Afera za aferą i aferą pogania. Jeszcze dobrze nie pojęliśmy, o co chodzi, a już trzeba poznawać nowe obszary rzeczywistości, by nadążyć, by zrozumieć, na czym polega kolejny przekręt, skandal, afera.
Zboże techniczne…. ki diabeł? Jeszcze nie wiem, nie rozumiem, czy to nowa odmiana pszenicy, może żyta, albo jakieś GMO, ale już się zastanawiam - a czy ja muszę to wiedzieć, czy ja to muszę rozumieć? Przecież zaraz pojawi się coś nowego i trzeba się będzie edukować w nowym, “zaaferowanym” temacie.
Wille plus co przykryło? Nie pamiętam. Ale gorące spory o postawę papieża-Polaka wobec kościelnej pedofilii z pewnością przykryje afera z ukraińskim zbożem.
Szkoda gadać o szczegółach, ale jedno mnie zastanowiło: to my nie możemy spożywać mąki zrobionej z tego technicznego zboża, ale głodująca Afryka może? Hmmm, jak już mówiłam, nie wszystko rozumiem. Jedno jest jasne - ustawiła się niezła kolejka osób, które chcą na tej wojnie zarobić. “Wojna wojną, a kasa musi być nasza”. Co się będzie działo po wojnie, kiedy będzie się zarabiać na odbudowie Ukrainy? Strach się bać.
Są jednak afery, które nie odstępują i co jakiś czas wstrząsają życiem publicznym. Tak jest z molestowaniem dzieci, czy w ogóle - z molestowaniem seksualnym, zwłaszcza przez księży Kościoła Katolickiego. Trudno się z tym jakoś ogarnąć, pogodzić, czy też to zrozumieć, więc podejmujemy różne próby wyparcia. Najzabawniejsza brzmi: a co, nauczyciele nie molestują, albo lekarze, albo taki majster na budowie? Rzadziej pada zaś pytanie - to księża nie podlegają wymiarowi sprawiedliwości danego państwa? Jeśli nauczyciel dopuści się molestowania, to nie kurator oświaty czy minister od edukacji będzie decydował o winie i karze, ale jednak prokuratura i sąd. Księża jakoś nawet przed kościelny wymiar sprawiedliwości nie koniecznie trafiali, a przed “normalne” sądy jeszcze rzadziej.
I ten spór trwa, różne przybiera maski, gęby, różne padają argumenty.
A mnie ciągle w tym sporze brakuje jednego: ludzie, a gdzie wyście byli?!!! Czy te wszystkie molestowane dzieciaki to były sieroty?
Obejrzałam właśnie w Internecie wywiad z młodą kobietą, molestowaną, w końcu zgwałconą przez “wujka” sympatyzującego z jej mamą. Wstrząsająca historia. Jest to przypadek znany nauce - rodzice, matki, nie stają w obronie swoich krzywdzonych córek. Nie! Ofiary są obwiniane i oskarżane, nie znajdują oparcia w rodzinie, ani właśnie - w matce. Dlaczego? Matka nie chce stracić narzeczonego albo męża, żywiciela rodziny (jeśli akurat nie jest wykolejonym pasożytem), albo boi się, co ludzie powiedzą, albo po prostu nie potrafi sobie z tą sytuacja poradzić! I znikąd pomocy! No właśnie, społeczeństwo nie jest naturalnym środowiskiem, w którym można liczyć na pomoc, na wsparcie, na oparcie. Społeczeństwo jeszcze dołoży: wyśmieje, obgada, opluje, skompromituje, będzie dokuczać, przezywać itd. A dzieci? Dzieci mają “z tego” wyrosnąć i tyle. Jakoś ci nierozgarnięci, nieczuli, może i psychopatyczni dorośli nie czują się odpowiedzialni za traumę ich własnych dzieci, za krzywdę, nieszczęście.
Pierwszy stopień do poprawy to mówić o tym, mówić bez końca, ujawniać, pokazywać, opowiadać, domagać się sądu i sprawiedliwości. Jeśli prokuratura nie potrafi udowodnić gwałtu - złożyć apelację! Apelować bez końca.
Częściej pytać mamę i tatę, i ciotki i sąsiadów - a gdzie wyście byli? Nie wiedzieliście? Nie słyszeliście? A nauczyciele, kuratorzy, policjanci? Nic? Lata przysposobienia do złego, przyzwyczajenia robią swoje, więc pora teraz te schematy rozwalić. Mówi się o szkołach teatralnych i filmowych, o studiach i teatrach, o molestowaniu w pracy, w szkołach, wśród sportowców, naukowców. Dlaczego tego tyle, to inna sprawa. Najważniejsze - zatrzymać tę lawinę, zniechęcić zbrodniarzy, nastraszyć, żeby im się odechciało dzieci i słabszych krzywdzić. Obojętność, milczenie zwykłych ludzi to dla przestępców zachętą do działania, więc pora to zatrzymać. Przestać udawać, że nic się nie dzieje!
Idalia Błaszczyk
