Młode państwo musi budować fundamenty swojego istnienia niemal od zera. W takiej sytuacji była Polska po odzyskaniu niepodległości jesienią 1918 roku. Po wojnie z nieprzyjaciółmi o granice i suwerenny byt należało stoczyć jeszcze jedną bitwę: o uzdrowienie ekonomii. Sukces odniósł w niej Władysław Grabski i jego rząd, powołany równo sto lat temu.
Powiedzieć, że polska gospodarka w chwili odrodzenia niepodległego państwa była w złym stanie, to nie powiedzieć nic. Cztery lata Wielkiej Wojny, która przetoczyła się przez polskie ziemie przyniosły ogromne straty. Większość zakładów przemysłowych (wraz z załogami) Rosjanie w 1915 roku ewakuowali w głąb Imperium. Niemcy, chociaż ich politycy i dyplomaci myśleli o pozyskaniu Polaków do współpracy, prowadzili równolegle rabunkową gospodarkę okupacyjną, przy pomocy której zaopatrywali coraz bardziej głodującą ludność cywilną we własnym państwie. Wygaśnięcie wojny światowej nie przyniosło poprawy. Łódź – ogromny ośrodek przemysłu włókienniczego – powstał i rozbudował się w państwie rosyjskim w związku z chłonnym rynkiem na wschodzie. Znaczna część polskiego przemysłu w Kongresówce czerpała na więzi z Rosją, rewolucja i pojawienie się granicznych kordonów oznaczały cios w podstawy funkcjonowania przedsiębiorstw. Podobnie było z węglowo-stalowym zagłębiem na Górnym Śląsku, które zaopatrywało przemysł niemiecki. Do tego doszły problemy rolnictwa oraz epidemia grypy hiszpanki, dziesiątkująca ludność Europy.
W takiej sytuacji Rzeczypospolita Polska musiała toczyć swoją walkę o granice – z Ukraińcami, Czechami, Litwinami, Niemcami – a także o niepodległy byt z bolszewikami, którzy w sierpniu 1920 r. stanęli pod Warszawą. Najważniejsze było wyposażenie żołnierza na froncie, który w krytycznych momentach często nie miał nawet na nogach dobrych butów. W pierwszych miesiącach polski handel zagraniczny wrócił do obrotu przedpieniężnego – w Austrii i na Węgrzech sprzęt wojskowy kupowano w zamian za… wagony pełne węgla kamiennego lub ziemniaków. To wszystko drenowało budżet państwa, pokrywany w stanie wyższej konieczności dodrukiem pieniądza.
Gdy w 1921 roku na granicach w końcu ucichły kanonady, polski budżet znajdował się w ruinie. W wyniku rozpisanych w kolejnym roku wyborów parlamentarnych wyłoniono Sejm, w którym formowano bardzo zróżnicowane koalicje, zabiegające o realizację interesów poszczególnych partii. Gdy w połowie 1923 roku powstał centroprawicowy rząd Wincentego Witosa, złożony przede wszystkim z nacjonalistów, konserwatystów, chrześcijańskich demokratów i ludowców, wydawało się, że uda się wziąć Polskę w karby. Niestety, sytuacja gospodarcza kraju, zwłaszcza inflacja rosnąca w wyniku ogólnej słabości ekonomii i przeradzająca się w hiperinflację, okazała się w połączeniu z napięciami politycznymi tykającą bombą. W listopadzie w Krakowie doszło do masowych protestów robotniczych, a w wyniku brutalnego ich stłumienia zginęło kilkadziesiąt osób. Kolejny gabinet rządowy upadł.
W tej sytuacji zamiast mocnego rządu partyjnego postawiono na tzw. rząd fachowców. Celem było uzdrowienie gospodarki i tym samym uspokojenie napięć społecznych i politycznych. W skład gabinetu weszli przedstawicieli różnych partii i opcji politycznych, na jego czele stanął zaś Władysław Grabski. Nie był to człowiek znikąd – sam związany z prawicą (jego brat był ważnym politykiem endeckim) był nie tylko ziemianinem i ekonomistą. Przed I wojną światową był posłem do rosyjskiej Dumy, a w 1920 roku pierwszy raz został premierem w ciężkiej sytuacji marszu bolszewików na Warszawę. Jego gabinet upadł z powodu nacisku mocarstw zachodnich na rozmowy z Rosją i ich próbą mieszania się do polityki polskiej. W kolejnych gabinetach był ministrem skarbu, znał więc bardzo dobrze sytuację gospodarczą państwa.
Zaprzysiężony 19 grudnia 1923 roku drugi rząd Grabskiego ruszył zdecydowanie do działania. Premier i jednocześnie minister odpowiedzialny za finanse wiedział, że potrzebne są ruchy szybkie i precyzyjne. Poręcznym narzędziem stały się specjalne pełnomocnictwa, których Sejm udzielił Grabskiemu na pół roku – mógł on w ten sposób wprowadzać dekrety z mocą ustawy, reagując na sytuację. Oczywiście, podstawą programu naprawczego była naprawa budżetu, poprzez z jednej strony zwiększenie wpływów z podatków i ustanowienie państwowych monopoli (m.in. spirytusowego i zapałczanego), z drugiej poprzez oszczędności – obniżenie wydatków na kolej, redukcję zatrudnienia wśród urzędników, a nawet obcięcie wydatków na wojsko (czym wzbudził opór Józefa Piłsudskiego). Drugą ważną reformą była ta dotycząca waluty – markę polską, wprowadzoną na bieżąco po 1918 roku, zastąpiono w kwietniu 1924 roku złotym polskim. Na czele nowej waluty stał Bank Polski, będący spółką akcyjną, a nie instytucją państwową.
Grabski oprócz zdolności ekonomicznych okazał się świetnym politykiem – potrafił komunikować swoją politykę społeczeństwu i zdobywać akceptację dla trudnych decyzji oznaczających oszczędności. Długo też balansował między prawicą a lewicą. W końcu jednak, w związku z popełnieniem błędów i zmianą nastrojów jego gabinet upadł w listopadzie 1925 roku. Reformy, choć przyniosły wiele kosztów, odniosły jednak sukces – aż do krachu na giełdzie w Nowym Yorku w 1929 r. i Wielkiego Kryzysu, oczywiście dzięki dobrej koniunkturze międzynarodowej, polska gospodarka się rozwijała. Władysław Grabski, choć nie działał na polu wojskowym, okazał się kolejnym wielkim Ojcem Niepodległości Polski.
Tomasz Leszkowicz