Poniedziałek, 15 maja
Godzinka na relaks i odpoczynek po dokładnej penetracji uliczek Starego Miasta minęła jak z bicza strzelił. Tbilisi posiada jednak jeszcze wiele ciekawych obiektów w samym centrum, więc korzystając z okazji, że pogoda sprzyja... ruszamy dalej. Docieramy do jednej z najważniejszych świątyń Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego, jaką jest katedra Sioni na Starym Mieście. Pierwszą cerkiew zbudowano tutaj już w V wieku, ale budowla, którą oglądamy dzisiaj, po licznych najazdach i zniszczeniach, pochodzi z przełomu XI i XII wieku. Do 2004 roku znajdowała się tam siedziba patriarchy Eliasa II, ale potem przeniesiono ją do soboru katedralnego Trójcy Świętej.
Katedra Sioni
Wstępujemy w bardziej nowoczesne zaułki miasta, z ciekawymi budynkami mieszkalnymi, z klimatycznymi kafejkami, zahaczamy o wspomniany już wcześniej Most Pokoju. Spacerujemy po XIX ulicy, która żywcem przypomina niektóre dzielnice polskich miast, po czym - dla odmiany - wsiadamy w kolejkę podziemną i dawnym, postradzieckim metrem przemieszczamy się w stronę Placu Niepodległości. Aż 99.9% turystów odwiedzających Tbilisi korzysta z wyczarterowanego, wygodnego autokaru, busa, albo zdobywa Starówkę na piechotę. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie zaproponował grupie przejażdżki lokalnym metrem!
Lustro z czasów rzymskich z Dionizosem, Ariadną i Erosem
Antyczne złoto Gruzji
Złoty diadem gruzińskiej księżniczki
Był to czwarty system podziemnej kolejki w Związku Radzieckim (po Moskwie, Kijowie i Leningradzie) skonstruowany w 1958 roku i czynny do dzisiaj. Oczywiście przejechaliśmy się podglądając życie codzienne lokalnych mieszkańców. Ze stacji na Placu Niepodległości mamy tylko przysłowiowy rzut beretem do kościoła św. Piotra i Pawła, zbudowanego ze składek polskich zesłańców do Gruzji jeszcze za cara! Co za ciekawostka. Ten kościół odwiedził zarówno papież Jan Paweł II, jak i Franciszek. My też. A wokół nas pyszni się dzielnica okazałych budynków z XIX wieku.
Kolejne 10 minut na piechotę dzieli nas od Muzeum Narodowego, gdzie - oczywiście - wstępujemy. Dopiero w tym gmachu dotarła do nas antyczność Gruzji. Wizytujemy tylko dwie sekcje: antropologiczną oraz "Złoto Gruzji", gdzie zgromadzone eksponaty uświadomiły nam, z jak odległymi epokami mamy do czynienia ogarniając dzieje tego niewielkiego przecież kraju.
Gryf
Aby lepiej zrozumieć i ogarnąć bogatą historię Gruzji - a dzięki temu skwapliwie wykorzystać nasz spędzany tutaj czas - warto zajrzeć do biblioteki, zasobów internetu, albo... wdepnąć do Państwowego Muzeum, żeby obejrzeć imponującą wystawę. Tak właśnie uczyniliśmy.
W sali na poziomie recepcji jest ciekawa ekspozycja czaszek najstarszych hominidów, począwszy od australopiteka z Etiopii (3.2 mln lat), po najstarszą czaszkę Homo erectus znalezioną w Gruzji, a liczącą niebagatelne 1.77 miliona lat! Jest tutaj również Homo georgianus sprzed 300 tysięcy! Kaukaz to de facto ojczyzna białego człowieka i nie bez powodu, w oficjalnych dokumentach USA używa się określenia Caucasian Race.
Jedna z ikon w katedrze Sioni
Historia terenów, na których leży Gruzja, sięga III tysiąclecia przed Chrystusem. Obecne gruzińskie wybrzeże Morza Czarnego znane było starożytnym Grekom jako Kolchida, natomiast wschodnie, górzyste obszary zwano Iberią. Grecy wysyłali ekspedycje Argonautów po Złote Runo właśnie do kaukaskie Kolchidy. Co ciekawe, handlowali z ludźmi o białej skórze, jasnych włosach i niebieskich oczach...
Po wielu wiekach, w 66 p.n.e. obszar dzisiejszej, zachodniej Gruzji został podbity przez Pompejusza i włączony do Imperium Rzymskiego. W ten sposób Kolchida z Iberią stały się - pod kątem kulturowym - de facto najdalej na wschód wysuniętym fragmentem EUROPY. Nie dziwi zatem fakt, że Gruzini uważają siebie bardziej za Europejczyków niż za Azjatów. Złote monety z tamtych lat podziwiamy właśnie w podziemiach Muzeum Tbilisi. Ilość i jakość wyrobów ze złota uświadamia, jak bogata była kraina, gdzie możni wkładali pierścienie na każdy palec u dłoni i u stóp! Nic dziwnego, że tereny Gruzji najechano aż czterdzieści razy.
Zielony skwer obok starych murów Tbilisi
W roku 337 ludność została nawrócona na chrześcijaństwo przez świętą Nino, a król Miriam III przyjął chrześcijaństwo jako religię państwową. W ten sposób Gruzja stała się drugim na świecie (po Armenii) państwem chrześcijańskim, które to wydarzenie opisano w jednym z najstarszych zabytków literatury gruzińskiej " Nawrócenie Kartlii".
Przez kolejny tysiąc lat niewielka Gruzja była w stanie zachować niezależność pomimo najazdów ze strony potężnych sąsiadów; Persów, Mongołów, Arabów, Chazarów i Turków, osiągając szczyt potęgi pomiędzy XI i XIII wiekiem, za panowania króla Dawida Budowniczego (1089–1125) i królowej Tamar (1184–1213). Potem było 200 lat pod panowaniem carskiej Rosji i długie lata władzy Związku Radzieckiego, ale to już jest inne muzeum, do którego na pewno nie pójdziemy. Było, minęło, Gruzja znowu jest niepodległa.
Nadbrzeże Mkwari z łódkami dla turystów
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka
Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z Gruzją i Armenią włącznie, od 16 do 26 września 2023 roku. Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W.Belmont, Chicago IL 60634, tel. (773) 237 7788, strona internetowa: andrzejkulka.com/destinations/gruzja