----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

19 grudnia 2016

Udostępnij znajomym:

To orzeczenie sądu okręgowego powiatu Cook może otwierać drogę do unieważnienia 1.5 mln mandatów wydanych za przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle, a także potencjalnie zmusić miasto Chicago do zwrotu $200 milionów, które wpłynęły z zapłaconych już mandatów. 

Sprawa dotyczy pozwu złożonego niemal rok temu przez trójkę mieszkańców, w którym oskarżono administrację burmistrza Rahma Emanuela o naruszenie wymogu wysyłania drugiego zawiadomienia o naruszeniu przepisów związanych z przejechaniem czerwonego światła na podstawie zapisu z fotoradarów przed wezwaniem do zapłaty mandatu.

Orzeczenie sędzi sądu okręgowego Kathleen Kennedy otwiera drogę do pozwu zbiorowego, który objąłby tysiące kierowców, którzy otrzymali od 2003 roku mandaty na podstawie zapisu z fotoradarów - podkreślił prawnik reprezentujący skarżących miasto Chicago.

Miastu zarzucono także, że w powiadomieniach o mandatach nie zamieszczano informacji o marce pojazdu. Ponadto w pozwie kwestionowany jest zapis wskazujący, że "płatność ma być dokonana w ciągu 21 dni", tymczasem okres karencji tzw. grace period wymagany przez prawo wynosi 25 dni.

Sędzia sądu okręgowego powiatu Cook, Kathleen Kennedy, odrzucając wniosek miasta o oddalenie pozwu podtrzymała dwa z tych trzech argumentów. W swoim orzeczeniu zwróciła uwagę, że "przepis o drugim zawiadomieniu jest obowiązkowy w myśl przepisów ustalonych przez miasto". 

Sędzia Kennedy orzekła, że mandaty za przejechanie skrzyżowań na czerwonym świetle, wydane na podstawie zapisów z fotoradarów, są "nieważne", bo "miasto naruszyło podstawowe zasady sprawiedliwości, równości i dobrego sumienia".

Prawnik reprezentujący miejski departament sprawiedliwości, Bill McCaffrey powiedział, że władze w dalszym ciągu wierzą, że takie roszczenia nie mają podstaw prawnych i żadne zwroty nie mogą być wymagane. "Skarżący nie kwestionują naruszenia przez nich prawa, a także tego, że otrzymali zawiadomienie w tej sprawie. Miasto stoi na stanowisku, że nie mają prawa do jakiegokolwiek odzysku, nie mówiąc już o refundacji" - stwierdził McCaffrey.

"Miasto oczekuje od mieszkańców, by przestrzegali prawa i to tak bardzo, że instaluje kamery dosłownie wszędzie. Jak na ironię władze miejskie same nie przestrzegają prawa" - stwierdził adwokat Jacie Zolna.

Przypomniał, że ostatni proces pokazał skalę korupcji dotyczącą fotoradarów na chicagowskich skrzyżowaniach.

"Ten system miał być tak ustawiony, by ludzie po otrzymaniu zawiadomienia mieli rozsądną ilość czasu pozwalającą im na odwołanie się od wydanego mandatu. Jednak miasto tego nie przestrzega wymogu o 14-dniowym okresie ochronnym (tzw. grace period)" - dodał.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor