15 sierpnia minęło równo 250 lat od narodzin jednego z największych przywódców w historii świata. Napoleon Bonaparte w ciągu jedenastu lat rzucił Europę na kolana, a już osiem lat później stracił wszystko. Do dziś jest jednak pamiętany, a przez wielu uwielbiany.
Napoleon Bonaparte urodził się 15 sierpnia 1769 roku na Korsyce – niewielkiej wyspie na Morzu Śródziemnym, zamieszkiwanej przez ludność pochodzenia włoskiego, ale będącej wtedy i wówczas częścią Francji. Jako nastolatek trafił do szkół wojskowych, w tym do paryskiej l’École Militaire. W latach 80. XVIII wieku został podporucznikiem armii królewskiej, i choć był zdolny i bardzo dobrze wykształcony – jako artylerzysta musiał posiadać dużą wiedzę techniczną – to w ówczesnych realiach ze swoją pozycją nie zrobiłby szybkiej kariery.
W 1789 roku wybuchła jednak we Francji rewolucja, która wstrząsnęła „starym reżimem”. W momencie, gdy ścięto króla, odsunięto od władzy arystokrację i wprowadzono nowe porządku, ścieżki kariery przed młodymi, zdolnymi i zapalczywymi ludźmi takimi jak Napoleon stanęły otworem. W 1793 roku, u szczytu krwawych rządów jakobinów, zasłynął w czasie oblężenia Tulonu w południowej Francji – dzięki swojej wiedzy i intuicji tak zaplanował ostrzał twierdzy, że Anglicy momentalnie musieli skapitulować. W wieku dwudziestu czterech lat został awansowany z kapitana na generała brygady. Dwa lata później zasłynął z tłumienia w Paryżu buntu zwolenników króla. W nagrodę otrzymał dowództwo nad Armią Włoch, na czele której w 1796 roku ruszył na wojnę.
Rewolucyjna Francja walczyła w tym czasie z całą Europą, która wystąpiła przeciw niej w obronie króla, starych porządków i równowagi politycznej na Starym Kontynencie. We Włoszech mierzyła się przede wszystkim z Austrią, która kontrolowała północną część tego kraju, front ten był jednak teoretycznie drugorzędny. Wojsko, którym dysponował Napoleon, było głodne, biedne i do tej pory słabo dowodzone. Generał w pierwszym rozkazie przed ofensywą pisał: „Żołnierze armii Włoch! Prowadzę was na najurodzajniejsze równiny świata. Znajdziecie tam honor, chwałę i bogactwo. Czyżby miało wam zabraknąć odwagi?”. W serii ciosów najpierw rozbił Sardyńczyków, a potem powalił na kolanach Austriaków, zajmując znaczną część północnych Włoch. W ciągu roku przeważył szalę całej wojny i doprowadził do pokoju z największym wrogiem rewolucyjnej Francji. Tak zaczynała się jedna z najwspanialszych karier w historii świata.
Rząd wysłał potem Napoleona z wojskiem do Egiptu, gdzie miał przeszkadzać Anglikom. Generał znowu osiągnął sukces, jednak musiał zostawić armię i wracać do kraju – Francja znowu toczyła wojnę z całą Europą. Napoleon stanął na czele zamachu stanu, który przejął władzę w Paryżu, i został pierwszym konsulem. Wkrótce na czele armii wrócił do Włoch, gdzie znowu pokonał Austrię i na chwilę doprowadził do pokoju. W kolejnych latach jego władza umacniała się. W końcu 2 grudnia 1804 roku doszło do koronacji Napoleona na cesarza Francuzów.
Już w kolejnym roku, na czele tzw. Wielkiej Armii, ruszył na kolejną wojnę. Najpierw po raz kolejny pokonał Austriaków, w bitwach pod Ulm i Austerlitz w 1805 roku rzucając ich na kolana. Rok później szybkim uderzeniem upokorzył Prusaków pod Jeną i Auerstadt, a w 1807 roku dotarł do Polski i Prus Wschodnich, gdzie po ciężkich walkach pokonał też Rosjan. Był wtedy u szczytu sławy – rządził bezpośrednio lub przez zależnych i upokorzonych władców prawie całą Europą (bez Anglii i Rosji). W 1808 roku wyruszył do Hiszpanii, gdzie pomimo sukcesów jego wojska napotkały na twardy opór. W 1809 roku po raz czwarty pobił Austriaków w bitwie pod Wagram.
Napoleon Bonaparte okazał się geniuszem dowodzenia. Zawsze precyzyjnie planował swoje działania i przewidywał, co zrobi przeciwnik. Potrafił kierować dziesiątkami tysięcy żołnierzy, którzy w oddzielnych kolumnach maszerowali na wroga i w odpowiednim momencie spotykali się na polu bitwy, zapewniając cesarzowi Francuzów przewagę liczebną. Bitwy rozgrywał swoim ulubionym manewrem – powstrzymywał główną część wojsk wroga w jednym miejscu, a główną kolumną wychodził na jego skrzydła i tyły, by uniemożliwić mu odwrót. Gdy trzeba było potrafił zachęcić żołnierzy do ciężkich, wielokilometrowych i szybkich marszy albo własnym przykładem zmotywować ich do ataku. Wszyscy członkowie Wielkiej Armii kochali „małego kaprala”, jak nazywano go przy ogniskach. Wojsko to było jednym z najlepszych w historii świata.
Jednak i geniusza spotkała klęska – w 1812 roku ruszył na wojnę z Rosją na czele ogromnej masy żołnierzy, nie był jednak w stanie poradzić sobie z tym państwem. Jego wrogowie unikali bitew i wykorzystywali wielkie bezdrożne przestrzenie, a nawet gdy stracili Moskwę nie zgodzili się na rozmowy pokojowe. Ostatecznie Wielka Armia została rozbita przez zimę i twardy opór, a Napoleon musiał wycofać się na zachód jako pokonany. Przez dwa kolejne lata, gromadząc resztki sił, bronił się przed całą Europą – walczył pięknie, ale nie mógł dać rady. W 1814 roku zrzekł się korony, rok później podjął jednak ostatnią próbę, zakończoną klęską pod Waterloo. Resztę życia spędził w areszcie na wyspie św. Heleny na Atlantyku, gdzie zmarł w 1821 roku.
Pozostała po nim legenda, pasmo sukcesów i nauki, które wykorzystać może nie tylko dowódca, ale i każdy manager: działać z namysłem, ale i rozmachem, przewidywać ruchy przeciwnika i uderzać w najlepszym możliwym momencie.