Wkrótce po tym, jak jesienią 1502 roku wybrzeża obecnej Nikaragui zostały "odkryte" przez Krzysztofa Kolumba podczas jego czwartej (i ostatniej) wyprawy do Ameryki, rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę hiszpańska kolonizacja. Już w roku 1524 zostały założone istniejące do dzisiaj miasta Leon oraz Granada, a ponieważ Nikaragua szybko gromadziła bogactwa i stanowiła - z racji położenia - ważny strategicznie obszar, w XVII i XVIII stuleciu zaczęły się liczne napaści piratów z Anglii, Francji i z Holandii. Na szczęście dla Hiszpanii ważne miasta zlokalizowane w głębi lądu nie ucierpiały zbyt wiele z tego powodu, gospodarka kwitła a bujne życie polityczne lokalnych elit doprowadziło po latach do narodzin mocnego ruchu wyzwoleńczego spod hiszpańskiej okupacji, doprowadzając w 1821 do ogłoszenia niepodległości Nikaragui jako części ówczesnego, krótkotrwałego, meksykańskiego cesarstwa Iturbide.
Gmachy przy Avenida Guzman
Nikaragua stała się niezależną republiką od 25 czerwca 1850, lecz zamiast oczekiwanego spokoju, zaczęły się interwencje mocarstw światowych; Brytyjczyków i Amerykanów. Brytyjczycy dążyli do opanowania wybrzeża Atlantyku i budowy kanału łączącego Morze Karaibskie z Pacyfikiem z wykorzystaniem rzeki San Juan i jeziora Cocibolca. Kiedy w tym wyścigu wygrała opcja Kanału Panamskiego, w regionie pozostały wyłącznie silne wpływy Stanów Zjednoczonych, zakończone inwazją USA w 1909 roku. Wojska amerykańskie brały udział w walkach wewnętrznych opuszczając Nikaraguę (nie na długo!) dopiero w 1933 roku po porażkach w walkach z sandinistami. Wydarzenia w kraju przez następne blisko sto lat, to całe serie wojen domowych sandinistów i zwolenników Somozy, obcych interwencji, korupcji polityków, nieopisanego cierpienia ludności cywilnej... Wiele demokratycznych zmian, w tym wprowadzenie darmowej edukacji i opieki zdrowotnej zawdzięczamy drugiej prezydenturze Daniela Ortegi, chociaż - jak zwykle - do ideału jest jeszcze daleko. Ponadto, ten nadal słabo rozwinięty kraj spłaca międzynarodowym bankom lichwę w wysokości aż 50% dochodu państwa, gdyż zadłużenie Nikaragui w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosi 1,350 dolarów (w Polsce, dla porównania, ok. $10,000), czyli wartość średniego zarobku za okres 4 lat (w Polsce, analogicznie, za okres... 5 lat!)!
Kościół la Asuncion, Granada
Tematy, tak gospodarcze jak polityczne, są równie ważne co trudne, więc odkładamy je na bok wracając do turystyki. Lądujemy w Managua, stolicy Nikaragui, skąd po szybkiej i sprawnej odprawie granicznej przejeżdżamy do Granady, gdzie mamy nasz pierwszy nocleg w tym jakże fascynującym i budującym tyle emocji kraju. Miasto Granada zostało założone w 1524 roku przez hiszpańskiego konkwistadora Francisco Hernandeza de Cordoba i z dumą nazwane na cześć słynnego, hiszpańskiego miasta niewiele wcześniej (1492) odbitego z rąk muzułmanów, po blisko siedmiu wiekach islamskiej okupacji. Upadek iberyjskiego Emiratu Granady był na tyle ważny, że umożliwił królowej Izabeli Katoliczce i królowi Ferdynandowi II uruchomienie funduszy - już nie na wyzwoleńczą wojnę - lecz na odkrywcze podróże, w tym wyprawy Kolumba. Granadę zbudowano z przepychem, i zarejestrowano jako miasto również w Królestwie Aragonii i Kastylii. Wraz z siostrzanym, pobliskim (130 km) miastem Leon, były przez długie lata uważane za naprzemianległe stolice Nikaragui.
Gdzieś w Granada, Nikaragua
Bogactwo Granady widoczne jest przy wjeździe na "Starówkę", gdzie dominują kościoły, rządowe gmachy i okazałe, starannie zaprojektowane kamienice mieszczan. To mocne wrażenie potęguje się jeszcze bardziej, kiedy wchodzimy do wnętrza naszego hotelu; uderza czystość, schludność i dbałość o detal. W zdobieniach dominują elementy architektury, jak gdyby żywcem wyjętej z hiszpańskiej Kastylii. Do tego basen w zadbanym, wypełnionym tropikalnymi kwiatami ogrodzie - tutaj naprawdę można wypocząć po obfitym we wrażenia dniu zwiedzania, a takie zaczyna się już jutro z samego poranka.
XVIII-wieczny kościół Mercedes w Granada
Jakież było zdumienie uczestników, kiedy nazajutrz rano, zaraz po pysznym śniadaniu, pod hotel podjechały dorożki zabierając nas w romantyczną przejażdżkę; swoistą podróż do hiszpańskich, kolonialnych czasów. Bowiem nasza trasa obejmuje najwspanialsze obiekty Granady, jeszcze nie tak dawno podupadające z braku funduszy, a obecnie intensywnie i pieczołowicie restaurowane z pieniędzy rozmaitych, światowych fundacji.
Kościół Xalteva, Granada
Wjeżdżamy na Rynek Główny, czyli Parque Central de Granada, zadbany, zadziwiający swoimi niezniszczonymi przez trzęsienia budynkami, w tym Miejską Katedrą Immaculada Concepcion de Maria, z której wieży obserwujemy panoramę całego miasta! Obok jest obszerny plac, zabytkowe uliczki z kawiarenkami, Pomnik Matki, zabytkowy, kamienny krzyż Cruz del Siglo, a co równie ciekawe... przechodnie wiodący swój codzienny tryb życia.
Podziwiamy jeszcze fasady dwóch kolonialnych kościołów - Xalteva oraz Meredes - po czym mkniemy dorożkami po zabytkowej uliczce El Caimito do nabrzeża Malecon nad jeziorem Cocibolca. W oddali widać regularną sylwetkę wyłaniającego się z wodnej toni wulkanu Concepcion, na który udało mi się już kilka razy wejść, i który za kilka dni znowu stanie się naszym celem. Ale o tym napiszę w następnych odcinkach.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka
Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z Nikaraguą (i sąsiednią Gwatemalą włącznie, od 3 do 9 stycznia 2024 roku. Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W. Belmont, Chicago IL 60634, tel. (773) 237 7788, strona internetowa: andrzejkulka.com/nikaragua