Kuzynka znanego chicagowskiego sportowa, Dwyane Wade'a, została zastrzelona w piątek po południu, w momencie, kiedy spacerowała z dzieckiem znajdującym się w wózku. Do zdarzenia doszło w pobliżu szkoły podstawowej w dzielnicy Parkway Gardens - jak podała policja i rzecznik rodziny.
32-letnia Nykea Aldridge i towarzyszący jej mężczyzna spacerowali w okolicy 6300 South Calument Avenue około godziny 3:30 po południu, kiedy podeszło do nich dwóch mężczyzn i zaczęło strzelać.
Kobieta została ranna w głowę i w ramię. Zabrano ją do szpitala Strogera, gdzie zmarła - podała policja. Dziecko nie zostało ranne, z miejsca wypadku zabrał je członek najbliższej rodziny.
Aldridge szła do szkoły Duller School of Excellence, aby zapisać do niej swoje dzieci, kiedy doszło do strzelaniny, powiedział pastor Edward Jones Jr., rzecznik rodziny. Szkoła znajduje się obok kompleksu apartamentowego Parkway Gardens, gdzie rodzina Aldridge mieszkała od czterech miesięcy.
Kobieta osierociła czwórkę dzieci, najmłodsze w wieku kilku tygodni.
"Była wierzącą osobą, kochającą matką, która starała się zapewnić lepsze życie sobie i swojej rodzinie" - powiedział Jones.
Dwyane Wade wydał oświadczenie na Twitterze w piątek w nocy:
"Moja kuzynka zginęła dzisiaj w Chicago. Kolejny akt bezsensownej przemocy. Czworo dzieci straciło swoją mamę bez powodu. To niewiarygodne. #Doscjestdosc" - można przeczytać w zamieszczonym poście.
"Mimo że ta tragedia uderzyła w naszą rodzinę, nie dotyczy to tylko nas. Będziemy kontynuować nasze wysiłki przeciwko przemocy w Chicago" - powiedział Jones. "Będziemy się modlić i prosić o modlitwę, jak modlimy się za każdego, kto musi się zmierzyć z tego rodzaju tragedią".
To nie pierwszy raz, kiedy krewny Wade'a, który podpisał kontrakt z drużyną Bulls, został postrzelony w wietrznym mieście.
Pod koniec marca 2012 roku jego bratanek, Darin Johnson, został dwukrotnie postrzelony w nogę, gdy dwaj uzbrojeni mężczyźni otworzyli ogień w sklepie spożywczym na południu miasta. Zginął wtedy jeden mężczyzna, a pięć osób, w tym Johnson, zostało rannych.
Kilka dni później Wade, grając przeciwko Miami Heat, miał na bucie napisaną specjalną wiadomość "Modlimy się za Darina".
Wade założył fundację "Dwyane Wade's World Foudnation", która wspomaga organizacje zajmujące się dziećmi w sytuacjach wysokiego ryzyka. Współpracowała ona między innymi z ks. Michaelem Pflegerem w zwalczaniu przemocy w sąsiedztwie Gresham.
Na konferencji prasowej Bulls pod koniec zeszłego miesiąca Wade został zapytany, czy chciałby odgrywać rolę we wspieraniu inicjatyw przeciwko przemocy w Chicago w związku z wyjątkowo krwawym rokiem, rekordowym pod względem ilości zabitych w wyniku strzelanin osób.
"Zawsze siła jest w ilości. Będziemy wspólnie zajmować się i rozmawiać na temat tego, jaki powinien być kolejny krok, jakie jest najlepsze działanie i jak to wszystko wygląda tutaj, w Chicago" - powiedział Wade. "Co ja i moja rodzina zawsze robimy, to staramy się dawać z powrotem to, co dostaliśmy. Ja żyję zgodnie z tą regułą. Dostałem dużo. I muszę zrobić dużo, aby spłacić ten dług wdzięczności, aby pomóc następnym pokoleniom".