Wiele osób nie radzi sobie z psimi emocjami, szczególnie podczas spacerów. „Namówiłaś mnie na psa ze schroniska, a teraz on przymila się do wszystkich spotkanych, tylko nie do mnie. Każdego wita radośnie, skacze i merda ogonem, chce się bawić … Jest mi trochę przykro…” - usłyszałam ostatnio od mojej znajomej.
To prawda, jej pies, gdy tylko mnie widzi, ekscytuje się i po mnie skacze. Opiekunka interpretuje to zachowanie jako radość i chęć zabawy. Jednak dobrze znam takie podskoki. Mój pies też jest ze schroniska, co w tym przypadku nie ma większego znaczenia. I reaguje zawsze tak samo…
Psiak wcale nie cieszy się na mój widok. Jestem dla niego zupełnie obcą osobą. On jest zaniepokojony moją obecnością i próbuje mnie odepchnąć od swojej opiekunki. Gdy tylko odsuwam się od niej na jakieś trzy-cztery metry, pies przestaje skakać. Siada przede mną i bacznie mi się przygląda. Pilnuje, żebym nie przekroczyła bezpiecznej linii, którą mi wyznaczył. Gdy tylko znów zbliżam się do koleżanki, pies ponownie zaczyna po mnie skakać i odpychać mnie od niej.
Jak widać, czworonogi potrafią się komunikować w różny sposób. Skakanie i energiczne machanie ogonem wcale nie musi oznaczać wielkiej psiej radości. Moja znajoma sama przyznała, że z nią pies wita się zupełnie inaczej. A to skakanie pojawia się tylko przy obcych.
Ten przykład pokazuje, że psy, które czują się w obecności obcych ludzi niekomfortowo, nie zawsze będą od razu warczeć, szczekać czy gryźć. Psy zwykle zaczynają do nas po prostu mówić w swoim psim języku. Dopiero gdy nie rozumiemy tego języka lub źle go interpretujemy i nie reagujemy odpowiednio na sygnały wysyłane przez zwierzę, może pojawić się na przykład agresja. Spotkałam się i z takim zachowaniem na spacerze, gdzie przekroczyłam psią granicę i nowy pies osiedlowy nie ostrzegał, tylko ugryzł mnie w rękę, a podobno jest „czterołapnym spokojem”…
Najspokojniejszy pies, a moja „bestia” jest takim właśnie, oszczeka na każdego przechodnia czy rowerzystę nawet po drugiej stronie ulicy, a witając gości zawsze czujnie jest przy mnie, sprawdzając, czy daną osobę akceptuję, czy już ma jej skakać do gardła. Przy jego łagodności w takich momentach „strach się bać”. A tak się dzieje wyłącznie na spacerach ze mną, bo ze swoim panem zachowuje się znacznie spokojniej i łagodniej… Cóż, cenię sobie taką formę obrony. Warto przy tym pamiętać, że psiaki „schroniskowe” reagują inaczej… Po wyjściu z klatek będą broniły swojego nowego gniazda/domu czy terytorium do upadłego, a swoją wdzięczność okażą po wielokroć.
Zachęcam więc opiekunów psów, by nauczyli się słuchać, gdy pies do nich szepcze. Wtedy nigdy nie będzie musiał się denerwować i krzyczeć.
I jeszcze jedno – nie nagradzajmy smakołykami „nieszczekania”. Bo straci swoją faktyczną czujność na rzecz tego, co dobre.
Frytki ze słodkich ziemniaków
Gotowane słodkie ziemniaki są niezwykle zdrowe dla psiaka z kilku powodów. Są bezglutenowe i mają znacznie niższy indeks glikemiczny od zwykłych ziemniaków. Są świetnym źródłem witamin A, C i B6, potasu, manganu i innych minerałów, a także błonnika, korzystnie wpływającego na zdrowie układu trawiennego.
Oprócz słodkich ziemniaków jedynym innym składnikiem tych frytek jest surowy, organiczny miód. Chociaż miód rzeczywiście oferuje wartość odżywczą, niektórzy obawiają się dodawania cukru do diety psa. Bo przecież naturalny cukier to nadal cukier. Osobiście smaruję miodem frytki ze słodkich ziemniaków tylko na specjalne okazje. Zazwyczaj używam po prostu odrobiny oliwy z oliwek! Pyszne też dla ludzi!
Składniki:
- 1 duży (2 mniejsze) słodki ziemniak
- 1 łyżka organicznego miodu (lub oliwy z oliwek)
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzać do temperatury 425° F. Blaszkę „ciasteczkową” wyłożyć papierem do pieczenia/pergaminem. Ziemniaka obrać, pokroić na „frytkowe” paski, nasmarować frytki lekko oliwą, wyłożyć na blaszkę i piec 15 minut. Po przewróceniu frytek piec jeszcze 10 minut. Wymieszać z łyżką miodu/oliwy z oliwek.
Anna Czerwińska
wielbicielka muzyki klasycznej i dobrej literatury, amatorka gór i namiotu, podglądania życia od kuchni i innych obserwacji wszelkich na własny użytek.
Autorka blogów: o kuchni Stanów Zjednoczonych i… truflach czekoladowych www.amerykanskiekulinaria.com; www.domowetrufle.com
kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.