Zespół Elona Muska w administracji dąży do uzyskania szerokiego dostępu do baz danych przechowujących informacje osobiste milionów Amerykanów.
Dane gromadzone i przechowywane przez rząd to nie tylko imiona, adresy zamieszkania i numery ubezpieczenia społecznego. Niektóre agencje federalne przechowują informacje, którymi wiele osób nie dzieli się nawet z najbliższymi: diagnozy medyczne i historie leczenia, notatki z sesji terapeutycznych, historie bankructw, szczegółowe dane dotyczące dochodów.
Teraz Departament Efektywności Rządowej (Department of Government Efficiency, DOGE), kierowany przez Muska, uzyskał dostęp do ściśle chronionych baz danych, budząc poważne obawy wśród pracowników federalnych i obrońców prywatności.
Musk twierdzi, że jego celem jest eliminacja marnotrawstwa i oszustw. Dekret wykonawczy powołujący DOGE określa jego misję jako "modernizację technologii i oprogramowania federalnego w celu maksymalizacji efektywności i produktywności rządu" i nakazuje szefom agencji zapewnienie DOGE "pełnego i niezwłocznego dostępu do wszystkich nieutajnionych rejestrów agencji, systemów oprogramowania i systemów IT".
Jednak Erie Meyer, która w zeszłym miesiącu zrezygnowała ze stanowiska głównego technologicznego doradcy w Biurze Ochrony Konsumentów Finansowych po zmianie administracji, nie ufa DOGE.
"To, co jest niepokojące i przerażające zarówno dla firm, o których dane chodzi, jak i dla Amerykanów, których najbardziej wrażliwe informacje finansowe są zagrożone, to fakt, że nie wiemy, co oni robią" - mówi.
Zwykle, według Meyer, pracownicy federalni obsługujący wrażliwe dane muszą przejść szczegółowe sprawdzenia przeszłości. Nie jest jednak jasne, jakie weryfikacje przeszłości przechodzili pracownicy Muska.
Musk twierdzi, że jego pracownicy muszą posiadać takie same poświadczenia bezpieczeństwa jak inni urzędnicy. "Każdy z DOGE musi przejść ten sam proces weryfikacyjny, co pracownicy federalni" — powiedział niedawno w podcaście "The Joe Rogan Experience".
Niektórzy szefowie agencji kwestionują twierdzenia, że DOGE uzyskuje zbyt duży dostęp do danych, mówiąc, że DOGE ma jedynie dostęp "tylko do odczytu" i nie może wprowadzać zmian w systemach.
Jednak do tej pory wniesiono co najmniej tuzin pozwów sądowych w sprawie dostępu DOGE do danych. Związki zawodowe i organizacje takie jak Center for Taxpayer Rights podejmują działania prawne, aby zatrzymać DOGE przed uzyskiwaniem dalszego dostępu do danych oraz odkryć, jakie informacje już zostały zgromadzone.
Głębokie obawy o prywatność
Ryzyko jest realne, według ekspertów technologicznych, którzy wypowiedzieli się dla NPR. Dane osobowe Amerykanów mogą zostać sprzedane, utracone lub ujawnione. Mogą także zostać wykorzystane do wzbogacenia wybranych osób. Ale przede wszystkim ostrzegają: fundamentalna prywatność Amerykanów jest zagrożona.
Istnieje kilka ustaw, w tym Ustawa o Prywatności z 1974 roku, regulujących sposób, w jaki rząd gromadzi i przechowuje dane osobowe. Obowiązują ścisłe zasady dotyczące udostępniania tych danych między agencjami rządowymi.
Te ograniczenia są celowe. "Każdy myśli, że rząd już ma te dane" w powiązany sposób, mówi były pracownik federalny, który chciał pozostać anonimowy, aby zachować przyszłe możliwości zawodowe. "Ale tak naprawdę tego nie mają, ponieważ są one chronione zaporą sieciową".
Niektórzy obecni i byli pracownicy rządu obawiają się, że plan Muska polega na połączeniu ogromnych ilości danych rządowych w celu stworzenia głęboko personalizowanych profili Amerykanów.
Jednym z nich jest Jonathan Kamens, który do zeszłego miesiąca nadzorował cyberbezpieczeństwo dla VA.gov, zanim został zwolniony wraz z około 40 kolegami z U.S. Digital Service, jednostki rządowej, którą Trump przekształcił w DOGE. Wskazuje on na reżimy autorytarne, które tworzą teczki wykorzystywane do kontrolowania obywateli.
"To jest to, czego ludzie powinni się obawiać" — mówi Kamens. "Że dane, które rząd ma na ich temat, które w niektórych przypadkach mogą zostać wykorzystane przeciwko nim, rzeczywiście zostaną przeciwko nim wykorzystane".
jm