- O, słyszysz? Chcą ci pomagać! Znowu! Siedzimy przy kawie, przeglądamy prasę, pocztę, słuchamy radia.
- Ciągle w jakiejś reklamie słyszę, że chcą mi pomagać. Nie chcą mi sprzedać, pożyczyć na procent, chcą mi pomóc. „Pomożemy ci kupić najlepszy dla ciebie samochód”. „Pomogę ci znaleźć dom twoich marzeń”. Pomożemy ci w chorobie, w nieszczęściu, przy organizacji wesela albo pogrzebu. Pomogę ci sfinansować twoją transakcje. Widzisz? Nie chcą ze mną robić biznesów, nie chcą handlować, kupować, sprzedawać, chcą - pomagać!
- Czy to źle?
- Źle nie, ale jakoś tak głupkowato i nieszczerze. Coś ci powiem. Lata temu taki jeden, co i wtedy „pomagał” i dziś pomaga, „pomógł” mi zaciągnąć second mortgage. Wiesz, drugą pożyczkę, pod zastaw domu. Wydawało się - super interes, spłacę karty kredytowe i będę do przodu. Szybko okazało się, że miesięczna rata była prawie taka sama, jak rata tej podstawowej pożyczki.
- Ale karty spłaciłaś?
- No tak, ale postanowiłam tę pożyczkę przefinansować, bo chciałam mniej płacić miesięcznie. I przefinansowałam, rata się skurczyła o połowę i płaciłam, lata całe, płaciłam i płaciłam. Nie dostawałam żadnych rachunków, wiedziałam tylko, że mam pójść do banku i każdego miesiące wpłacić tę niewielką kwotę. Cisza, spokój, wszystko gra! Aż mi przyszło do głowy, po powiedzmy dziesięciu latach, żeby obie te pożyczki połączyć w jedną, może niżej oprocentowaną….
- I co?
- I okazało się, jak już dostałam z banku wyciągi z konta, że płacę i płacę, lata minęły, a ciągle mam do spłacenia prawie tyle samo, ile było na początku. Dziwne - pomyślałam, i poprosiłam o opinię osobę, która…
- Chce pomagać?
- Tego nie wiem, ale ma opinię osoby kompetentnej. Pokazałam papiery, pani robiła kopię za kopią, czytała, prychała, oczom nie wierzyła i „nigdy czegoś takiego nie widziałam” pokrzykiwała co chwilę. Niby, że płacę i płacę, dług ciągle niemal taki sam. Ale - przeglądając z tą panią te papiery, zauważyłam rzecz niezwykłą. Otóż, jak każdy porządny klient banku, nie mam pojęcia, co podpisuję, co w tych dokumentach jest. Od tego mamy przecież tych pomocnych oficerów finansowych. I dopiero wtedy zauważyłam, że pożyczka jest na chyba 25 lat, a jak nadejdzie kres jej życia, to mam do banku, po tych latach spłacania, przynieść jeszcze kilkanaście tysięcy dolarów! Oniemiałam. Pani, wspaniała specjalistka, tym bardziej wrzasnęła, że czegoś takiego w życiu nie widziała. I na tym nasze kontakty się urwały. Z przefinansowania - oczywiście - nici. Płaciłam więc dalej, mało bo mało, ale regularnie i co miesiąc. I wiesz co? Nie będę ci nudzić, ale powiem ci tylko, że już w pandemii podjęłam kolejną próbę przefinansowania. Żeby na koniec tych tysięcy nie nosić. Chodziłam do innego banku, w tych maskowanych już czasach, znosiłam papiery, rachunki, czeki, kopie, odpowiadałam na pytania, żeby się w końcu dowiedzieć, że mi tego nikt nie przefinansuje, bo kwota jest już za mała. Przepisy zabraniają udzielania pożyczek, czy też specyficznie - przefinansowania, wtedy, gdy koszty zamknięcia transakcji jakoś tam procentowo są za wysokie w stosunku do zaciąganego kredytu.
- Czyli co? Płacz i płać?
- I znowu nie mogłam uwierzyć: ci poczciwi bankowcy, którzy przecież chcieli i chcą mi pomóc, kazali mi latać za tymi papierami, choć wiedzieli, jak sprawy przepisów stoją. I to mimo zarazy! W końcu siadłam i zaczęłam czytać te swoje papiery. I doczytałam się, że bank mi proponuje, na finiszu, jakaś zmianę tej pożyczki, ale - uważaj - nadal będzie to pożyczka interest only!!! Nikt mi na ten drobny szczegół nie zwrócił uwagi, nikt mnie nie ostrzegł, nikt nie uprzedził, jakie są konsekwencje. Właśnie takie, że płacisz miesięcznie mało, ale długu niemal nie ubywa. Nikt też nie zwrócił mi uwagi na jeszcze jedną rzecz. Na rubryczkę, w której stało czarno na białym, że mogę nadpłacać, że mogę spłacać szybciej, że mogę więc miesięcznie płacić więcej i w ten sposób tego gniota pożyczkowego się pozbyć. Wszyscy więc chcieli mi pomagać, ułatwiać, iść na rękę, ale w rezultacie nikt mi nie pomógł, nikt nie objaśnił, nie wytłumaczył, na czym stoję i jak mogę się z tej pożyczkowej matni wydostać.
- Morał?
- Nie pomagaj mi! Zrób ze mną uczciwy interes. Udziel mi prawdziwych informacji! Bądź profesjonalny! I poważny!
Idalia Błaszczyk