12 sierpnia 2020

Udostępnij znajomym:

Żaden dziś dzień kobiet ani mężczyzn, ale prawem felietonisty jest przyglądanie się światu nie tylko z okazji i od święta.

Więc... świat, jakim go znamy, jest dziełem mężczyzn. Facetów, chłopców. Może dlatego tyle w nim walki o wpływy, dominację, przywództwo. Faceci lubią rządzić, dominować, przewodzić i przodować. Kultura, sport, nauka, sztuka, polityka - gdzie nie spojrzeć sami panowie. Jedynie oświata, czyli nauczanie dzieci i pielęgniarstwo /przynajmniej jeszcze do niedawna w Polsce/ to zdecydowanie "babskie" zawody. Kobiety w tym świecie od zawsze były zdominowane, podporządkowane, były dla nich, dzięki nim, z ich łaski.

Nawet w wielu tak zwanych matriarchalnych rodzinach, często autorytet dominującej matki skupiał się na budowaniu wizerunku ojca.

Mamy za sobą walkę o prawa wyborcze kobiet, o różne ich równouprawnienia, ale - przyznajmy - ta dominacja nadal funkcjonuje w naszej głowie. Prosty przykład, ze sfery choćby naszej obyczajowości: jeśli ona romansuje z żonatym facetem, jest postrzegana bardzo źle. Jeśli natomiast żonaty facet ugania się za spódniczkami, to... nawet może się to podobać.

Maria Curie-Skłodowska po śmierci męża, Piotra Curie, wplątała się romans ze znanym jej od lat, żonatym naukowcem Piotrem Langevin. "Wokół tej kruchej kobiety rozpętało się prawdziwe piekło, w imieniu Komitetu Noblowskiego napisał do niej jeden z jego członków, prosząc, aby powstrzymała się od przyjazdu do Szwecji po odbiór nagrody"*. Ją piętnowała międzynarodowa prasa, jemu nic się nie stało.

Od wielu już kampanii wyborczych /czyli od wielu lat/, w dyskusjach wraca problem aborcji, przerywania ciąży. Kto gada? Faceci. I to mówią tak, jakby zachodzenie kobiet w ciążę odbywało się w jakiś nadprzyrodzony sposób, samo z siebie, czyli - bez ich udziału. Nikt nigdy nie mówi o tym, co zrobić, by niechcianych ciąż nie było, jak się przed tym ustrzec, co faceci MOGĄ zrobić, żeby było tego mniej, albo wcale. O tym nie, ani słowa. Lepiej, wygodniej, łatwiej grzebać w damskim brzuchu, straszyć więzieniem niż pomyśleć jak ludzie dorośli. To jest chyba najbardziej jaskrawy przykład pokutowania wśród nas nadal resztek procesu ewolucji, gdy on wyruszał na polowanie, ona strzegła domowego ogniska, więc od niego zależało, czy ona i jej dzieci będą miały co jeść. On był więc panem losu, życia i śmierci, ona mogła tylko na niego czekać. I rodzić kolejne dzieci.

Oprócz pandemii, świat przeżywa teraz przebudzenie pod tytułem "MeToo". Nie wchodząc dziś w szczegóły powiem tylko, że jednak ogarnia przerażenie, gdy słyszy się i czyta o tym, w jaki sposób w różnych kręgach kobiety były i są traktowane w tak zwanym cywilizowanym świecie. Oczywiście niedobrze się robi, gdy głos zabierają różni mądrale, pragnący udowodnić, że kobiety są same sobie winne. To stara strategia, znana nam też z innej obrzydliwej sprawy, która toczy naszą rzeczywistość. Pedofile też czasem próbują się bronić, mówiąc, że dzieci same się im wpychają w ręce, czy do łóżka. A tak przy okazji - jakoś nie słychać o kobietach pedofilach, -kach. Czasem dowiemy się o nauczycielce "zakochanej " w małoletnim uczniu. Ale te wszystkie pedofilskie strony w internecie, to handlowanie dziećmi - to robią faceci. I tu dochodzimy do punktu, w którym potrzebna jest deklaracja - wcale nie uważam, że świat rządzony, czy zdominowany przez kobiety byłby lepszy. Uważam, że najlepszy byłby pozbawiony krzywdzenia jednych przez drugich, ale do tego chyba jeszcze daleko.

Nie mam natomiast żadnego nabożeństwa dla polityków, którzy obnoszą się ze swoją.... hmm, jak to powiedzieć, dumą z tego, że idą z duchem czasów. Naprawdę? To nimi kieruje? Pamiętamy wszyscy Sarah Palin, wtedy gubernatora/-kę Alaski, którą do swojej kampanii zaprosił John McCain. Mój głos wtedy stracił. Dlaczego? Bo za grubymi nićmi to było szyte. Za dużo kalkulacji. Teraz Joe Biden ogłosił, że wiceprezydentem miałaby zostać Kamala Harris. To zupełnie inny kaliber niż pani Palin, ale też jakoś tak nieszczerze. Wybrał ją, bo jest mądra, doświadczona w polityce, bo sobie w razie czego poradzi? Czy dlatego, że pasuje do układanki: kobieta, nie-biała, dużo od niego młodsza, może przysporzy głosów...

Pierwszą kobietą, której zaproponowano ubieganie się o urząd wiceprezydenta w USA była Geraldine Ferraro. W 1984 roku w kampanii Waltera Mondale. Pokonali ich Ronald Reagan i George H.W.Bush. A pani Ferraro, podobno, w jej karierze szkodziła działalność biznesowa jej męża, dewelopera z Nowego Yorku.

Idalia Błaszczyk
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

* Barbara Goldsmith "Geniusz i obsesja. Wewnętrzny świat Marii Curie"

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor