Roman Dmowski, w przeciwieństwie do swojego wielkiego rywala Józefa Piłsudskiego, nie był człowiekiem czynu, a raczej politykiem i twórcą idei. Skuteczności mu jednak nie brakowało. Jeden z ojców niepodległej Polski zmarł 80 lat temu.
Roman Dmowski urodził się 9 sierpnia 1864 roku w podwarszawskim Kamionku, w ubogiej rodzinie drobnoszlacheckiej, w której ojciec zajmował się pracą fizyczną – był brukarzem, a następnie właścicielem niewielkiej firmy z tej samej branży. Jak wielu młodych mężczyzn w jego wieku i z jego warstwy społecznej, młody Roman już jako uczeń zaangażował się w działalność patriotyczną – najpierw w szkole, gdzie wraz z kolegami prowadził samokształcenie z polskiej literatury i historii, następnie po studiach (na których zrobił doktorat z nauk przyrodniczych) w Związku Młodzieży Polskiej „Zet” i tajnej Lidze Polskiej. Już wtedy, na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku wykazał się dużymi talentami politycznymi, przejmując wraz z innymi „młodymi” władzę w tej organizacji i przekształcając ją w Ligę Narodową. W 1892 roku za organizację obchodów stulecia Konstytucji 3 Maja Dmowski trafił na cztery miesiące do słynnego ciężkiego więzienia w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej, a po wyroku sądowym musiał wyjechać z ziem zaboru rosyjskiego.
W kolejnych latach budował swój program polityczny, stając się najwybitniejszym działaczem, faktycznym ideologiem i ojcem stronnictwa politycznego, które odcisnęło ogromny wpływ na polską politykę XX wieku – narodowej demokracji, zwanej potocznie endecją. Dmowski odrzucał stare myślenie polityczne, reprezentowane zarówno przez konserwatystów jak i rewolucjonistów. Szansę dla Polski widział we wzmacnianiu żywiołu polskiego, poprzez uświadamianie mas, budowę silnych instytucji i tworzeniu nowoczesnego narodu, zdolnego realizować własne cele. Jednocześnie analiza sytuacji międzynarodowej doprowadziła go do wniosku, że największym zagrożeniem dla Polaków są Niemcy – ekspansywni oraz silni narodowi i gospodarczo. Carska Rosja była mniejszym zagrożeniem, dlatego Dmowski, idąc na przekór tradycjom powstańczym, postulował współpracę właśnie z tym zaborcą. Swoje idee wyłożył przed I wojną światową w ważnych książkach: Myślach nowoczesnego Polaka oraz Niemcach, Rosji i kwestii polskiej. Popierał też Rosję w czasie wstrząsów rewolucyjnych w latach 1905-1906, występując przeciwko m.in. niepodległościowym socjalistom, wśród których był Józef Piłsudski. Dmowski znalazł się w tym czasie nawet w fasadowym parlamencie rosyjskim.
W momencie wybuchu I wojny światowej lider narodowców postanowił działać w myśl zasad sformułowanej przez siebie „polityki polskiej”. Wiedział, że niepodległość można zdobyć małymi krokami. Najpierw postawił na współpracę z Rosją, licząc na to, że jej sukces zjednoczy pod berłem cara Mikołaja II wszystkie ziemie polskie, które dzięki wiernej postawie Polaków otrzymają autonomię. Gdy Rosjanie zaczęli przegrywać wojnę, zaczął budować kontakty w sprzymierzonej z cesarstwem Francji i Wielkiej Brytanii, przekonując tamtejszych polityków do tego, że niepodległość Polski jest w ich interesie.
W 1917 roku, po upadku caratu, Dmowski powołał w Szwajcarii Komitet Narodowy Polski – ambasadę narodu polskiego na Zachodzie. Zdobył akceptację mocarstw sojuszniczych i doprowadził do sformowania Armii Polskiej we Francji, w efekcie czego nieistniejąca Polska została na koniec I wojny światowej uznana za stronę zwycięską. Miało to ogromne znaczenie, bo dawało Polakom wielką szansę na stworzenie silnego państwa kosztem Niemiec. O ile politycy w kraju, zwłaszcza Piłsudski, reprezentowali realną władzę, zwłaszcza wojskową, Dmowski miał za sobą atut dyplomatyczny. To dzięki niemu dogadał się ze swoim rywalem w styczniu 1919 roku, a jego stronnictwo osiągnęło ogromne wpływy w kraju. Sam „pan Roman” był jednym z dwóch (obok Ignacego Jana Paderewskiego) z delegatów na konferencję pokojową w Paryżu, gdzie profesjonalnie i dość skutecznie zabiegał o korzystne dla Polski rozstrzygnięcia.
Po 1919 roku Dmowski paradoksalnie nie osiągnął wiele w polskiej polityce. Nigdy nie pełnił dłużej ważnych funkcji państwowych (przez kilka miesięcy był ministrem spraw zagranicznych), a endecja straciła ostatecznie dostęp do władzy w 1926 roku, po zamachu majowym Piłsudskiego. Przywódca narodowców był jednak głównym ideologiem tej formacji – zaciekle antysemickim, wrogim mniejszościom i idącym w kierunku idei „katolickiego państwa narodu polskiego”. Od lat 20. coraz pozytywniej wypowiadał się o nowych, autorytarnych ruchach na prawicy europejskiej – najpierw o faszyzmie Mussoliniego, potem zaś o Hitlerze. Widział w nich silną ideę, zgodną z jego światopoglądem. Patronował też młodym narodowcom, tworzącym w latach 30. Obóz Narodowo-Radykalny, czyli polską odmianę faszyzmu.
Dmowski zmarł 2 stycznia 1939 roku, w przededniu II wojny światowej. Jego pogrzeb był wielką demonstracją narodowej prawicy. Jego dorobek trudno ocenić jednoznacznie. Wniósł ważny wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości, jednocześnie zaś był chorobliwym antysemitą, zwolennikiem darwinizmu społecznego, a na stare lata sympatyzował z faszystami. Jego ruch pomógł stworzyć nowoczesny naród polski, jednocześnie on sam w momencie zrywu narodowego w 1905 roku stanął po stronie rosyjskiego zaborcy. Nie można odmówić mu zasług, choć nie dla wszystkich może być on pozytywnym bohaterem...
Tomasz Leszkowicz