15 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Jak inwazja Rosji zmieni świat

Cokolwiek dzieje się teraz i wydarzy w najbliższych tygodniach na Ukrainie, geopolityka świata zachodniego została już głęboko zmieniona. Brutalna rosyjska inwazja oraz gospodarcze i polityczne decyzje podjęte w odpowiedzi na nią przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników zdefiniowały nowy konflikt, który wydaje się aż nazbyt przypominać najgorsze okresy zimnej wojny, którą przecież mieliśmy już za sobą.

"Hałas rosyjskiego ataku na Ukrainę jest dźwiękiem nowej żelaznej kurtyny, która właśnie opadła” – powiedział 24 lutego prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał też, że jego kraj zrobi wszystko, by pozostać na zewnątrz tej bariery.

Czy Rosja naprawdę próbuje wznieść nową, żelazną kurtynę, z podległymi jej państwami satelitarnymi po jednej stronie i tym, co prasa nazywała kiedyś "wolnym światem" po drugiej? Pod pewnymi względami ta metafora nie do końca jest dziś trafna, twierdzą historycy i badacze stosunków międzynarodowych. W dzisiejszym, współzależnym świecie, separacja, jaką wprowadza żelazna kurtyna, nie będzie możliwa. Ale z drugiej strony, inne elementy tego starego powiedzenia wciąż pozostają trafne.

„Analogia żelaznej kurtyny okazuje się przydatna, ponieważ przypomina nam o wielu nierozwiązanych spuściznach zimnej wojny, które ożywiają poczucie krzywdy Putina z powodu utraty statusu Rosji w świecie” – pisze Pamela Ballinger, profesor historii na Uniwersytecie Michigan.

Zimna wojna 2.0

Bez względu jaki będzie wynik rosyjskiego ataku na Ukrainę, zarysuje on na środku Europy wielką bliznę, z rewanżystowską, starającą się odrobić straty ostatnich lat Moskwą z jednej strony, a Sojuszem Północnoatlantyckim z drugiej, na nowo wzmocnionym autorytarną groźbą militarną Putina.

Od Finlandii po Morze Czarne

Ta nowa żelazna kurtyna zacznie się na długiej granicy Rosji z Finlandią na północy, a następnie będzie przebiegać przez kraje bałtyckie na południowy zachód wokół Białorusi i ponownie skręcić na południowy wschód, by przebyć jeszcze w tym momencie nieokreśloną trasę w kierunku Morza Czarnego.

„Nie ma wątpliwości, że zobaczymy zremilitaryzowaną i podzieloną Europę” - mówi Charles Kupchan, profesor na Georgetown University i były dyrektor ds. europejskich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

Wydaje się, że Putin próbuje odtworzyć strefę wpływów, która będzie przypominała ZSRR – dodaje prof. Kupchan - Widać to w działaniach Moskwy w byłych republikach sowieckich, takich jak Gruzja, Białoruś i Kazachstan, a także na Ukrainie.

Podczas zimnej wojny żelazna kurtyna była barierą, którą symbolizował drut kolczasty i wieże strażnicze muru berlińskiego. Coś takiego prawdopodobnie już nie wróci. Jest mało prawdopodobne, aby świat ponownie podzielił się na pofragmentowane, niezależne bloki geograficzne. Putin nie powstrzymał Rosjan przed emigracją. Europa polega na rosyjskim gazie – choć planuje zmniejszyć tę zależność po inwazji na Ukrainę. Rosyjscy dyplomaci pomagają renegocjować umowę nuklearną z Iranem. Zmiany klimatyczne i kontrola zbrojeń będą wymagać udziału Rosji.

„Istnieje rodzaj nieodwracalnego elementu w globalizacji, który sprawia, że nowa zimna wojna będzie wyglądać i smakować inaczej niż zimna wojna 1.0” – mówi profesor Kupchan.

Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w sercu Europy, istnieje wiele sposobów myślenia o nowej żelaznej kurtynie.

Jeden jest terytorialny. Cokolwiek się stanie to nowa, większa Rosja Putina będzie znacznie mniejsza niż stara sowiecka strefa wpływów. Wiele z dawnych państw Układu Warszawskiego jest już w Unii Europejskiej. Polska i kraje bałtyckie – Estonia, Łotwa i Litwa – są członkami NATO.

Drugi ma charakter informacyjny. Kremlowska cenzura na poziomie sowieckim nie jest już możliwa, ale państwowe media wciąż skutecznie zalewają rosyjską strefę informacyjną, więc po obu stronach nowej bariery narracja geopolityczna będzie bardzo różna.

Trzeci może być ekonomiczny. Sowieci i Zachód handlowali bardzo mało podczas zimnej wojny, a teraz, z powodu zachodnich sankcji, mogą się ponownie na jakiś czas rozdzielić. Głębokość nowego podziału gospodarczego może zależeć od wyniku inwazji na Ukrainę. Rosjanom może być trudno zaakceptować spadek poziomu życia, ale sankcje Zachodu mogą zepchnąć Rosję z powrotem w okres, w którym będzie zmuszona dostosować się do względnej samowystarczalności ekonomicznej - mówi Emma Ashford, starszy członek Rady Atlantyckiej. - Rosja może nadal mieć pewne powiązania handlowe z Zachodem, zwłaszcza w energetyce, ale nie w innych sektorach.

„Od pewnego czasu argumentem jest, że handel i integracja są wspaniałym narzędziem walki z konfliktami. Ale myślę, że dostrzegamy ograniczenia tej teorii” - dodaje Ashford.

82

„Wir niestabilności”

Analogia do nowej żelaznej kurtyny nad Europą nie jest do końca trafna, a może nawet nieprzydatna - uważa Michael Kimmage, profesor historii i znawca tematu zimnej wojny na Catholic University i były pracownik Departamentu Stanu.

Metafora żelaznej kurtyny sprawdziła się w latach zimnej wojny, ponieważ granice między blokami były jasne i stabilne. Linia bynajmniej nie była prosta – wiodła przez środek Niemiec, dzieląc je na Wschód i Zachód – i miała neutralne strefy buforowe, takie jak Finlandia. Ale podziały były tak ustalone, że Zachód i Wschód zgodziły się na nie w akcie z Helsinek w 1975 r. - przypomina profesor Kimmage.

W przeciwieństwie do tego rosyjska inwazja na Ukrainę zrobiła dziurę w stabilności granic europejskich. Nikt nie wie, ile Ukrainy Putin chce zająć i jak długo chce ją utrzymać. Nikt nie wie, czy konflikt może się rozprzestrzenić, być może na Polskę lub kraje bałtyckie. Nikt nie wie, czy inni gracze regionalni, tacy jak Turcja, staną się bardziej asertywni w odpowiedzi na te działania.

„Masz bardzo niepewną, płynną strefę kontestacji między dwiema wrogimi stronami. W tym sensie nie przypomina to żelaznej kurtyny" - mówi profesor Kimmage. Zamiast tego istnieje coś, co nazywa on „wirem niestabilności”.

Po II wojnie światowej sowiecki przywódca Józef Stalin miał przynajmniej dostrzegalny powód sowieckiego nacisku na wschodnioeuropejską strefę wpływów. Biorąc pod uwagę ówczesny stan świata, chciał buforu między ZSRR a Niemcami.

W przeciwieństwie do tego, Putin zrobił coś mniej spójnego i ma mniejsze szanse na sukces, mówi profesor Kimmage. Wobec braku prowokacji ze strony Ukrainy, najechał ten kraj nie mając pretekstu bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa.

Rosja ma największą armię konwencjonalną w Europie, a także broń jądrową

I choć wydarzenia ostatnich dni pokazują, że logistycznie i sprzętowo nie działa to najlepiej, to jednak gwarantuje, że będzie w stanie przeć naprzód na Ukrainie, nawet jeśli inwazja nie przebiegła tak, jak oczekiwała do tej pory Moskwa. Administracja Bidena i inne zachodnie rządy dobrze zareagowały wprowadzając sankcje, ale według profesora Kimmage będą musiały wyznaczyć jasne cele w tym podejściu.

„Musimy nadal walczyć z krajem, który ma wiele różnych dźwigni wpływów i będziemy musieli pomyśleć o tym, co to wszystko oznacza w świetle tej straszliwej wojny” - dodaje.

W końcu wyrażenie „żelazna kurtyna” jest tylko obrazem, który ma pomóc wyjaśnić implikacje aktu brutalnej rosyjskiej agresji, który dla wielu ludzi Zachodu jest niewytłumaczalny. Wydarzenia, które rzuciły cień na Europę na początku 2022 roku, są zupełnie inne niż te, które napędzały zachodnią geopolitykę w epoce zimnej wojny. Ale w krótkim czasie dogłębnie zmieniły sposób myślenia USA i ich sojuszników o Europie.

Chris Miller, współdyrektor programu Rosja i Eurazja w Tufts University podsumowuje to tak: „Z pewnością mamy teraz bardziej wyraźną linię podziału między Zachodem i Rosją niż dwa tygodnie temu, zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym”.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor