17 lipca 2024

Udostępnij znajomym:

Przed osiemdziesięciu laty na horyzoncie coraz wyraźniej widać było koniec niemieckiej okupacji, sytuacja polityczna Polski stawała się jednak coraz bardziej skomplikowana. Decyzje podjęte tego lata położyły długi cień na polskim losie.

Historycy spierają się, kiedy tak naprawdę Hitler przegrał swoją wojnę – czy już w 1941 r., gdy nie udało mu się jednym ciosem pokonać Stalina, czy po klęsce stalingradzkiej zimą 1942/1943 r. czy może pół roku później pod Kurskiem. Nie ma jednak wątpliwości, że już latem 1944 r. był skazany na klęskę. Gdy 6 czerwca alianci wylądowali na plażach Normandii i utworzyli drugi front, oczywiste stawało się, że trudno będzie ich powstrzymać. Przebicie się z wybrzeża do wnętrza Francji zajęło im jeszcze kilka tygodni, gdy już im się to jednak udało, to panowanie niemieckie na zachodzie zaczęło się szybko rozsypywać. 20 lipca 1944 r. spisek wyższych stopniem oficerów Wehrmachtu na czele z płk. von Stauffenbergiem podjął nieudaną próbę obalenia nazistowskiego przywódcy. Bomba podłożona przez zdeterminowanego pułkownika o skrajnie nacjonalistycznych poglądach w sali odpraw w Wilczym Szańcu pod Kętrzynem nie zabiła jednak Hitlera, a w ciągu kilkunastu godzin spisek został spacyfikowany. W armii niemieckiej zasiany został duch czystek – przy dowodzeniu pozostali w większości najbardziej zdecydowani zwolennicy führera, którym nie był w głowie odwrót czy kapitulacja. Spoistość armii została jednak w znaczący sposób osłabiona.

Najważniejsze jednak dla przebiegu wojny (i sprawy polskiej) wydarzenia działy się na froncie wschodnim. 22 czerwca 1944 r., w trzecią rocznicę wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej, na Białorusi ruszyła wielka ofensywa Armii Czerwonej o kryptonimie „Bagration”. W przyszłości miała zostać ona zaliczona do jednego z „dziesięciu stalinowskich uderzeń”, które zadecydowały o przebiegu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, już jednak w czasie jej trwania można było przekonać się, że efekt był piorunujący. Obrona zaskoczonych wojsk niemieckich z Grupy Armii „Środek” bardzo szybko się załamała, a masy żołnierzy Wehrmachtu z przetrzebionych jednostek stłoczyły się na bagnach nad Prypecią. Straty niemieckie w ludziach i sprzęcie były ogromne, a w samym środku frontu stworzyła się wyrwa. Jakby tego było mało, w połowie lipca do ofensywy ruszył także 1 Front Ukraiński, pogłębiając od południa dziurę w obronie niemieckiej. W ciągu nieco ponad miesiąca Armia Czerwona wykonała ogromny skok – spod Mińska i Kowla znalazła się nad Wisłą.

Radzieckie postępy oznaczały wyzwolenie spod okupacji niemieckiej kolejnych obszarów przedwojennego państwa polskiego. Już w pierwszych dniach 1944 r. czerwonoarmiści przekroczyli dawną granicę polsko-radziecką pod Sarnami. Kolejne miesiące prowadziły do wypędzenia Niemców z Wołynia, Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny, Lwowa, Lublina, Przemyśla czy Białegostoku. Kończyły się krwawe i brutalne rządy hitlerowskie, sytuacja jednak nie stawała się prostsza – Armia Czerwona, która przepędziła Wehrmacht, była bowiem tylko sojusznikiem sojuszników Polski.

Stosunki polsko-radzieckie od ich przywrócenia latem 1941 r. stale się pogorszały. Po ujawnieniu sprawy mordu katyńskiego wiosną 1943 r. Stalin zerwał kontakty z Rządem RP na uchodźstwie, widząc w tym szansę na łatwiejsze podporządkowanie sobie Polski. Celem Kremla nie było już tylko utrzymanie tego, co zdobyto po 17 września 1939 r. w sojuszu z Hitlerem – a więc Kresów Wschodnich – ale włączenie państwa polskiego do własnej strefy wpływów, która osłaniałaby Związek Radziecki od zachodu. Od zerwania stosunków dyplomatycznych w połowie 1943 r. i przez większość 1944 r. toczyły się (z różną intensywnością) rozmowy polsko-radzieckie o przywróceniu wzajemnych relacji. Stalin stawiał jednak zaporowe warunki – żądał od nowego polskiego premiera, Stanisława Mikołajczyka, coraz większych ustępstw, w tym dymisji całego grona polityków i wojskowych. Polacy, pod naciskiem Brytyjczyków, toczyli te rozmowy, gdyż wiadomym było już, że to Sowieci wypędzą Niemców z ziem dawnej II RP, konieczne było więc doprowadzenie do jakiejś formy porozumienia. Nie było to jednak proste.

W praktyce starano się podjąć współpracę i jednocześnie pokazać niezależność – stąd plan akcji „Burza”. Armia Krajowa miała w chwili nadejścia od wschodu radzieckich czołgów rozpocząć intensywną walkę z Niemcami, pomagając wyzwolić ziemie polskie, jednocześnie zaś przejąć na nich władzę i wystąpić wobec Sowietów w roli gospodarza terenu. Na Wołyniu, w Wilnie czy we Lwowie akowcy i czerwonoarmiści walczyli ramię w ramię. Gdy jednak kurz bitewny opadł, oddziały polskie był rozbrajane, a stawiający opór (w tym ujawniająca się podziemna administracja) byli wywożeni w głąb ZSRR. Stalin uważał bowiem, że to, co zajął w 1939 r., jest bezwarunkowo jego.

Kolejny krok nastąpił po przekroczeniu przez Sowietów Bugu i wkroczenie na tereny, które miały być już państwem polskim. 20 lipca 1944 r. – oficjalnie w Chełmie Lubelskim, w praktyce w Moskwie – utworzono Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, czyli zdominowany przez komunistów rząd, będący alternatywą wobec legalnych władz na uchodźstwie. Dwa dni później PKWN wydał swój Manifest, w którym zapowiadał przemiany w duchu demokratyczno-socjalistycznym, w tym reformę rolną. Stalin bardzo wyraźnie stawiał już na „swoich” Polaków, posłusznych rozkazom płynącym z Moskwy. W takich między innymi warunkach kierownictwo AK podjęło decyzję o wybuchu powstania warszawskiego…

Tomasz Leszkowicz  

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

BAUMERT LAW

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor