Ołów w wodzie
Władze Flint w Michigan przez półtora roku nie informowały mieszkańców o tym, że w wodzie w tym mieście poziom ołowiu przekracza znacznie dozwolone normy. Mieszkańców prawie 100-tysiecznego Flint wezwano do używania filtrów do wody, które są rozprowadzane razem z wodą w butelkach przez żołnierzy Gwardii Narodowej.
Prezydent Barack Obama na prośbę gubernatora Michigan wprowadził w Flint stan klęski. Taka deklaracja pozwoli uruchomić rezerwy federalne na pomoc mieszkańcom. Ci domagają się odszkodowań i rezygnacji ze stanowiska gubernatora Ricka Snydera.
„Stan Michigan podjął decyzję, by przejść na to ujęcie wody i system wodociągów, który był bardzo skorodowany. Stan Michigan zlekceważył ostrzeżenia EPA (Federalnej Agencji Ochrony Środowiska), naukowców, lekarzy pediatrów i samych mieszkańców” – stwierdził kongresmen z Michigan Dan Kildee. Dodał, że władze lokalne ponoszą całą odpowiedzialność i mieszkańcom należy się więcej niż przeprosiny.
Sprawa, którą zbulwersowana jest cała Ameryka, miała swój początek jeszcze w kwietniu 2013 roku, kiedy Rada Miasta Flint podpisała umowę w sprawie nowego wodociągu. Miasto zrezygnowało wtedy z usług sieci wodociągów należącej do Detroit doprowadzającej wodę z Lake Huron i przeszło na wodę z rzeki Flint. Już w kwietniu 2014 roku mieszkańcy zaczęli się skarżyć na jakość wody, jej kolor i smak. „Jest okropna, śmierdzi i nie powinniśmy tego pić” – alarmowali. Wielokrotnie wprowadzano nakaz przegotowywania wody z kranów, ale nikt nie poinformował mieszkańców, że poziom ołowiu przekracza dozwolone normy.
Eksperci z EPA przypuszczają, że ołów przedostał się do wody ze skorodowanych rur wodociągowych. We wrześniu ub. roku naukowcy z Virginia Tech ujawnili wyniki badań, które pokazały, że we krwi mieszkańców Flint poziom ołowiu był w ciągu dwóch ostatnich lat podniesiony. Wkrótce podobne badania dotyczące dzieci opublikowała doktor Mona Hanna-Attisha, pediatra ze szpitala dziecięcego Hurley Children’s Hospital. Lekarze nie mieli wątpliwości, że za podniesiony poziom ołowiu w organizmie dzieci odpowiedzialna jest woda, którą piją.
Rodzice są zaniepokojeni, bo dzieci skarżą się na ból głowy, brzucha, spadek apetytu czy problemy ze snem, mają problemy z koncentracją w szkole. Zatrucie ołowiem prowadzi do zaburzeń w rozwoju umysłowym, problemów z motoryką i słuchem. Dochodzi bowiem do uszkodzenia nerwów i mózgu. Władze stanowe oficjalnie potwierdziły 43 przypadki podniesionego poziomu ołowiu w organizmie mieszkańców.
Ludzie martwią się nie tylko o przekroczone normy dotyczące obecności ołowiu w wodzie, ale także o wzrost przypadków choroby legionistów. Władze szpitala we Flint potwierdziły obecność bakterii wywołujących legionellozę (Legionella pneumophila) w instalacji wodociągowej placówki.
W powiecie Genessee, na którego terenie leży miasto, od czerwca 2014 r. do marca roku ub. odnotowano 87 przypadków zachorowań na legionellozę, w tym siedem śmiertelnych. Objawy choroby legionistów mogą być podobne do grypy i zapalenia płuc. Bakterie Legionella pneumophila najczęściej gromadzą się w ciemnych, wilgotnych miejscach. Na razie nie potwierdzono, czy ma to bezpośredni związek z jakością wody w Flint.
W ostatnich dekadach ołów w wodzie pitnej pochodzący z rur wodociągowych znaleziono także innych miastach, głównie w stanach położonych na północnym-wschodzie i Środkowym Zachodzie USA. Z badań przeprowadzonych w 1990 r. wynikało że nawet 3.3 mln linii wodociągowych było skorodowanych w takim stopniu, że stężenie ołowiu przekraczało dozwolone normy.
JT