19 lutego 2025

Udostępnij znajomym:

Skromny pączek ma skomplikowaną przeszłość. Obejmuje ona holenderskich imigrantów, rosyjskich wygnańców, francuskich piekarzy, Irvinga Berlina, Clarka Gable'a i pewną liczbę rdzennych Amerykanów. I tak, w swoim demokratycznym etosie, optymizmie i różnorodnych korzeniach wydaje się raczej kwintesencją Ameryki.

Oczywiście pączki w takiej czy innej formie istnieją tak długo, że archeolodzy wciąż odnajdują w śmietnikach prehistorycznych osad rdzennych Amerykanów skamieniałe kawałki tego, co wygląda jak pączki. Ale pączek zbliżony do dzisiejszego rzekomo przybył do Manhattanu (wtedy jeszcze Nowego Amsterdamu) pod nieapetyczną holenderską nazwą olykoeks – „tłuste ciasta”.

Zanurzmy się w XIX-wiecznych wspomnieniach...

Na pokładzie statku z Nowej Anglii Elizabeth Gregory, matka kapitana, zrobiła wyśmienite ciastka smażone na głębokim tłuszczu, do których dodała gałkę muszkatołową, cynamon i skórkę cytrynową. Do środka, gdzie ciasto mogło się nie upiec wkładała orzechy laskowe lub włoskie i... nazywała je doughnuts (pączki). Prawdopodobnie przygotowała je z myślą o synu Hansonie i jego załodze, by mogli przechowywać ciastka podczas długich rejsów i chroniły ich przed szkorbutem i przeziębieniami.

A skąd dziurka w pączku? Niektórzy cyniczni historycy twierdzą, że kapitan Gregory zrobił ją, by oszczędzić na składnikach, inni, że myślał, że dziura może ułatwić strawienie całości. Jeszcze inni podpowiadają, że dzięki niej można było nadziać doughnut na koło sterowe statku. Kto ma rację, tego się nie dowiemy, możemy tylko tworzyć anegdoty...

W rzeczywistości pączki nie zyskały popularności aż do I wojny światowej, kiedy miliony tęskniących za domem amerykańskich żołnierzy otrzymywało z rąk wolontariuszek miliony pączków w okopach Francji. Smażyły je dzień i noc, ponieważ pierwsza maszyna do pączków pojawiła się dopiero w 1920 roku w Nowym Jorku. Stworzył ją Adolph Levitt, przedsiębiorczy uchodźca z carskiej Rosji. On też wpadł na pomysł, by doznania smakowe rozszerzyć o doznania widowiskowe, jak tworzenie pączków na oczach smakoszy! Za szybą jego piekarni wyłaniały się z oleju brązowe krążki na ruchomej rampie... Produkcja wzrosła, zadowalając wielbicieli słodkości i teatralne tłumy, dla których przedstawienie bez pączka uznawano za nieudane...

W latach 30. XX wieku maszyny stawały się coraz bardziej wyrafinowane. Pomysł się rozprzestrzeniał. W tym czasie maszyny Levitta przynosiły mu wymarzone 25 milionów dolarów rocznie, głównie z hurtowych dostaw do piekarzy w całym kraju. Rzecznik firmy informował, że maszyna Levitta wyciągnęła pączka „z bagna uprzedzeń, które otaczało ciężki, przesiąknięty tłuszczem produkt... i przekształcił go w lekki, puszysty produkt maszyny".

Miał rację. Podczas Światowych Targów w Chicago w 1934 roku pączki reklamowano jako „hit kulinarny Stulecia Postępu”. Widząc, jak są produkowane „automatycznie”, w jakiś sposób stały się częścią fali przyszłości. Pączek kosztował mniej niż 10 centów, był w zasięgu większości ofiar Wielkiego Kryzysu. Były podłe i uwielbiane.

W tym samym czasie, pół kraju od ruchliwej piekarni Levitta w Harlemie, z Nowego Orleanu do Paducah w Kentucky przybył Francuz o imieniu Joe LeBeau. Prawdopodobnie trudne czasy skłoniły go do sprzedania swojego sekretnego przepisu (napisanego odręcznie na kartce) i nazwy Krispy Kreme lokalnemu właścicielowi sklepu o imieniu Ishmael Armstrong, który zatrudnił swojego siostrzeńca, Vernona Rudolpha i zlecił mu sprzedaż przysmaków od drzwi do drzwi.

W 1937 roku młody Vernon i dwóch przyjaciół znaleźli się w Winston-Salem w Karolinie Północnej, mając do dyspozycji zaledwie 25 dolarów. Pożyczyli składniki (ziemniaki, cukier i mleko) od życzliwego sprzedawcy, przetrwali upał pieczenia w lipcu i Krispy Kreme rozwozili po domach. Szybko powstał zakład produkcyjny do oglądania i kupowania, a popularna piosenka głosiła, że można żyć na pączkach i kawie, jeśli „jest się zakochanym”.

Romantyczny pączek zaistniał w czasie II wojny światowej (zamiast wolontariuszek były przedstawicieli Czerwonego Krzyża, znane jako Doughnuts Dollies), w wojskowym musicalu i zamiarach Vernona Rudolpha – po służbie wojskowej rozbudował sieć Krispy Kreme. Pod koniec lat 50. w 29 sklepach-fabrykach w 12 stanach produkowali około 75 tuzinów pączków na godzinę. Mieli silną konkurencję. Dunkin' Donuts, założony w Quincy w stanie Massachusetts w 1950 roku, od tamtej pory kwitnie.

Obecnie nieustraszone pączki, robione przez Krispy Kreme i innych, cieszą się dużym powodzeniem. Sklepy Krispy Kreme, od dawna najbardziej znane na Południu, rozprzestrzeniają się na Północ i Zachód, a sprzedaż wzrasta z roku na rok. Nowe maszyny produkują 800 tuzinów pączków na godzinę, ale nadal wykorzystują tajną formułę i mieszanki do pączków dostarczane z Winston-Salem.

Dunkin' Donuts ma sklepy w dwa razy większej liczbie stanów niż Krispy Kreme i w ponad 40 innych krajach i sprzedaje prawie pięć razy więcej pączków na całym świecie. W samych Stanach Zjednoczonych produkuje się około 10 miliardów pączków rocznie.

Niebawem „tłusty czwartek”. W ten szczególny dzień pączki jadamy bezkarnie. A jeśli jest się zakochanym, można przeżyć na pączkach i kawie, wszak swoje kalorie mają, ale... niewiele poza tym.

Anna Czerwińska
wielbicielka muzyki klasycznej i dobrej literatury, amatorka gór i namiotu, podglądania życia od kuchni i innych obserwacji wszelkich na własny użytek.
Autorka blogów: o kuchni Stanów Zjednoczonych i… truflach czekoladowych www.amerykanskiekulinaria.com; www.domowetrufle.com
kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor