- Wprowadzenie ceł może podnieść średni roczny koszt ubezpieczenia samochodowego w USA o 8% w 2025 roku – z 2 313 do 2 502 dolarów.
- We wszystkich stanach przewiduje się wzrost składek ubezpieczeniowych o dodatkowe 3% z powodu ceł, oprócz spodziewanych corocznych podwyżek.
- Najdroższe pełne ubezpieczenie samochodu pod koniec 2025 roku będzie w stanie Nowy Jork.
Ubezpieczenia samochodowe drożeją, a cła tylko pogorszą sytuację
Wraz z wprowadzeniem ceł zapowiedzianych przez prezydenta Donalda Trumpa, wzrosnąć mogą nie tylko ceny towarów, ale i składki ubezpieczenia samochodowego – co dla wielu Amerykanów może być zaskoczeniem.
USA w dużej mierze polega na imporcie części samochodowych z krajów sąsiednich, a 25-procentowe cła na stal i aluminium będą mieć bezpośredni wpływ na koszty napraw i produkcji – czyli w konsekwencji na składki ubezpieczeniowe.
Składki ubezpieczeniowe już rosną
Ceny ubezpieczeń samochodowych w USA już teraz rosną gwałtownie – według różnych raportów w 2024 roku wzrosły od 15% do nawet 26%.
Niezależnie od ceł, spodziewano się dalszego wzrostu cen w 2025 roku, ale nowe opłaty przyspieszą i pogłębią te podwyżki.
Dane i prognozy:
Insurify, serwis porównujący ubezpieczenia, przygotował prognozy cen ubezpieczeń z uwzględnieniem ceł i bez nich:
- Z cłami: średni roczny koszt pełnego ubezpieczenia może wzrosnąć o 8%, z 2 313 do 2 502 dolarów.
- Bez ceł: przewidywany wzrost wynosi 5%, czyli do poziomu 2 435 dolarów.
Ceny mogą wzrosnąć jeszcze bardziej
Analiza Insurify została przeprowadzona w połowie lutego, zanim Trump ogłosił dodatkowe cła na stal i aluminium. To oznacza, że rzeczywiste wzrosty cen mogą być jeszcze większe niż prognozowane.
Ubezpieczenia według stanów
Insurify przewiduje, że stawki wzrosną we wszystkich 50 stanach, przy średnim wzroście o 3% z powodu ceł, oprócz 5-procentowej, planowanej podwyżki rocznej.
Ceny ubezpieczeń samochodowych w USA już teraz osiągają rekordowe poziomy, a nowe cła – zwłaszcza na stal i aluminium – mogą sprawić, że jeszcze szybciej staną się nieosiągalne dla wielu kierowców. To kolejny przykład na to, jak polityka handlowa wpływa na codzienne wydatki Amerykanów.