Okupacja niemiecka w czasie II wojny światowej była jednym z najtragiczniejszych doświadczeń w historii Polski. Naród stanął przed groźbą wręcz biologicznej zagłady. Koszmar ten zapowiadały już pierwsze tygodnie wojny i rządów hitlerowskich.
Dyskusja o tym, gdzie zaczęła się II wojna światowa, trwa wśród historyków od dekad. Nawet jeśli zgodzimy się, że jej początek miał miejsce w Polsce, to otwartym pozostaje pytanie o konkretne miejsce. Najbardziej symbolicznym wydaje się niewielkie miasteczko pod Łodzią – Wieluń. To właśnie tam, prawdopodobnie około godziny 4:40 w dniu 1 września 1939 roku, miał miejsce niszczycielski nalot niemieckiego lotnictwa wojskowego. W mieście nie stacjonowały oddziały polskie, nie miało ono też żadnego znaczenia militarnego. Mimo to nalot bombowców był prowadzony z pełną zażartością – tony materiału wybuchowego spadło na bezbronne miasto, w znacznym stopniu równając je z ziemią i zabijając kilkaset osób. Atak miał charakter terrorystyczny – był wymierzony w ludność cywilną, miał na celu zastraszenie Polaków, w brutalny sposób, z pogwałceniem praw wojny, próbował stłumić opór zaatakowanego kraju. Zapowiadał w ten sposób, jak wyglądać będzie cała rozpoczynająca się wojna.
W czasie działań wojennych w Polsce we wrześniu i październiku 1939 roku niemieckie lotnictwo wielokrotnie atakowało ludność cywilną i zajmowane przez nią obiekty. Łupem Luftwaffe padły między innymi Warszawa, Lublin i Frampol – ostatnie z miast, w związku z jego bardzo regularnym położeniem, potraktowano jak poligon, nad którym lotnicy mogli „trenować” ataki na cele naziemne. Nie przestrzegano żadnych zasad, łącznie z naczelną – omijania obiektów wyraźnie oznaczonych znakiem Czerwonego Krzyża, a więc np. szpitali i punktów pomocy cywilom. Z broni maszynowej ostrzeliwano też kolumny uchodźców, siejąc strach na zatłoczonych drogach, dworcach kolejowych i w zatrzymywanych pociągach.
Terror towarzyszył też oddziałom wojsk lądowych, które zajmowały kolejne tereny II RP. Wiadomo, że żołnierze Wehrmachtu uczestniczyli w ponad 300 egzekucjach, w których zabito polskich jeńców wojennych i cywilów. Przy poszczególnych armiach przekraczających granicę działały tzw. Einsatzgruppen (Grupy Operacyjne), złożone z funkcjonariuszy aparatu terroru III Rzeszy (policji, Gestapo, SD). Były one odpowiedzialne za organizację represji wobec Polaków w czasie kampanii i już po jej zakończeniu. Jednym z największych aktów wymierzonych w ludność cywilną były działania odwetowe po tzw. „Krwawej Niedzieli w Bydgoszczy”, kiedy to 3 i 4 września 1939 roku w tym pomorskim mieście doszło do polskich ataków na miejscową ludność niemiecką zaangażowaną (lub podejrzewaną) o dywersję na rzecz nieprzyjaciela. Propaganda hitlerowska rozdmuchała informacje o tych wydarzeniach, kładąc podwaliny po całą falę represji i zbrodni. We Wrześniu 1939 roku Niemcy uczynili też pierwszy krok w kierunku Zagłady Żydów – w poszczególnych miejscowościach dokonywano ataków na ludność żydowską, m.in. paląc znajdujące się tam synagogi.
Zbrodnie czasu wojny szybko przekształciły się w represje okupacyjne – teren Polski aż do Bugu, Narwi i Sanu dostał się bowiem pod władanie hitlerowców. Wielkopolska, Pomorze, Śląsk, ziemia łódzka i część Mazowsza, jako tereny „historycznie należne” Niemcom, zostały włączone bezpośrednio do III Rzeszy. Z reszty terenów utworzono Generalne Gubernatorstwo – niby-państwo pod rządami Hansa Franka, realizujące brutalną politykę wyzysku ekonomicznego.
Najgorsza sytuacja panowała na terenach włączonych bezpośrednio do Niemiec, gdyż obszary te w planie polityki nazistowskiej miały być w pełni zgermanizowane. Stąd też po pierwsze wysiedlenia Polaków do Generalnego Gubernatorstwa w części regionów, po drugie zaś brutalne represje wymierzone w miejscową warstwę przywódczą. Świadomie mordowano ludzi, którzy stanowili na terenach włączonych do Rzeszy polską elitę – księży, nauczycieli, lekarzy, naukowców, adwokatów, działaczy społecznych, powstańców śląskich i wielkopolskich. Działania te otrzymały kryptonim „Intelligenzaktion”. Szczególnie brutalna akcja represyjna – tak zwana operacja „Tannenberg” – miała miejsce na Pomorzu. Jej symbolem jest nadmorska Piaśnica, w której do wiosny 1940 roku wymordowano kilkanaście tysięcy Polaków. Z tego powodu miejscowość ta znana jest jako „pomorski Katyń”.
Równie brutalnie poczynali Niemcy w Generalnym Gubernatorstwie. Wiedzieli oni, że należy liczyć się z polskim oporem. Stąd też bardzo intensywne próby zastraszenia Polaków już od jesieni 1939 roku i rozbijania prób tworzenia konspiracji. Wprowadzono przy tym zasadę odpowiedzialności zbiorowej, czyli rozstrzeliwania wielu zakładników w odwecie za atak na okupanta. Najsłynniejsza z tego typu zbrodni miała miejsce w podwarszawskim Wawrze – 27 grudnia 1939 roku w odwecie za śmierć dwóch żołnierzy niemieckich rozstrzelano 107 cywilów. Szczególnym celem represji, podobnie jak na ziemiach wcielonych, była inteligencja polska – największa fala represji w nią wymierzonych, tak zwana „Akcja AB”, miała miejsce wiosną 1940 roku.
Wydarzenia pierwszych miesięcy okupacji hitlerowskiej były tylko wstępem do ponad pięcioletniego koszmaru wojennego – Zagłady Żydów, pacyfikacji, masowych represji, łapanek, wyzysku, wynaradawiania Polaków. Świadomość tych zbrodni, zwłaszcza tragicznych losów ziem zachodnich, powinna być ważnym elementem pamięci o II wojnie światowej, zwłaszcza w roku osiemdziesięciolecia jej wybuchu.
Tomasz Leszkowicz