ale szykujemy się ostro na wizytę tej jesieni!

Nieoczekiwany widok zapiera nam dech w piersiach, kiedy wychodzimy z sanktuarium Toshogu. Na głównej alei stoją samurajowie i wojownicy na koniach w pełnym rynsztunku. Przez przypadek trafiliśmy na przypadające dwa razy do roku, na wiosnę i jesienią, święto poświęcone bogowi wojny, kiedy ubrani w stroje z epoki jeźdźcy biorą udział w zawodach w strzelaniu z łuku. To wielkie wydarzenie honoruje klan Tokugawów, którzy zjednoczyli feudalne "państewka" i przez 260 lat doprowadzili kraj do niebywałej świetności. Kulminacją festiwalu jest parada tysiąca samurajów dochodzących do świątyni Toshogu, gdzie odtwarzają pochówek wielkiego szoguna Tokugawy Ieasu. Patrzymy z zachwytem na uroczyste obchody, przeniesieni w czasie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Po chwili idziemy dalej, do sąsiadującego z Toshogu szintoistycznego chramu Futarasan. Wchodzimy przez symboliczną bramę torii, obok dostrzegamy ozdobne beczki po ofiarnej sake i święte powrósła szimenawa zwisające z bramy pobliskiej kaplicy. Świątynia Futarasan-jinja wzniesiona już w 1617 roku jest najstarszym z sakralnych obiektów Nikko. Czci się w niej trzy główne szintoistyczne bóstwa - Okuninushi-no-Mikoto, Tagorihime-no-Mikoto i Ajisukitakahikone-no-Minoto (ojciec, matka i syn). W myśl religii szinto oni właśnie stworzyli i ucywilizowali wyspy japońskie. Nie możemy niestety dojść do samego ołtarza, lecz tylko z daleka podziwiać ten kolejny, uroczy zakątek Nikko.

Schodząc z dziedzińca świątyni w dół nie sposób pominąć trzeci z najciekawszych zabytkowych obiektów Nikko - Taiyuin, czyli mauzoleum szoguna Tokugawa Iemitsu. Zauważamy, że większość turystów - ci z napchanych autokarów - wychodząc z Toshogu odjeżdża w kolorową (co za jesień!), a chciałoby się rzec siną dal. My mamy czas, wystarczająco dużo, aby wstąpić do tego rzadziej odwiedzanego obiektu. Historyczna sława Tokugawy Ieasu przyćmiła zdrowy rozsądek współczesnym turystom, z których przytłaczająca większość pomija sanktuarium wnuka najsłynniejszego z szogunów. W nagrodę za wiedzę, wysiłek i niewielką opłatę wstępujemy do świątyni, gdzie w ciszy, nareszcie bez wszechobecnego tłumu, możemy kontemplować piękno sanktuarium.

Taiyuin jest prawdę powiedziawszy nieco pomniejszoną kopią Toshogu, ale wykonaną z wdziękiem, dbałością o szczegóły i doskonałą harmonią z otoczeniem. Kiedy nasyciliśmy się już do syta estetycznymi ideałami budownictwa, zdobnictwa i rzeźby połowy XVII stulecia, wracamy do miasteczka, odczuwając wzbierający głód. Spacer wzdłuż głównej uliczki Nikko przy dzisiejszej pogodzie jest czystą przyjemnością. Szukamy odpowiedniej dla nas restauracji, aby wylądować w najwłaściwszej dla nas jadłodajni przy "ryneczku" nieopodal stacji kolejowej. Niektórzy z nas nostalgicznie wspominają schabowego, inni golonkę z Okocimiem, jeszcze inni kiszonego ogórka... nic z tych rzeczy! Jemy ryby, ryż i sushi popijając wyborną, gorącą sake.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka

Autor jest właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki z polskim przewodnikiem po całym świecie (również do Japonii), w dniu 8 listopada 2020. Bliższe informacje na stronie internetowej www.andrzejkulka.com lub pod nr tel. 773-237-7788.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor