100 lat temu miało miejsce wydarzenie, które znacząco wpłynęło na historię całego świata. W Rosji doszło do tak zwanej Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, w wyniku której władzę zdobyli komuniści. Problem w tym, że do żadnej rewolucji nie doszło.
Do 1917 roku w Rosji rządzili carowie z dynastii Romanowów. Zasiadali oni na tronie od początku XVII wieku i w zasadzie od tego czasu nie zmienili swoich metod rządzenia (a jeśli już, to na bardziej „twarde”). Władcy największego państwa świata, rozciągającego się przed wybuchem I wojny światowej od Warszawy do Kamczatki, trzymali rządy silną ręką, bez wpływu parlamentu, z podporządkowaną sobie cerkwią prawosławną, opierając się na arystokracji i armii. Państwo było co prawda kolosem na glinianych nogach – dziesięć lat przed wybuchem wojny światowej przegrało konflikt z Japonią – jednak liczyło się scenie międzynarodowej. Bardzo powoli się też modernizowało, a pośrodku bezkresnych przestrzeni wiejskich, lasów i gór tworzyły się miasta, a w nich nowoczesny przemysł.
Rosja był jednak wciąż krajem wielkiej biedy i nierówności społecznych. Arystokracja żyła jak za dawnych czasów, opływając bogactwem, przepychem i życiem na poziomie takim jak na Zachodzie (dodając do niego nutę egzotyki). Wyzyskiwała przy tym podległą ludność, utrzymywaną w posłuszeństwie anarchicznym systemem społecznym i małymi możliwościami awansu. Problemy te pogłębił wybuch I wojny światowej, w której Rosja wystąpiła obok Wielkiej Brytanii i Francji przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom. Już od początku konfliktu imperium carów ponosiło bolesne porażki, tracąc sporą część obszarów na Zachodzie (w tym Królestwo Polskie). Niepowodzenia spowodowały problemy gospodarcze, które jeszcze bardziej pognębiły los Rosjan.
8 marca 1917 roku wybuchła rewolucja lutowa (w Rosji używano wówczas kalendarza juliańskiego, który był przesunięty o kilkanaście dni do tyłu – według niego rewolucja wybuchła 23 lutego). Była ona skierowana przeciwko władzy cara i rozpoczęła się od strajków w wielkich zakładach przemysłowych Piotrogrodu (Petersburga). Początkowo władze próbowały tłumić protesty siłami wojskowymi, po pierwszych starciach również żołnierze odmówili wykonywania rozkazów. Car Mikołaj II postanowił więc zrzec się tronu (abdykować) na rzecz swojego brata, wielkiego księcia Michała Aleksandrowicza, ten jednak nie podjął się przyjęcia władzy. Rosja stała się republiką...
Władzę formalnie przejął Rząd Tymczasowy, który tworzony był przez różne partie i stronnictwa – byli tam konserwatywno-liberalni przedstawiciele burżuazji, demokraci oraz bardzo silni przedstawiciele lewicy socjalistycznej, tak zwani eserowcy. Rząd Tymczasowy postanowił kontynuować wojnę z Niemcami i Austro-Węgrami, co sprawiło, że tracił na popularności. Próbowano w jego ramach tworzyć instytucje republikańskie i demokratyczne, państwo było jednak słabe i skonfliktowane wewnętrznie. Problemem było zwłaszcza istnienie Piotrogrodzkiej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich – organu rewolucyjnego, reprezentującego masy, które zbuntowały się przeciw caratowi. Wpływy w nich miała lewica, zarówno eserowcy, jak i bardziej radykalni mienszewicy i bolszewicy. Rada miała wpływy na najbardziej aktywne środowiska, dysponowała ogromną siłą, dysponowała też kontaktami z radami w innych miastach.
Jak się okazało, kluczową rolę na scenie politycznej Rosji mieli odegrać bolszewicy – frakcja rewolucyjnych socjaldemokratów, na czele której stał Włodzimierz Lenin, a czołówkę tworzyli tacy przyszli dygnitarze komunistyczni jak Józef Stalin, Lew Trocki, Aleksander Kamieniew czy Gieorgij Zinowjew. Lenin przerobił postulaty Karola Marksa, który twierdził, że rewolucja socjalistyczna wybuchnie w kraju najbardziej rozwiniętym przemysłowo. Lider bolszewików twierdził, że będzie odwrotnie i rewolucja wybuchnie w kraju słabo uprzemysłowionym, czyli Rosji. Był zwolennikiem „centralizmu demokratycznego”, czyli silnej władzy kierownictwa partii oraz dążył z całych sił do rewolucji. Sam został przetransportowany przez Niemców do Rosji (przez Finlandię) w specjalnie zamkniętym wagonie – w Berlinie myślano, że wprowadzi on tam tyle chaosu swoją rewolucyjną działalnością, że pomoże wygrać Niemcom wojnę.
Przez cały rok 1917 sytuacja w Rosji była trudna – konflikt wewnętrzny narastał, w wojnie nadal ponoszono porażki, Rząd Tymczasowy radził sobie słabo, narastała też bieda. Bolszewicy zdobywali sobie coraz większe poparcie, powoli przejmując kontrolę nad radami delegatów robotniczych i żołnierskich. Postanowili sięgnąć po władzę, która według niektórych „leżała na ulicy”.
W nocy z 6 na 7 listopada 1917 roku (24-25 października według kalendarza juliańskiego) w Piotrogrodzie wierne bolszewikom oddziały zbrojne (Czerwona Gwardia) opanowały główne punkty miasta. Ostatnim elementem ataku miał być Pałac Zimowy – siedziba Rządu Tymczasowego. Wbrew propagandowej wizji narysowanej w późniejszym czasie, pałacu nie zdobyto szturmem przy salwie z krążownika „Aurora”. Atak bolszewików był niemrawy, a jego załoga po prostu się rozeszła. Cała rewolucja była w istocie zamachem stanu, zorganizowanym przy bierności większości Rosjan i słabości Rządu Tymczasowego.
Wkrótce bolszewicy rozgonili demokratycznie wybrany parlament w którym mieli mniejszość. Uchwycili mocno władzę i rozpoczęli wprowadzanie w życie rewolucyjnych ideałów. Zaczęła się wojna domowa, a po niej ponad 70 lat krwawych rządów komunistycznych.
Tomasz Leszkowicz