Prawie trzy lata po wybuchu globalnej pandemii, do pracy biurowej w Stanach Zjednoczonych powoli wracają pracownicy. Powoli to dobre słowo – obłożenie biur w dziesięciu miastach USA przekroczyło 50% poziomu sprzed pandemii – po raz pierwszy od początku 2020 r. To właśnie w marcu, czyli mniej więcej miesiąc po ujawnieniu pierwszych przypadków zakażeń koronawirusem niemal wszystkie koncerny i korporacje nie tylko w USA zdecydowały się na wysłanie swoich pracowników na pracę zdalną. Nawet ci, którzy teraz wracają do biur, nie robią tego w pełnym wymiarze – stacjonarnie pracują tylko w określone dni tygodnia. Według tych samych badań piątek był tym dniem, kiedy pracowników biurowych było najmniej. Najwięcej przed firmowym biurkiem zasiada we wtorki.
Korporacja stawiają pracownikom ultimatum
Duże firmy zaczęły rozprawiać się z pracownikami, którzy niechętnie wracają do stacjonarnych biur. Disney nakazuje pracownikom korporacyjnym powrót do biur na cztery dni w tygodniu począwszy od 1 marca. Starbucks (SBUX) również niedawno wprowadził harmonogram pracy biura na trzy dni w tygodniu. W Apple (AAPL) to samo – w biurze co najmniej trzy dni w tygodniu. Decyzja o powrocie pracowników do biur była jedną z pierwszych podjętych przez miliardera Elona Muska po przejęciu przez niego platformy Twitter. Jednak prezes Amazon (AMZN) Andy Jassy nie zamierza zmuszać pracowników firmy do powrotu do biura w najbliższym czasie, mówiąc we wrześniu, że "nie ma planu, aby wymagać od ludzi powrotu”. W wielu miastach USA decyzje o nakazach powrotu do biur spotyka się w protestami, bo wielu pracowników tak przyzwyczaiło się do pracy zdalnej, że zaczęli wyprowadzać się np. na dalekie przedmieścia.
W Chicago sytuacja wygląda tak jak w innych miastach
Na początku lutego wykorzystanie powierzchni biurowych w Chicago wynosiło dokładnie 50% - to dane firmy Kastle, która zajmuje się montażem zabezpieczeń w budynkach usługowych. Patrick Caruso, prezes i dyrektor naczelny firmy zarządzającej budynkami L.J. Sheridan & Co. powiedział, że liczby generalnie zgadzają się z tym, co widać w praktyce. "W ciągu ostatnich kilku miesięcy obłożenie było na poziomie 40-50%, zauważając, że wyniki zależą od konkretnego dnia tygodnia. Przed pandemią procent obłożenia wynosił ponad 90 procent, po czym spadł do poziomu kilkudziesięciu procent w pierwszym roku pandemii”. Najczęściej do pracy stacjonarnej wracają osoby stosunkowo młode mające tzw. stanowiska merytoryczne.
"Może są bardziej zaniepokojeni perspektywami kariery i zrobieniem dobrego wrażenia" – zastanawia się Michael Edwards, prezes i dyrektor naczelny Chicago Loop Alliance, reprezentujący biznesy śródmiejskie.
Praca zdalna – dobra czy zła?
Na to pytanie postanowili odpowiedzieć analitycy z firmy Microsoft. Badania przeprowadzone wśród 20 tys. pracowników w 11 krajach nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Aż 87 proc. pracujących zdalnie uważa, że są wystarczająco wydajni w domu. Co ciekawe, przeciwni temu twierdzeniu są menedżerowie. 80 proc. z nich uważa, że wydajność zatrudnionych spada w trakcie pracy zdalnej. Są też inne badania, które tym razem dla entuzjastów pracy zdalnej są wyjątkowo korzystne. Praca zdalna w Polsce pozwala pracownikowi oszczędzić średnio 54 minuty dziennie - obliczyli ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jest to drugi najniższy wynik wśród 27 przebadanych państw – to 3 minuty więcej niż w Serbii i 1 minuta mniej niż w USA.
fk