Atak był nagły i wstrząsnął Stanami Zjednoczonymi. W pierwszym momencie wydawało się, że cios zadany przez wroga był powalający. 7 grudnia 1941 roku Japończycy zaatakowali bazę marynarki amerykańskiej w Pearl Harbour na Hawajach. Rozpoczęła się II wojna światowa na Pacyfiku.
Według opinii niektórych historyków II wojna światowa rozpoczęła się nie 1 września 1939 roku w Polsce, a 7 lipca 1937 roku w Chinach. Tego dnia doszło do tzw. incydentu na moście Marco Polo w pobliżu Pekinu, który doprowadził do wybuchu wojny cesarskiej Japonii z Chinami. „Kraj Kwitnącej Wiśni” od końca XIX wieku prowadził ekspansję terytorialną w Azji – podbił Koreę, wygrał wojnę z Rosją o Mandżurię, zaangażował się w I wojnę światową po stronie aliantów i coraz bardziej agresywnie spoglądał w kierunku Chin. „Państwo Środka” było osłabione konfliktami wewnętrznymi – najważniejszym był spór władz Republiki i przywódcy Kuomintangu Czang Kaj-Szeka z komunistami, na których czele stał Mao Zadeong. Dodatkowo, część chińskich terytoriów było rządzonych przez wojskowych watażków. Z tego powodu Japończycy, posiadający nowoczesną i dobrze zorganizowaną armię, łatwo poradzili sobie z zajęciem dużej części Chin.
Cesarstwo japońskie posiadało sprawną gospodarkę, która cierpiała na jedną chorobę – braki surowców. Stąd właśnie ekspansja terytorialna w kierunku Azji, której celem było pozyskanie zaplecza gospodarczego dla rozwijającego się przemysłu. W 1938 roku Japończycy rozpoczęli przygraniczną wojnę ze Związkiem Radzieckim, w której najpierw odnieśli sukces w walkach nad jeziorem Chasan, rok później jednak przegrali z oddziałami dowodzonymi przez Gieorgija Żukowa w bitwie nad Chałchin-Goł. Zainteresowanie cesarstwa skupiło się więc na południu – po upadku Francji w 1940 roku Japończycy wymusili przejęcie kontroli nad Indochinami Francuskimi (Wietnamem i Laosem) oraz podporządkowali sobie Tajlandię. Ideą, która im przyświecała było stworzenie Strefy Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Azji Wschodniej. Japończycy przedstawicieli swoje działania jako wyzwalanie ludów azjatyckich spod wpływów białych kolonizatorów z Europy. W praktyce ich podboje służyły raczej stworzeniu japońskiego imperium.
Przeszkodą w realizacji planów ekspansji stanowiły Stany Zjednoczone. Waszyngton od przełomu XIX i XX wieku dążył do kontroli sytuacji na Pacyfiku, który również stanowił jego strefę wpływów gospodarczych i przemysłowych. W wyniku wojny z Hiszpanią w 1898 roku Amerykanie przejęli kontrolę nad Filipinami – archipelagiem położonym na wysokości Indochin. Władali także wieloma innymi wyspami, które stanowiły bazy dla marynarki wojennej, zabezpieczającej wpływy na Stanów Zjednoczonych na Dalekim Wschodzie. Ekspansja japońska wzbudzała niepokój w USA, co wiązało się z przebazowaniem części głównych sił Floty Pacyfiku do bazy Pearl Harbor na wyspie Oʻahu na Hawajach.
Wojna musiała więc wybuchnąć. Japońscy admirałowie Isoroku Yamamoto i Chūichi Nagumo przygotowali śmiały plan ataku w samo serce amerykańskiej floty – właśnie Pearl Harbor. Celem było zniszczenie przy pomocy lotnictwa najważniejszych okrętów znajdującego się tam zgrupowania, przede wszystkim zdolnych do przenoszenia samolotów lotniskowców oraz uzbrojonych w potężne działa pancerników. Unieszkodliwienie Floty Pacyfiku dałoby Japończykom czas na zajęcie kolejnych baz i uniemożliwienie Amerykanom kontrataku.
Atak rozpoczął się przed godziną ósmą rano 7 grudnia 1941 roku. Ponad 300 samolotów z lotniskowców „Akagi”, „Kaga”, „Hiryū”, „Sōryū”, „Zuikaku” i „Shōkaku” nadleciało nad Pearl Harbor zupełnie zaskakując obronę amerykańską (Japonia nie wypowiedziała zresztą oficjalnie wojny USA). W krótkim czasie nad Hawajami rozpętało się piekło, wkrótce zaś Japończycy nadali hasło „Tora! Tora! Tora!”, oznaczające, że atak się powiódł. Rzeczywiście, Amerykanie ponieśli spore straty: zatopiono pięć pancerników – USS „Arizona” i USS „Oklahoma”, USS „California”, USS „Nevada” i USS „West Virginia” – i trzy mniejsze okręty, kilka innych zostało zaś uszkodzonych. Na lotniskach japońskie bomby i broń maszynowa zniszczyła i uszkodziła ponad 300 maszyn bojowych. Śmierć poniosło 2335 marynarzy amerykańskich (z czego prawie połowa, bo 1177, na USS „Arizona”), kolejnych 1143 zostało rannych. Sami Japończycy stracili 29 samolotów, 5 miniaturowych okrętów podwodnych i tylko 65 ludzi.
Dzień po ataku prezydent Franklin Delano Roosevelt wygłosił orędzie do narodu, mówiąc m.in.: „Wczoraj, 7 grudnia 1941 roku – w dniu hańby – Stany Zjednoczone Ameryki zostały w niesprowokowanym i tchórzliwym ataku z premedytacją zaatakowane przez morskie i lotnicze siły Cesarstwa Japonii”. Stany Zjednoczone rozpoczęły wojnę z Japonią, a kilka dni później ze sprzymierzonymi z nią Niemcami i Włochami.
Co ciekawe, dwa lotniskowce amerykańskie wyszły z Pearl Harbor kilka dni przed atakiem, uniknęły więc losu pancerników. Budzi to do dziś kontrowersje – czy Roosevelt wiedział, że atak nastąpi i pozwolił na niego, by wstrząsnąć opinią publiczną? Tego na pewno nie wiemy. Uderzenie Japończyków, choć spektakularne i godzące w amerykańskie morale, nie złamało jednak siły Floty Pacyfiku. Oprócz lotniskowców uratowały się również zbiorniki paliwa oraz cała infrastruktura bazy, która służyła dalej US Navy.
Wojna na Pacyfiku rozpoczęła się z hukiem, a Japończycy przez kolejne miesiące odnosili nowe sukcesy. Ostatecznie jednak przegrali wojnę, ulegając sile amerykańskiej floty, lotnictwa, piechoty morskiej i gospodarki.
Tomasz Leszkowicz