----- Reklama -----

WolfCDL. Zostań kierowcą ciężarówki

12 marca 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

W Stanach Zjednoczonych trwają intensywne prace nad jedną z najbardziej kontrowersyjnych reform drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa – likwidacją federalnego Departamentu Edukacji. Nowo mianowana szefowa resortu, Linda McMahon, określiła swoją misję jako "historyczną i ostateczną", mającą na celu "przywrócenie kultury wolności i doskonałości, które uczyniły amerykańską edukację wielką". Zapowiedziano już pierwsze zwolnienia, na początek połowy personelu. 

Prezydent Trump wielokrotnie nazywał Departament Edukacji "wielkim oszustwem". Według doniesień medialnych, administracja planuje wydanie rozporządzenia wykonawczego mającego zlikwidować departament, mimo że taka decyzja wymagałaby współpracy i decyzji Kongresu. McMahon podczas przesłuchania przed swoim zatwierdzeniem przyznała, że działanie Kongresu byłoby niezbędne do formalnej likwidacji resortu i zaznaczyła, że niektóre programy będą kontynuowane.

Równolegle do tych planów, administracja już teraz podejmuje konkretne działania. Biuro Praw Obywatelskich zmieniło swoje priorytety – zamiast zajmować się ochroną uczniów przed dyskryminacją rasową i niepełnosprawnością, skupia się na badaniu przypadków udziału transpłciowych sportowców w zawodach kobiecych. Departament Efektywności Rządowej (DOGE), kierowany przez Elona Muska, ograniczył programy badawcze, a administracja zwolniła dziesiątki pracowników.

"W praktyce likwidują departament od wewnątrz" - komentuje Blair Wristonz organizacji non-profit EdTrust zajmującej się równością w edukacji. "Cierpieć będą dzieci".

Czym zajmuje się Departament Edukacji

Wbrew powszechnemu przekonaniu, Departament Edukacji nie decyduje o programach nauczania ani nie narzuca szkołom, czego mają uczyć – te kwestie leżą w gestii stanów i lokalnych okręgów szkolnych. Jak wyjaśnia Kenneth Wong, profesor polityki edukacyjnej na Uniwersytecie Browna, zadaniem departamentu jest wdrażanie federalnych praw i zasad dotyczących szkół oraz wspieranie najbardziej potrzebujących uczniów.

W ramach programu Title I departament przekazuje federalne środki szkołom z wysokim odsetkiem uczniów o niskich dochodach, co pozwala im zatrudniać dodatkowych nauczycieli i wzmacniać nauczanie podstawowych przedmiotów. Choć ogólnie rząd federalny finansuje około 14% budżetów szkolnych, szkoły w uboższych rejonach otrzymują dodatkowe wsparcie.

Departament przekazuje również fundusze stanom na mocy ustawy o edukacji osób niepełnosprawnych (IDEA), co umożliwia szkołom zapewnienie mniejszych klas i dodatkowego wsparcia dla uczniów z niepełnosprawnościami.

Jeszcze większą rolę odgrywa departament w szkolnictwie wyższym. Nadzoruje proces składania wniosków o federalną pomoc finansową (FAFSA), pilnuje, by informacje od studentów trafiały do uczelni, i dba o właściwą dystrybucję środków. Departament kontroluje również, które instytucje mają dostęp do federalnej pomocy studenckiej, co zapobiega oszustwom ze strony uczelni nastawionych na zysk.

Czy jest potrzebny?

Kwestia potrzeby istnienia Departamentu Edukacji w USA jest złożona. 

Z jednej strony pełni kluczową rolę w zapewnianiu równego dostępu do edukacji poprzez różne programy. Zarządza również systemem federalnej pomocy finansowej dla studentów i chroni prawa obywatelskie w placówkach edukacyjnych. 

Z drugiej strony, większość decyzji edukacyjnych już teraz podejmowana jest na poziomie stanowym i lokalnym, zatem likwidacja departamentu mogłaby zwiększyć autonomię stanów i zmniejszyć biurokrację federalną. 

Jednakże rozproszenie programów wsparcia między różne agencje rządowe prawdopodobnie osłabi ich efektywność w służbie najbardziej potrzebującym uczniom i może pogłębić nierówności edukacyjne.

Konsekwencje dla uczniów i studentów

Demontaż departamentu ma już konkretne skutki. Jak donosi Associated Press, od momentu zaprzysiężenia nowego prezydenta, rozpatrywanie skarg dotyczących łamania praw osób niepełnosprawnych zostało wstrzymane. Pozbawia to uczniów możliwości dochodzenia swoich praw, w tym na przykład 12-letniego chłopca z autyzmem i epilepsją, którego wbrew jego woli skierowano na nauczanie zdalne.

Cięcia w Instytucie Nauk Edukacyjnych objęły programy wspierające umiejętność czytania i pisania wśród małych dzieci oraz programy pomagające uczniom z niepełnosprawnościami w przejściu ze szkoły średniej do dalszej edukacji. Bez danych zbieranych przez instytut trudniej będzie podatnikom zobaczyć wpływ cięć federalnych na edukację dzieci.

Na poziomie studiów wyższych eksperci obawiają się załamania podstawowych systemów umożliwiających studentom ubieganie się o pożyczki studenckie, korzystanie z nich i ich spłacanie. W obliczu anulowanych umów i innych zmian wprowadzonych przez nową administrację, przyszłoroczny proces przyznawania pomocy finansowej może napotkać poważne trudności.

Jakie są argumenty zwolenników i przeciwników likwidacji?

Zwolennicy likwidacji Departamentu Edukacji argumentują, że jego zamknięcie zwiększy autonomię stanów w kształtowaniu polityki edukacyjnej i zmniejszy biurokrację na poziomie federalnym. Donald Trump wielokrotnie mówił o "oddaniu edukacji z powrotem do stanów", sugerując, że federalny nadzór ogranicza lokalną kontrolę nad szkołami.

Przeciwnicy podkreślają natomiast kluczową rolę departamentu w zapewnianiu równego dostępu do edukacji dla wszystkich grup społecznych, zwłaszcza uczniów z rodzin o niskich dochodach i uczniów z niepełnosprawnościami. Wskazują, że rozproszenie programów takich jak Title I i IDEA pomiędzy inne departamenty – każdy z własnymi funkcjami i priorytetami – może osłabić zdolność tych programów do służenia potrzebującym uczniom.

Profesor Wong zaznacza, że Departament Edukacji zatrudnia ekspertów, którzy poświęcili swoją karierę służbie uczniom, a inne departamenty po prostu nie będą dysponować taką samą wiedzą specjalistyczną.

Co dalej

W miarę jak nowa administracja realizuje swoje plany, obrońcy edukacji publicznej apelują o nagłaśnianie historii i perspektyw dotkniętych społeczności, rodzin, uczniów i nauczycieli. "Te perspektywy są teraz kluczowe" - podkreśla Wriston.

Niektóre z programów zakończonych przez DOGE były nakazane przez Kongres, co rodzi obawy o konstytucyjny system kontroli i równowagi władz. "Jeśli prezydent lub Musk mogą po prostu je zatrzymać, oznacza to, że Kongres już faktycznie nie funkcjonuje" - ostrzega profesor Dominique Baker z Uniwersytetu Delaware. "Nie ma już kontroli i równowagi dla władzy wykonawczej. Znaczna część tego problemu wykracza poza edukację i wskazuje na kryzys konstytucyjny, który kształtuje przyszłość naszego kraju".

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor