12 sierpnia 2020

Udostępnij znajomym:

„Panowie, mamy specjalne zadanie. Musimy zbudować pierwszy polski komputer” – tak zaczęła się historia sześciu mężczyzn, którzy spotkali się w małej sali Instytutu Fizyki Doświadczalnej przy ulicy Hożej w Warszawie. Była to zima w 1948 roku.

Niedługo później Amerykanie stworzyli maszynę zwaną ENIAC, co zapoczątkowało na świecie nową erę informatyki i komputerów. W tym samym czasie w Polsce panował powojenny chaos, kraj odcięty był od nowych technologii i trwał stalinowski terror. Trwało polowanie na ludzi sprzeciwiających się władzy, mnożyła się ilość protestów, a media walczyły z niewyobrażalną cenzurą i propagandą. Szóstka naukowców postanowiła wbrew temu, czego żądała władza, rozpocząć prace nad swoim projektem.

Kazimierz Kuratowski - 52-letni wybitny matematyk, który podczas okupacji prowadził zajęcia na Tajnym Uniwersytecie Warszawskim, był najstarszym członkiem ekipy. Jego żydowskie pochodzenie nie przeszkodziło w projekcie, a przed aresztowaniem ochronił go list otrzymany przed wojną z Pruskiej Akademii Nauk. Jego kolegą „po fachu” był Andrzej Mostowski. 35-letni matematyk wraz z Kazimierzem prowadził zajęcia na Uniwersytecie. Został ujęty i dostawiony do tłumu ludzi skazanych na śmierć, lecz jego los odwrócili lekarze, którzy wyciągnęli go i uratowali życie. Trzecią osobą był 45-letni Henryk Greniewski, logik i statystyk, który został wyrzucony z pracy w Centralnym Urzędzie Planowania. Pozostali uczestnicy projektu to dwudziestoparoletni inżynierowie, którzy wojnę spędzili w konspiracji – Leon Łukasiewicz, który zdał maturę na tajnych kompletach i walczył podczas wojny jako partyzant w Puszczy Kampinoskiej, Romuald Marczyński i Krystyn Bochenek, którzy oprócz studiowania matematyki reperowali radiostacje dla podziemnych organizacji w Świętokrzyskim. Nieobecną osobą na spotkaniu był Janusz Groszkowski, współpracujący z Armią Krajową, będący jednym z inicjatorów zebrania. To on rozszyfrował system radiowy kierujący pociskami V2 i opracował nadajniki podsłuchowe na potrzeby AK.

Armia Krajowa wiedziała, do czego miał służyć Amerykanom ENIAC. Komputer został stworzony, by wykonywać skomplikowane obliczenia niezbędne do kierowania artylerią. Groszkowski jednak widział szersze zastosowanie maszyny niż tylko do celów militarnych. Tak powstała Grupa Aparatów Matematycznych, których kierownikiem został Greniewski, a trzon inżynierów stanowili Marczyński, Łukasiewicz i Bochenek. Pomimo fatalnych warunków pracy, gorszych niż gdziekolwiek indziej, do projektu zaczęli dołączać kolejni naukowcy.

Utrudniony dostęp do literatury spowodował, że prace studyjne trwały aż 2 lata, jednak po niedługim czasie GAM dostał własny lokal przy ulicy Śniadeckich 8. Były to trzy pokoje, z których jeden wykorzystywano do narad, drugi jako magazyn do budowy komputerów, a w trzecim zrobiono laboratorium. Nie tylko literatura była sporym ograniczeniem, ale również dostęp do części. Krajowe i radzieckie lampy elektronowe nie spełniały wymaganych norm, jednak szczęściem w nieszczęściu był fakt, że Niemcy po wojnie zostawili spory zapas swoich podzespołów w magazynie na Dolnym Śląsku. Grupa zaczęła skupować poszczególne elementy od szabrowników, a inne części zaczęli budować sami.

Naukowcy rozpoczęli prace nad komputerem w 1951 roku. „W jednym rogu pokoju kolega Bochenek budował Analizator Równań Algebraicznych (ARAL). W drugim ja budowałem Analizator Równań Różniczkowych (ARR). W dwóch pozostałych rogach kolega Marczyński budował Elektroniczną Maszynę Automatycznie Liczącą (EMAL)” – mówił po latach inż. Łukasiewicz.

Największym wyzwaniem okazało się stworzenie urządzenia EMAL, gdyż w odróżnieniu od pozostałych, analogowych, ta miała być maszyną cyfrową. Niestety, zgodnie z przewidywaniami, jej stworzenie było niemożliwe z uwagi na bardzo słabą dostępność elementów niezbędnych do stabilnej pracy. Po trzech latach inżynierowie wprowadzili do użytku pierwszy polski komputer zwany ARR. Zbudowany był z 500 lamp elektronowych i zajmował znaczną część pokoju. Dzięki niemu naukowcy mogli wykonywać skomplikowane operacje potrzebne przy np. obliczeniach parametrów lotu. Pozostałe maszyny również zostały wykorzystane. W roku 1956 połączono analogowe i cyfrowe urządzenia w jedną drużynę, której przewodził Leon Łukasiewicz.

Kolejną maszyną, którą można nazwać pełnoprawnym komputerem, był XYZ. Jego stworzenie zajęło naukowcom już tylko dwa lata i w 1958 roku nowe urządzenie rozpoczęło swoją pracę. Komputer był znacznie szybszy od poprzednika, składał się z 4 tysięcy lamp elektronowych, 2 tysięcy diod, a jego pamięć operacyjną stanowiły rury wypełnione rtęcią. Wadą konstrukcji był wymóg odpowiednich warunków do jej pracy – komputer działał najlepiej w 30 stopniach Celsjusza, a szkodliwa rtęć nieustannie wylewała się z rur. Co więcej, wyniki badań prowadzonych na tym komputerze „drukowały” się na kartach perforowanych. Maszyna do dziurkowania kart była tak wielka, że zajmowała tyle miejsca, co sam komputer i generowała hałas taki, że słychać ją było w całym budynku.

Komputer XYZ okazał się na tyle sprawny, że po wyniki ustawiały się kolejki chętnych. Pomimo ciągłej pracy maszyny wciąż nie można było zaspokoić rosnącego popytu, więc grupa zaczęła myśleć nad produkcją masową.

Prawdziwy przełom nastąpił w roku 1961, kiedy w Warszawie ruszyła produkcja komputera ZAM-2. Była to nowocześniejsza, udoskonalona wersja XYZ, umożliwiająca wykonywanie aż tysiąca operacji na sekundę. Ówczesna prasa porównała pracę ZAM-2 do pracy 60 tysięcy rachmistrzów. Nowy komputer był także zaopatrzony w najlepsze dostępne wtedy oprogramowanie, które stworzyli polscy informatycy Systemu Automatycznego Kodowania. Niedługo potem Zakłady Elektroniczne ELWRO z Wrocławia zaprezentowały swój produkt o nazwie Odra 1001. Nazwa wzięła się od rzeki płynącej przez miasto oraz zbliżającej się rocznicy tysiąclecia państwa polskiego. Kolejny model Odry 1002 i 1003 wyprodukowany został w kilkudziesięciu sztukach i był najlepszym komputerem dostępnych w całym bloku wschodnim. Jeszcze większym hitem okazały się Odry 1013 i 1024, które można było samemu programować, a ich wielkość już nie przerażała większości użytkowników.

Adrian Pluta
Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor