Brendan Carr, komisarz FCC chce, aby firmy takie jak Amazon, Apple, Facebook i Google uruchomiły program dotacji, który pozwoli większej ilości Amerykanów mieć dostęp do Internetu.
Komisarz FCC Brendan Carr mówi, że nadszedł czas, aby firmy Big Tech, takie jak Amazon, Facebook i Google, które zbiły ogromne fortuny na obecności w Internecie, wpłaciły sprawiedliwy udział, aby pomóc rządowi federalnemu sfinansować jego wysiłki na rzecz zamknięcia przepaści cyfrowej.
W artykule opublikowanym w zeszłym tygodniu w popularnym czasopiśmie, Carr przedstawił nowe podejście do finansowania Funduszu Usług Powszechnych FCC, który zapewnia pieniądze, które rząd federalny wykorzystuje na dotowanie budowy łączy szerokopasmowych na obszarach wiejskich, usług telefonicznych i szerokopasmowych dla Amerykanów o niskich dochodach oraz dostęp do Internetu dla szkół i bibliotek.
W kolejnym wywiadzie w piątek Carr powiedział, że firmy takie jak Facebook, Amazon, Apple i Netflix korzystają z darmowej infrastruktury internetowej, podczas gdy miliony Amerykanów płacą dodatkowy podatek od rachunków telefonicznych dla usług szerokopasmowych. „Czas, aby Big Tech zapłacił sprawiedliwy udział” – powiedział Carr.
Propozycja Carra podważa obecny model finansowania USF, który opiera się na składkach płaconych przez firmy telekomunikacyjne w oparciu o dochody, jakie generują z międzymiastowych i międzynarodowych usług telefonicznych. Przepisy FCC pozwalają tym firmom przenosić te koszty na konsumentów na ich miesięcznych rachunkach w formie podatku.
Jest to przestarzała formuła. Kiedy finansowanie dla USF zostało wprowadzone w 2002 r., „podatek” lub współczynnik składek, które wpłaciły firmy telekomunikacyjne, wynosił 6.8%. Jednak z biegiem czasu coraz więcej konsumentów odchodzi od tradycyjnej telefonii połączeń międzymiastowych na rzecz usług szerokopasmowych, w pierwszym kwartale 2021 r. wkład stale rośnie do ponad 30% przychodów zamiejscowych i międzynarodowych.
Problem pogłębia się wraz ze wzrostem zapotrzebowania na dotacje USF, szczególnie w obliczu pandemii COVID-19. Prezydent Joe Biden zaproponował 100 miliardów dolarów z funduszy federalnych, aby zapewnić dostęp szerokopasmowy każdemu Amerykaninowi, a Kongres przeznaczył fundusze na budowę sieci szerokopasmowych i zapewnienie pomocy w nagłych wypadkach, aby ludzie mogli sobie pozwolić na dostęp do sieci.
Chociaż żaden z tych funduszy nie pochodzi bezpośrednio z USF, długoterminowe plany subsydiowania zarówno budowy nowych sieci na niezagospodarowanych obszarach, jak i stałych dotacji na łącza szerokopasmowe będą prawdopodobnie pochodzić z funduszu, który dziś jest mechanizmem, za pomocą którego FCC przyznaje dotacje dla operatorów sieci do budowy na obszarach o wysokich kosztach, takich jak społeczności wiejskie. Jest to również pula pieniędzy wykorzystywana do finansowania programów takich jak Lifeline, która zapewnia dotację w wysokości 9.25 USD miesięcznie na usługi mobilne i szerokopasmowe dla osób o niskich dochodach. USF jest również narzędziem, które otrzymuje pieniądze na program E-rate, który zapewnia szkołom i bibliotekom federalne dolary, aby mogły uzyskać dostęp do Internetu.
Prawodawcy i decydenci po obu stronach korytarza politycznego zgadzają się, że obecny mechanizm finansowania jest „zepsuty” i należy go naprawić. Ale na tym kończy się umowa. Niektórzy argumentowali, że ustawa powinna zostać zmieniona, aby uwzględnić podatek od przychodów z usług szerokopasmowych.
Ale inni, jak Carr, uważają, że firmy Big Tech, które nie są regulowane przez FCC i nie wpłacają składek na USF, powinny płacić procent swoich dochodów, aby pomóc w utrzymaniu programów USF.
„W tej chwili Big Tech faktycznie nic nie płaci za usługę powszechną, a to pozostawia konsumentom rachunki za miliardy i miliardy dolarów” – powiedział Carr. „Myślę więc, że nadszedł czas, aby Big Tech zapłacił sprawiedliwy udział”.
Plan Carra nie zawiera jednak szczegółów. Podczas wywiadu powiedział, że nie wypracował konkretów, jak plan będzie realizowany, bo ta decyzja należy do Kongresu. Zamiast tego powiedział, że Kongres powinien ustalić, które firmy będą musiały wpłacić do funduszu i ile będą musiały wpłacić.
„Nie zagłębiam się w konkretne szczegóły, ponieważ to jest coś, co Kongres powinien wypracować” – powiedział. „To jest coś, co wymagałoby działań legislacyjnych”.
Jeśli chodzi o decydowanie, które firmy powinny wnieść wkład do funduszu i ile powinny zapłacić, Carr sugeruje, aby ustawodawcy przyjrzeli się firmom, które czerpią największe korzyści finansowe z wykorzystania infrastruktury internetowej. „Na przykład przychody z reklam Google – myślę, że to uczciwa gra, jeśli chodzi o opłatę za wsparcie sieci” – powiedział. „To samo z Facebookiem lub Apple App Store, może nawet usługami w chmurze iPhone'a, a na pewno ze streamerami [wideo]”.
Carr powiedział, że największe usługi przesyłania strumieniowego wideo, takie jak Amazon Prime, Microsoft Xbox i Netflix, odpowiadają za około 75% całego ruchu downstream, szczególnie w wiejskich sieciach szerokopasmowych. To zapotrzebowanie na transmisję strumieniową skutkuje jeszcze wyższym odsetkiem kosztów utrzymania sieci przez firmy szerokopasmowe, przekonywał. „Tak więc najwięksi beneficjenci tych [szerokopasmowych] sieci są również największymi przyczynami kosztów” – powiedział.
W 2015 r., kiedy Tom Wheeler, były prezes FCC debatował nad rozporządzeniem w sprawie otwartego Internetu, które skodyfikowało ochronę neutralności sieci, spór kręcił się wokół tego, czy dostawcy usług internetowych powinni mieć możliwość pobierania opłat od dostawców treści za dostęp do tak zwanych „szybkich łączy internetowych”. Argument koncentrował się wokół pytania, czy dostawcy treści powinni płacić za dostęp do sieci, które szybciej dostarczały swoje usługi. Przepisy z 2015 roku odrzuciły ten pomysł i zabroniły takiej praktyki.
FCC pod przewodnictwem Republikanów zlikwidowało te przepisy w 2017 roku.
Na podst. cnet.com
Adrian Pluta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.