----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

19 grudnia 2017

Udostępnij znajomym:

Ponad 100 osób protestowało w lekkim deszczu w sobotę w centrum miasta, była to część demonstracji, które odbywały się w kilkunastu innych miastach w całych Stanach Zjednoczonych, zorganizowanych blisko rok po wyborach prezydenckich, w których zwyciężył Donald Trump.

Protestujący zebrali się na Federal Plaza, przy skrzyżowaniu ulic Adams i Dearborn, a następnie przemaszerowali na północ po State Street. Ich liczbę przewyższała ilość umundurowanych funkcjonariuszy, wielu na rowerach, którzy ustawili się wzdłuż całej trasy.

Grupa o nazwie Refuse Fascism (Odrzucić rasizm) wezwała do udziału w sobotnich wiecach mieszkańców ponad 20 miast. Przemawiający w Chicago powiedzieli, że mają nadzieję, iż protesty się rozwiną, aż miliony Amerykanów wyjdą na ulice w opozycji do administracji prezydenta Trumpa.

Demonstracja miała miejsce prawie rok po tym, jak tysiące protestujących przemaszerowało ulicami miasta po wybraniui Donalda Trumpa na prezydenta w listopadzie ubiegłego roku.

Edmondo Lupieri, profesor teologii Uniwersytetu Loyola, brał udział w sobotnim marszu. Mężczyzna, który pochodzi z Włoch powiedział, że został obywatelem po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych podczas prezydentury Baracka Obamy, ale teraz jest głęboko zaniepokojony kierunkiem, w jakim Trump prowadzi kraj.

"To, co się teraz dzieje, jest okropne" - powiedział, powołując się na decyzje prezydenta dotyczące zmian klimatycznych i innych znaczących kwestii. "Nie rozumiem, dlaczego tak wielu ludzi nie widzi tego, co się dzieje w kraju, który był najbardziej demokratycznym państwem na ziemi".

Lupieri powiedział, że Trump przypomina mu Silvio Berlusconiego, dwukrotnie skazanego byłego włoskiego premiera, jednak dodał, że Trump jest bardziej niebezpieczny, ponieważ stoi na czele światowego supermocarstwa. 

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor