----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

23 października 2023

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Ciągle atmosfera powyborcza, więc słyszymy o exit polls, o late polls, a nawet raz przeczytałam o swing states… aha, w odniesieniu do polskich wyborów parlamentarnych! Taka na przykład Małopolska, mogłaby być swing state, jak Nevada, czy inna Arizona. Byłoby światowo!

Nie tylko przy okazji wyborów, tylko zwyczajnie, na co dzień, zagościło w mowie naszej ojczystej słowo spiker/spikerka. Możemy więc poczytać, że “Marszałek Witek spotkała się ze spikerką”. Czyli na przykład - domyślam się - z Krystyną Loską?

Albo: „Marszałek Senatu Grodzki będzie we wtorek rozmawiał z Nancy Pelosi, spikerką Izby Reprezentantów”. Dotyczy to zresztą nie tylko gości z USA, bo oto: “Były spiker Izby Gmin wspomina swoje spotkanie z marszałkiem polskiego Sejmu”. A więc: my mamy marszałków, a oni spikerów. Przecież jakoś nikt nie napisze spikerka polskiego Sejmu Elżbieta Witek, więc nie są to słowa tożsame, a jednak….

Według Słownika Języka Polskiego spiker to “pracownik radia lub telewizji zapowiadający poszczególne pozycję programu lub odczytujący gotowe teksty”. Być może dlatego dziennikarze, na przykład nasi tu w Chicago, tak nie lubią, gdy nazywa się ich spikerami, bo spiker to nie dziennikarz, i odwrotnie, a poza tym prowadzący audycję de facto spikerami nie są.

Słownik twierdzi po drugie, że spiker to osoba podająca wiadomości przez megafon, ale – uwaga - po trzecie: w krajach anglosaskich także przewodniczący niższej izby parlamentu. Serio?

Niezastąpiona Wikipedia mówi nam, że Speaker of the House jest przewodniczącym Izby Reprezentantów (izby niższej amerykańskiego Kongresu), więc jednak nie spikerem. Przewodniczącym zaś Senatu jest nie, nie spiker Senatu, ale wiceprezydent USA.

Zdajemy sobie też sprawę i z tego, że spiker to również głośnik, mówca, prelegent. Dlaczego więc w mediach tyłu tych spikerów w znaczeniu marszałków lub przewodniczących niższych izb parlamentów? Czyżby nawet szacowny SJP wydany przez PWN popełniał błąd?

Odpowiedzi można poszukać u wspaniałej anglistki Marleny Witt, która w 36 lekcji na kanale “Po cudzemu” opowiada w Internecie o słowach, które są naszymi fałszywymi przyjaciółmi. Są to słowa, które brzmią podobnie w obu językach, ale mogą w każdym znaczyć co innego. Receipt to paragon, czy recepta? A polska recepta to też jest przepis na ciasto, czy tylko na sukces, bo że na lekarstwo to wiadomo. Widzimy lub słyszymy w obcej mówie słowo, które brzmi znajomo i zakładamy wobec tego, że znamy znaczenie. I to jest zaproszenie do kłopotów. W sklepach Target i innych miejscach można kupić kartki z wyrazami sympathy, no to kupujemy na przykład koleżance odchodzącej z pracy. Bo nam się wydaje, że sympathy to sympatią, “z wyrazami sympatii” wyrażamy więc naszą zazdrość, że koleżanka odchodzi do lepszej pracy. Tymczasem koleżanka czyta i oczy przeciera: współczują mi? Dlatego, że odchodzę do lepszej pracy?

Prawda, że galimatias? A powstał tylko dlatego, że ktoś nie rozpoznał słowa - fałszywego przyjaciela. “Acting speaker of the House” pewien dyplomowany przetłumaczył jako “działający głośnik w Domu Reprezentantów”!

W języku polskim do słowa spiker przywiązało się znaczenie połączone z Krystyną Loską, Janem Suzinem, czyli z zawodem, który praktycznie nawet przestał już istnieć. I dlatego nazywanie trzeciej osoby w państwie (Speaker of the House) spikerem czy spikerką może brzmieć po prostu komicznie. To tak jakby ktoś przetłumaczył “Chair of the Faculty” jako krzesło grona profesorskiego!

Idalia Błaszczyk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor