Środa, 25 września
Park Narodowy Masai Mara obdarzył nas widokiem tysięcy dzikich zwierząt żyjących w swoim naturalnym środowisku. Zobaczyliśmy "czwórkę" z tzw. Wielkiej Piątki: lwy, słonie, bawoły i nosorożce. Zamiast "piątego" lamparta nasyciliśmy oczy gepardami - jego cudnym krewniakami! Dzisiaj przeprawiamy się do Amboseli - następnego wyśmienitego parku narodowego Kenii. Amboseli słynie z wielkich stad słoni i zniewalającej panoramy Dachu Afryki, czyli pokrytego śniegiem szczytu Kilimandżaro.
Droga Mombasa Road, Kenia
Punktualnie o 7:30 opuszczamy nasze urokliwe obozowisko w Masai Mara, powtarzając drogę do Nairobi, oczywiście z tymi pełnymi nieokiełznanych emocji postojami widokowymi przy straganach zapełnionych pamiątkami.
Po pięciu godzinach jazdy dojeżdżamy do Nairobi, gdzie w renomowanej restauracji Tamarind Brassserie (gorąco polecam), spożywamy lunch w iście rajskiej scenerii. Tropikalne kwiaty, ozdobne drzewa z gorących krain, starannie przystrzyżone trawniki, dyskretne bungalowy, adekwatna architektura... wszędzie tutaj widać perfekcyjną, kolonialną rękę Anglików. Większość z nas zamówiła tym razem wołowinę na lunch, i nikt nie pożałował tej decyzji.
Droga w Amboseli, Kenia
Po posiłku ruszamy w dalszą drogę, mijamy stolicę nowoczesną obwodnicą od zamożnej, południowej strony miasta, po czym kontynuujemy jazdę porządną, asfaltową drogą A109, łączącą stolicę z portem w Mombasa. Jest wczesne popołudnie, pogoda doskonała, możemy się przyglądać przez okna, jak wygląda codzienne życie mieszkańców w małych miasteczkach i na wsi, z dala od Nairobi. Ruch na ulicach jest spory, gdyż cały transport z/do portu odbywa się w tej chwili ciężarówkami z racji uszkodzonego mostu kolejowego. Faktycznie, po torach biegnących równolegle do naszej Mombasa Road nic nie jedzie. Przydrożny handel kwitnie, w tej chwili akurat jest sezon na pomarańcze, które całymi torbami sprzedawane są kierowcom podążającym na wybrzeże. My też korzystamy z okazji, gdyż po obraniu ze skóry jest to bezpieczny do spożycia owoc w tym tropikalnym klimacie, nie ryzykujemy z żołądkiem, a w samochodzie - jako bonus - roznosi się przyjemny zapach cytrusów.
Miasteczko przy Mombasa Road
W Emali odbijamy na południe, na podrzędną drogę C102, nieco ustępującą poprzedniej jakością nawierzchni, ale za to bez tego korka, co nam towarzyszył praktycznie cały czas na Mombasa Road. Przed Kimana znienacka dostrzegamy wierzchołek Kilimandżaro. Oto przed nami wznosi się stary wulkan sięgający 5,895 metrów nad poziomem morza, a na jego płaskim szczycie widzimy nawet kilka płatów śniegu! Dookoła rozpościera się typowa, afrykańska sawanna z rozłożystymi akacjami i szkarłatnym słońcem chylącym się ku zachodowi. Po paru krótkich postojach na fotografowanie legendarnego Dachu Afryki jedziemy już prosto w kierunku bramki wjazdowej do Parku Narodowego Amboseli. Zapowiada się kolejny, cudny dzień.
Zmierzch na sawannie
Zaliczyliśmy dzisiaj fenomenalne widoki szczytu Kilimandżaro ze stepów Amboseli, gdzie nota bene kręcono sceny do filmu "Śniegi Kilimandżaro" (1952) z Gregory Peckiem i Avą Gardner w rolach głównych, opartego na powieści Ernesta Hemingwaya, której przeczytanie bardzo polecam przed ewentualnym wyjazdem do Afryki. A gdyby tak - jak za młodych lat - p. nauczycielka polskiego znowu zadała sakramentalne pytanie: "co autor miał na myśli pisząc słynną powieść?". Odpowiedź byłaby prosta - korzystaj z życia, bo nigdy nie wiesz, komu bije dzwon!
Kilimandżaro od strony Amboseli, Kenia
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka
Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem biura podróży EXOTICA TRAVEL. Biuro organizuje wycieczki po całym świecie, w tym do Kenii, Tanzanii i na Zanzibar, od 23 września 2025. Informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6773 W. Belmont Ave, Chicago IL 60634. tel. 773-237-7788
strona internetowa andrzejkulka.com/destinations/kenia-tanzania-zanzibar-wrzesien-2025