Uwaga całego świata znów skupiła się na Syrii i toczącej się tam od ponad dekady wojnie domowej. Nagłe porażki sił rządowych i ofensywa islamistów postawiły pytania o konflikt zbrojny, którego geneza pokazuje skomplikowanie historii tego kraju i całego regionu.
Od ponad dwóch dekad autorytarne rządy w Syrii sprawuje Baszszar al-Asad, będący synem i spadkobiercą poprzedniego dyktatora, Hafiza al-Asada. Dynastia ta rządzi krajem od ponad pół wieku i do niedawna wydawać mogło się, że trudno będzie ją obalić. Ojciec obecnego przywódcy był żołnierzem i oficerem lotnictwa, zaangażowanym w działalność konspiracji wojskowej, związanej z partią Baas, popularną w regionie siła polityczną, łączącą w sobie panarabizm (współpracę wszystkich Arabów) oraz tzw. socjalizm arabski. W 1963 r. baasiści w wyniku zamachu stanu zdobyli władzę, a Hafiz al-Asad stał się jednym z czołowych dowódców armii. Trzy lata później radykalni działacze (w tym al-Asad) ponownie dokonali zamachu stanu, a w 1970 r. senior syryjskiej „dynastii panującej” obalił swoich konkurentów i zdobył jednoosobową władzę w państwie. Jego młodszy syn Baszszar, lekarz wojskowy, który przyjął rolę następcy po śmierci starszego brata w wypadku samochodowym w 1994 r., choć próbował pokazywać się jako bardziej liberalny i otwarty, od dłuższego czasu ma opinię twardorękiego dyktatora, ignorującego prawa człowieka i zasady demokratyczne, wspierającego terroryzm i korupcyjne zarządzanie państwem.
2011 rok zapisał się na świecie wybuchem tzw. arabskiej wiosny – szerokiego ruchu protestu w krajach Bliskiego Wschodu, skierowanego przeciwko dyktatorskim rządom. Na bieżąco uznawano go za jeden z kolejnych przykładów ruchu społecznego na rzecz praw człowieka i rządów obywatelskich. Aspektów tych nie należy wykluczać, warto jednak pamiętać, że opozycją wobec dyktatorów stanowiły w pierwszej kolejności siły polityczne wywodzące się z ruchu islamistycznego, a więc stojące na pozycjach religijnych i dążące w sposób mniej lub bardziej radykalny do ustanowienia w państwie szariatu, czyli prawa wywiedzionego z zasad islamu. Jedną z podstawowych tego typu sił było Bractwo Muzułmańskie, czyli ponadpaństwowy ruch polityczny islamistów, budujący szerokie zaplecze społeczne. Odrzuca on wpływy zachodnie i zasadę świeckości państwa, co od kilkudziesięciu lat tworzy podstawowy podział polityczny w państwach arabskich: z jednej strony konserwatywni islamiści reprezentujący szerokie warstwy ludowe, z drugiej wojskowi dyktatorzy, wzorem modelu tureckiego promujący świeckość i otwarcie na Zachód. Arabska wiosna doprowadziła m.in. do zmiany rządów w Tunezji i Egipcie oraz obalenia krwawego dyktatora libijskiego Muammara al-Kadafiego. Zamiast demokracji przyszły jednak konflikty – w Egipcie ponownie wojsko przejęło władzę, a w Libii wybuchła trwająca do dziś wojna domowa.
W Syrii scenariusz ten też miał szansę realizacji, jednak brutalna polityka al-Asada przeszkodziła próbie obalenia jego reżimu. Przeciwko protestującym rzucono wojsko, którego zadaniem było krwawe stłumienie buntu. To doprowadziło do aktywnego oporu, szybko więc demonstracje przekształciły się w wojnę domową. Przeciwko stronie rządowej stanęły bardzo różne pod względem ideowo-politycznym siły. Demokraci nie byli w Syrii istotnym ośrodkiem. Dużo większa siłę, zwłaszcza na początku konfliktu, stanowili byli oficerowie armii syryjskiej, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo al-Asadowi, pociągając za sobą niektóre jednostki i dezerterujących z wojska żołnierzy. Ważnym ośrodkiem stali się różnego rodzaju islamiści, będący zwolennikami umiarkowanego lub radykalnego przekształcenia państwa syryjskiego – dziś stanowią oni główną siłę wojsk powstańczych. Trzecim ośrodkiem stali się żyjący na wschodzie Kurdowie. Ci przedstawiciele narodu podzielonego między Turcję, Irak, Syrię i Iran są dobrze zorganizowani i jako jedyni w większym stopniu stoją na pozycjach prozachodnich i demokratycznych, m.in. w związku z działalnością lewicowej Partii Pracujących Kurdystanu. Na podziały te nałożyło się zróżnicowanie etniczno-religijne: część mniejszości pozostało przy rządzie, bojąc się zwłaszcza wrogich im islamistów, dążących do zaprowadzenia państwa religijnego. Część wspólnot wzięli pod opiekę Kurdowie.
Nie można nie wspomnieć w końcu o jeszcze jednym czynniku, jakim było Państwo Islamskie – jedna z frakcji ekstremalnej islamistycznej międzynarodówki, dążąca do stworzenia nowego kalifatu rządzącego się według radykalnego szariatu. Ta terrorystyczna organizacja w 2013 r., dzięki sukcesom w osłabionym Iraku, przekształciła się w quasi-państwo, rozciągające się też na teren Syrii. Okrutne zbrodnie ISIS doprowadziły do stworzenia międzynarodowej koalicji pod wodzą Zachodu, która do 2019 r. zniszczyła ten ośrodek. Przeciw Państwu Islamskiemu walczyli zarówno Kurdowie (popierani przez USA) i rząd al-Asada, jak i niezwiązani z nim islamiści. Równolegle w Syrii ścierają się interesy innych państw. Rząd w Damaszku popiera Rosja i Iran, ugrupowania islamskie Turcja (dzięki jej wsparciu miała udać się ofensywa z ostatnich dni) oraz państwa Zatoki Perskiej. Same sojusze są zaś zmienne i zależne od sytuacji lokalnej.
Wojna domowa w Syrii to nierozwiązany węzeł gordyjski. Jeśli nawet reżim al-Asada upadnie (co nie jest wcale pewne), to w jego miejsce niekoniecznie wyłoni się rząd lepszy i bardziej stabilny. Pierwszą ofiarą tej tragedii są (i niestety będą) zaś przede wszystkim cywile.
Tomasz Leszkowicz