24 czerwca 2022

Udostępnij znajomym:

W tej wojnie naprzeciw siebie stanęły dwie potęgi – niepokonana jak dotąd Wielka Armia geniusza wojskowości Napoleona i carska Rosja, która oprócz ogromnej liczby ludzi miała po swojej stronie przestrzeń i pogodę. Wydarzenia sprzed 210 lat położyły fundament pod światową politykę, w dzisiejszym kontekście będąc ważną nauką.

Europa po 1796 roku miała w istocie tylko jednego bohatera. Młody, niewysoki wzrostem, lecz wielki swoim geniuszem i duchem generał pochodzący z Korsyki przebojem wdarł się na szczyt i wydawało się, że tak łatwo z niego nie spadnie. Urodzony w 1769 roku Napoleon Bonaparte (u progu kariery miał niecałe trzydzieści lat!) już od swojej słynnej pierwszej kampanii włoskiej przeciw Austriakom pokazał, że zmieni o wiele więcej niż tylko sposób prowadzenia wojen. Na czele swoich korpusów szybko maszerował przez całą Europę, bił wroga niespodziewającego się uderzenia, zawsze uzyskiwał potrzebną przewagę i dynamicznymi kilkumiesięcznymi działaniami rozstrzygał konflikty, które do niedawna potrafiły ciągnąć się przez parę lat. Kilkukrotnie rzucił na kolana Austriaków, upokorzył Prusaków, podporządkował sobie kawał Włoch i Niemiec, zajął Hiszpanię – nie udało mu się tylko solidnie pognębić Anglików, ukrytych za Kanałem La Manche. Równolegle piął się po szczeblach kariery rewolucyjnej Francji, idąc ścieżką od generała, przez funkcję Pierwszego Konsula aż do koronacji na Cesarza Francuzów w 1804 roku. Ład przez niego zaprowadzony odmienił Europę, im bardziej był jednak potężny, tym bardziej… wymagał nowych wysiłków.

Jak wspomniano, Napoleonowi nie udało się jedynie pokonać Anglików – wyspiarskiego państwa potężnego dzięki swojej gospodarce, handlowi i flocie, posiadającego posiadłości na wszystkich długościach geograficznych. Metodą poradzenia sobie z głównym nieprzyjacielem miała być tzw. blokada kontynentalna – Francuzi chcieli narzucić wszystkim państwom w Europie zakaz handlu z Londynem, co miało uderzyć w ekonomikę Imperium Brytyjskiego. To narzucenie musiało być jednak egzekwowane. Tymczasem ze stosowania tych zasad wyłamała się carska Rosja, w dużym stopniu zależna od handlu z Anglikami. Napoleon już wcześniej walczył z armiami cara Aleksandra I – w 1805 roku pobił austriacko-rosyjskie wojska w swoim najsłynniejszym zwycięstwie pod Austerlitz, dwa lata później toczył ze wschodnią armią ciężkie boje pod Iławą Pruską i Frydlądem. Ostatecznie zakończyły się one umową w Tylży, która uznawała sukcesy Francuzów, między innymi powołując do życia Księstwo Warszawskie – niewielkie, zależne od Paryża państewko, będące namiastką Polski.

Nowa wojna francusko-rosyjska wisiała w powietrzu, gdyż obydwaj monarchowie zdawali sobie sprawę, że nie da się ułożyć dobrych relacji między nimi. Napoleon musiał wyegzekwować na Rosjanach akceptację dla swojego porządku kontynentalnego, Aleksander I nie mógł zgodzić się na dominację „Małego Kaprala” w Europie. Ostatecznie Cesarz Francuzów postanowił rozwiązać sytuację w sposób, który przez ostatnie dziesięć lat przynosił mu sukcesy – poprzez szybką, zdecydowaną kampanię wojenną, która rzuci na kolana wroga i zmusi go do negocjacji pokojowych.

24 czerwca 1812 roku napoleońska Wielka Armia – 600 tysięcy żołnierzy z różnych państw europejskich, w tym doborowe oddziały sprawdzone na polach bitew całej Europy ostatnich lat, wśród nich wojska polskie ks. Józefa Poniatowskiego – przekroczyła rzekę Niemen i ruszyła na Moskwę. Napoleon nazwał tę kampanię drugą wojną polską (pierwsza miała miejsce w latach 1806-1807), bo dodatkową jej stawką było odtworzenie silnej Rzeczpospolitej, władającej dużymi terenami na wschodzie. Stąd też Polacy z entuzjazmem wzięli udział w tym przedsięwzięciu, licząc na przychylność Cesarza Francuzów i nie pamiętając, że w poprzednich latach przy całej sympatii dla Polaków traktował on ich sprawę bardzo koniunkturalnie.

Plan wojny po stronie francuskiej opierał się na napoleońskich zasadach prowadzenia kampanii, sprawdzonych kilkukrotnie w ostatnich latach. Działania miały być dynamiczne, oparte na głębokim manewrze i takim operowaniu poszczególnymi związkami bojowymi, by w odpowiednim miejscu osiągnąć przewagą i doprowadzić do wielkiej bitwy. Epoka napoleońska to właśnie czas legendarnych starć setek tysięcy żołnierzy, bardzo krwawych, które bardzo szybko wyjaśniały sytuację całej wojny. Napoleon był ryzykantem, ale oprócz szczęścia miał też świetny warsztat dowódczy – potrafił operować swoimi armiami tak, jakby były ołowianymi żołnierzykami, którymi bawi się dziecko.

Wspaniała, wielonarodowa armia Cesarza wkroczyła na Litwę, witana przez miejscową ludność polską z entuzjazmem – sceny takie znamy chociażby z końcówki „Pana Tadeusza”. Wydawało się, że trudno ją będzie powstrzymać, gdyż „Bóg Wojny” zgromadził tak potężne siły, że Rosjanie nie dadzą mu rady. Armia carska wiedziała, że walka przeciw Napoleonowi to ogromne wyzwanie. Według planu Napoleona pierwsza faza działań miała doprowadzić do wielkiej bitwy w rejonie Wilna. Nieprzyjaciel jednak zaczął… unikać starcia, wycofując się na wschód. Mniejsze bitwy toczyły się cały czas, a Wielka Armia próbowała rozdzielić siły rosyjskie manewrami na Witebsk i Smoleńsk, ostatecznie jednak dopiero pod drugą z tych miejscowości doszło do większych walk, które nie były jednak wielką bitwą, o której marzył Napoleon.

Wielka Armia szła na Moskwę, wierząc w geniusz wodza i żołnierskie szczęście. Kolejne miesiące miały dopiero pokazać, jaką tragedią będzie kampania rosyjska…

Tomasz Leszkowicz 

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor