19 grudnia 2023

Udostępnij znajomym:

„Nie ma na świecie ładniejszej czerwieni od czerwieni krwi, nawet jeśli po utlenieniu zmienia kolor na brunatny. Czerwień jest głęboka i okrutna właśnie dlatego, że staje się mroczna”.

Przypomnijmy licealne frustracje w niewielkim fragmencie, który poprowadzi nas ku nieznanemu:

„Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana;
Zabiwszy grzebie w gaju,
Na łączce przy ruczaju,
Grób liliją zasiewa,
Zasiewając tak śpiewa:
"Rośnij kwiecie wysoko,
Jak pan leży głęboko;
Jak pan leży głęboko,
Tak ty rośnij wysoko."

Potem cała skrwawiona,
Męża zbójczyni żona,
Bieży przez łąki, przez knieje,
I górą, i dołem, i górą;
Zmrok pada, wietrzyk wieje;
Ciemno, wietrzno, ponuro.
Wrona gdzieniegdzie kracze
I puchają puchacze.
Bieży w dół do strumyka,
Gdzie stary rośnie buk,
Do chatki pustelnika,
Stuk stuk, stuk stuk.

"Kto tam?" - spadła zapora,
Wychodzi starzec, świeci;
Pani na kształt upiora
Z krzykiem do chatki leci.

"Ha! ha!" zsiniałe usta,
Oczy przewraca w słup,
Drżąca, zbladła jak chusta;
"Ha! mąż, ha! Trup!"

Ten przepięknie straszny fragment Liliji wieszcza Adama jest idealnym wprowadzeniem w tekst Gu Byeong-Mo zatytułowany „Starsza pani z nożem” i jakkolwiek ani Mickiewicz ani Byeong-Mo nie mają ze sobą nic wspólnego, bo po prostu nie mogą z przyczyn oczywistego przedziału czasowego, to cudownie się dają połączyć poprzez ową zbrodniczą panią, która zabija pana.

Motyw okazuje się międzynarodowy, bo jeśli Mickiewicz to Liwin i Polak, to Byeong-Mo to Koreanka. Okazuje się, że są rzeczy na świecie, a szczególnie w literaturze, które się nie tylko nam, ale i filozofom, nie śniły.

W obu tekstach jest to coś: czyli niezwykła atmosfera, przedziwna sytuacja, zbrodnia i jej konsekwencje, a przede wszystkim niepokojący nastrój. Wprawdzie realia kompletnie odmienne, bo Lilije nijak się mają do tego, z czym mamy do czynienia w koreańskim kryminale, ale czy na pewno?

Zawodowa zabójczyni, która eliminuje chorych, zbliża się do emerytury i za wszelką cenę, chce do niej dotrwać w idealnej formie, która pozwali jej zabijać perfekcyjnie do ostatnich chwil pracy w agencji. Ale doskonałość nie jest atrybutem ludzi, zatem nadchodzi chwila, kiedy zamiast podciąć ścięgna w rękach zakleszczonego w rozwalonym w wypadku samochodzie pana, staje się jego ofiarą. Tylko tak zwanym cudem udaje się jej wywinąć ze śmiertelnego zagrożenia i ujść życiem, ale uchodzi z nim ledwie, kompletnie zakrwawiona i to tak, że mdleje z utraty krwi. Ale to tylko początek kryminału Starsza pani z nożem. Dlaczego z nożem? Bo właśnie to narzędzie, a w zasadzie posługiwanie się nim, opanowała do perfekcji w zadaniach eliminacji ludzi, które to zadania zleca jej agencja. O co w tym wszyściutkim chodzi?

„Elektryzująca, osobliwa i intrygująca powieść o starzeniu i poczuciu sprawczości. Rógszpona w wieku sześćdziesięciu pięciu lat zaczyna zwalniać tempo. Żyje skromnie w małym mieszkaniu razem ze starzejącym się psem. Pracuje już od kilkudziesięciu lat i jak większość ludzi w jej wieku zbliża się do zakończenia kariery i spokojnej starości u boku czworonoga. Tyle że Rógszpona nie jest jak inni ludzie.

To zabójczyni na zlecenie. Skutecznie pozbywa się zdrajców, wrogów korporacji i niewiernych małżonków.

Właśnie teraz, pod koniec jej kariery, podczas jednego ze zleceń dzieje się coś niespodziewanego. Kontuzja doprowadza ją do nieoczekiwanej relacji z lekarzem i jego rodziną. Pojawia się to, co dla płatnej zabójczyni jest bardzo niebezpieczne. Emocje.

Gdy świat Rógszpony wywraca się do góry nogami, ten ostatni rozdział w jej karierze może oznaczać również jej własny, krwawy koniec”. (z recenzji wydawnictwa)

I to jest clue całego tekstu – emocje, które dramatycznie zaburzają to, co do tej pory było działaniem kompletnie z nich wyprutym, no bo jak zabijać skutecznie i nierozpoznawanie, będąc jednocześnie nabuzowanym emocjonalnie? To naprawdę trudne. Pani zatem zabija pana, ale nie robi tego doskonale, popełnia błąd i tego błędu konsekwencją jest właśnie historia Rógszpony.

„Seniorka niezwracająca na siebie uwagi, starsza pani żyjąca własnym życiem, nienaprzykrzająca się nikomu. Nikt nie zdaje sobie sprawy, iż jest ona płatną zabójczynią z ramienia jednej z koreańskich agencji. Jednak jej ciało nie jest już tak sprawne, jak za lat młodości, co daje się we znaki z każdym dniem coraz bardziej. Jednak jej „spokojne” życie komplikuje się w momencie, gdy ulega wypadkowi, dzięki któremu poznaje doktora Kanga oraz jego sześcioletnią córkę.

To nie jest pociągająca praca. Nie powiem, że robię to, bo ktoś musi to robić. Śmiesznie byłoby powiedzieć, że robię to, aby wymierzać sprawiedliwość. Ale jeśli pieniądze, które zarabiam za pozbycie się tego robactwa, można później wykorzystać pożytecznie, to nie wydaje się takie złe, no nie?

„Starsza pani z nożem” autorstwa Gu Byeong-Mo, w tłumaczeniu Anny Diniejko-Wąs to powieść kryminalna z wątkiem psychologicznym z lekkim klimatem literatury noir, której akcja rozgrywa się w Korei Południowej. Przesycona jest zarówno czarnym humorem, jak i pewną dozą dramatyzmu, dlatego, choć z początku sądziłam, że sięgam bardziej po komedię kryminalną niż po kryminał psychologiczny, myliłam się. Ta książka komedią nie jest. To opowieść o kobiecie, która będąc po sześćdziesiątce zaczyna wnikliwie analizować swoje życie, jak i pewnego rodzaju wykluczenie społeczne oraz zawodowe. Nie jest ona bowiem w pełni sił, żeby wykonywać swój zawód, na co sama zwraca dużą uwagę, choćby pod kątem własnego zdrowia. Historia kobiety o pseudonimie Rógszpona to głęboko psychologiczna przejażdżka po meandrach umysłu staruszki oraz wgląd w jej codzienność, jak i antagonistów, których spotka na swojej drodze.

Nie utrzymasz się w tym zawodzie, jeśli ujawnisz swoje emocje. Nie ma znaczenia, czy to wściekłość, stres, czy żal. (za: nakanapie.pl)

Starsza pani z nożem to pozornie jedynie kryminał, który koncentruje się na zleceniach agencji eliminujących chore i zbędne jednostki. W gruncie rzeczy mamy tu szereg innych tematów, które wprost, albo pośrednio definiują to, co naznacza kulturę koreańską swoistym piętnem. Jedną z istotnych kwestii jest sytuacja ludzi starszych i starych, czyli praktycznie zbędnych, będących znaczącym obciążeniem dla społeczeństwa.

To wprawdzie powieść o zabijaniu, czyli eliminacji tych niechcianych, ale także o presji społecznej, która wymaga nieustannej sprawności i bycia w doskonałej formie, relacji kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn, kulturowych uwarunkowaniach określających konieczność przestrzegania ról społecznych i hierarchii, a do tego:

/króluje znieczulica społeczna – nikt nie reaguje na problemy innych, mało kto zatrzymuje się, by pomóc potrzebującym. Rógszpona jest ignorowana w życiu społecznym. Właściwie przez całe życie, bo przecież najpierw była „tylko kobietą”, która powinna się dostosować do męskiego świata, a potem – dodatkowo była „stara”, a więc już kompletnie bezużyteczna.

Gu Byeong-mo udowodniła, że i w staruszkach żarzą się duże pokłady uczuć oraz możliwości. Że są oni w stanie dać innym o wiele więcej niż każdemu z nas się wydaje…/.

Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Starsza pani z nożem, Gu Byeong-Mo, przeł. A. Dinieko-Wąs, wyd. Mova, 2023, s. 238.

Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com 

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor