Kalifornia jest pierwszym stanem, który wyraził zgodę na komercyjną usługę dostaw bez kierowcy.
Start-up Nuro, który skupia się na robotyce, chce rozpocząć dostawy bez kierowcy już w przyszłym roku. Firma testowała już swoje pojazdy R2 w kwietniu, jednak bez pozwolenia nie mogła pobierać opłat za usługi. Pojazdy będą poruszać się z prędkością do 35 mil na godzinę, a ich największym ograniczeniem będzie jazda tylko podczas dobrych warunków pogodowych.
„Wydanie pierwszego zezwolenia na wdrożenie bezzałogowego transportu jest ważnym krokiem milowym w rozwoju technologii pojazdów autonomicznych w Kalifornii.” – powiedział dyrektor Departamentu Pojazdów Samochodowych Kalifornii, Steve Gordon.
R2 wykorzystuje radar, termowizję oraz kamery 360 stopni do przemieszczania się. W samochodzie nie zainstalowano kierownicy, pedałów czy lusterek bocznych. Pojazd ma ramę w kształcie przypominającym jajko, posiada dwie komory z regulacją temperatury, by towar mógł być dostarczony w najbardziej odpowiednich dla niego warunkach. Drzwi są podnoszone, by odbiorca po wprowadzeniu specjalnego kodu mógł komfortowo wyjąć swoje zamówienie z pojazdu.
Podczas poprzedniego testu w Houston w Teksasie, R2 dostarczył pizzę dla Domino’s Pizza, artykuły spożywcze z sieci supermarketów Kroger oraz towary dla Walmart. Mimo licznych testów jeden z ekspertów powiedział, że kwestie bezpieczeństwa wciąż będą problemem.
„Na początku będzie to bardzo ograniczone, podczas gdy nowa technologia będzie wnikliwie testowana” – powiedział profesor David Bailey z Uniwersytetu w Birmingham.
Pojazdy te będą mogły poruszać się jedynie po utwardzonych nawierzchniach z prędkością ograniczoną do 35 mil na godzinę, a w mniejszych autach dostawczych Nuro prędkość będzie zredukowana do 25 mil na godzinę.
W październiku taksówki bez kierowców zaczęły działać w Phoenix w Arizonie w ramach usługi Google Waymo. Podobna usługa, wspierana przez internetowego giganta technologii i handlu detalicznego Alibaba, jest obecnie testowana w największym chińskim mieście, Szanghaju. To tylko dwie z wielu prób z udziałem różnych pojazdów autonomicznych na całym świecie.
Komputery kwantowe wcześniej niż przewidywano
Naukowcy pracujący nad dopracowaniem komputerów kwantowych znaleźli błędy, których naprawa może okazać się szybsza niż przypuszczano.
Na konferencji Q2B producenci komputerów kwantowych Google, IBM, Honeywell, IonQ i Xanadu wyszczególnili kroki, które mają zamiar podjąć do 2024 roku. Te działania mają popchnąć ich maszyny ku komercyjnej praktyczności. Dzięki temu zwiększy się wydajność i niezawodność komputerów kwantowych, a do 2024 roku wydatki sektora prywatnego na kwantowe produkty i usługi mają zwiększyć się z 250 do 830 milionów dolarów.
„Jesteśmy we wczesnej epoce przemysłowej obliczeń kwantowych” – powiedział Seth Lloyd, profesor MIT, który był jednym z pionierów tej dziedziny w latach 90. Wspomniał również, że ogromne postępy można porównać do wczesnego wykorzystania silników parowych do napędzania fabryk, statków i pociągów.
Jednym z godnych uwagi elementów jest postęp w kierunku korekcji błędów, które nie pozwalają na ciągłą pracę komputerów i powodują zrywanie obliczeń. Naukowcy chcą skupić się na kubitach, podstawowych elementach przechowywania i przetwarzania danych w komputerach kwantowych. Kubity są bardzo podatne na zakłócenia przez warunki zewnętrzne. Jeśli producentom uda się naprawić błędy, z pewnością obecne komputery będą mogły pracować ze znacznie zwiększoną mocą obliczeniową – przyspieszyć sztuczną inteligencję, poprawić inwestycje finansowe czy obniżyć koszty dostaw.
Komputery kwantowe wykraczają poza jedynki i zera – konwencjonalne komputery przechowują informacje jako bity, jedynki lub zera, i wykonują obliczenia przy użyciu małych elektronicznych elementów przetwarzających dane, zwanych tranzystorami. W przeciwieństwie do tego kubity komputerów kwantowych mogą przechowywać kombinacje jedynki i zera w tym samym czasie dzięki zjawisku fizyki kwantowej zwanemu superpozycją, a same kubity mogą być połączone tak zwanym „splątaniem”.
Chociaż naukowcy starają się unikać obietnic przełomów, komputery kwantowe mogą stać się podstawowymi jednostkami sterującymi. Wiele potencjalnych klientów, takich jak JPMorgan, ExxonMobil, Mitsubishi Chemical, Daimler, Delta, Boeing jest zainteresowanych projektami na poziomie cząsteczek. Niektórzy z nich chcieliby produkować z pomocą firm zajmujących się komputerami kwantowymi takie urządzenia jak wydajniejsze panele słoneczne, akumulatory magazynujące więcej energii czy maszyny produkujące nawozy, które nie potrzebowałyby tak dużej ilości energii.
„Firma Honeywell oczekuje, że będzie największym i najlepszym klientem” – powiedział Tony Uttley, prezes Honeywell Quantum Solutions. Firma widzi wykorzystanie obliczeń kwantowych we własnych biznesach, takich jak projektowanie chemiczne, automatyzacja magazynów czy lotnictwo. Jednym z najbardziej przekonujących osób jest Eric Schmidt, który w swojej poprzedniej pracy jako dyrektor generalny i prezes wykonawczy Google, zatwierdził długoterminowy program obliczeń kwantowych tej firmy. Praca ta zaowocowała zeszłorocznym eksperymentem „supremacji kwantowej”, który wykazał, że komputery kwantowe mogą przewyższyć klasyczne komputery w każdym zadaniu obliczeniowym.
„Wiemy, że ta rzecz wydarzy się za sześć do ośmiu lat” – powiedział Schmidt. „To będzie niesamowita chwila dla całego świata”.
Adrian Pluta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.